Wpis z mikrobloga

@Patryk2391: no to odpowiadając na twoje pytanie: spłaci się w momencie jak to dziecko dorośnie, zacznie pracować i spłaci te 27 tys. w podatkach, im będzie lepiej wykształcone i będzie lepiej zarabiać tym szybciej się spłaci. Chyba że będzie pisowskim nierobem i będzie życ jak to pisowskie nieroby z socjalu to nie spłaci się nigdy. I pomijam tu fakt tego że rodzice również płacą podatki więc niejako sami to sobie zafundowali.
@Double-O-Seven: Chyba sobie kpisz. Większość z tych dzieci urodzi się przez cesarkę (z powodu wieku matki). Prywatna cesarka kosztuje w Warszawie ponad 15k + 500 zł za każdy dzień pobytu w szpitalu, a przecież są jeszcze badania USG i inne, prowadzenie ciąży. Po urodzeniu znowu badania, szczepienia. To jest łącznie kilkadziesiąt tysięcy. Pokolenie 30+ myśli, że sponsoruje socjal, tymczasem samo jest sponsorowane przez swoich rodziców
@MartinoBlankuleto O czym Ty w ogóle #!$%@? amigo? Jakie porównanie?

W latach 2013-2016 przeprowadzono, uwaga... 31 765 zabiegów in vitro jak podaje resort zdrowia, a w programie wzięło udział ponad 19 tysięcy par.
Dużo?
31 lipca 2017 roku programem 500+ objęto 3,992 miliona dzieci, jak wynika z oficjalnego raportu ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej.

To tak jakbyś powiedział że Sahara jest brudna i śmierdzi, bo piaskownica na osiedlu jest brudna i
@MartinoBlankuleto:

Są czy nie, In Vitro jest bezpośrednim działaniem "natalistyznym", sprawia że rodzi się FIZYCZNIE więcej dzieci (w przeciwieństwie do tej całej naprotechnologi, na którą rząd wydaje kupę hajsu a kaszojadów z tego tyle co kot napłakał, czy pińcset plus które raczej idzie na bieżące wydatki, co zresztą ładnie pokazuje statystyka przyrostu naturalnego, w 2015 było to około -0.7 procenta, w 2019 już -1.5, no dzieci z tego ewidentnie ni ma)
@MartinoBlankuleto: Skąd Ci przyszło do głowy, że większość tych dzieci urodzi się przez cesarkę i do tego w prywatnej klinice? XD i od kiedy wskazaniem do cesarki jest wiek?

To też jest program DOFINANSOWANIA, a nie całkowitego sfinansowania. Nie decydują się na to osoby typowej patologii. Pomijając fakt, że trzeba spełnić dużo warunków żeby się na to załapać. Do tego jest to zabieg męczący fizycznie i psychicznie.

A to, że ktoś
Skąd Ci przyszło do głowy, że większość tych dzieci urodzi się przez cesarkę i do tego w prywatnej klinice? XD i od kiedy wskazaniem do cesarki jest wiek?


@Lonate: Niczego nie zrozumiałaś. Większość z tych dzieci urodzi się w państwowym szpitalu przez cesarkę, przez co obciążą mocno NFZ, przez co ich rodzice staną tymi, którzy znacznie więcej od państwa biorą niż mu dają w składkach i podatkach. Podałem cenniki prywatnych klinik
@MartinoBlankuleto: jeżeli dobrze pamiętam 500+ za 220 mld w ciągu 10 lat miało zwiększyć liczbę urodzeń o 280 tys. Wychodzi po 800 tys. zł dopłaty na jedno dziecko. Przy czym program okazał się nieskuteczny i zwiększył urodzenia o zaledwie 68 tys. w ciągu 4 lat i od 2018 r. dramatycznie spada. Wychodzi 1,7 mln na jedno dziecko. Dlatego to program typowo socjalny, czego nie kryją już nawet pomysłodawcy. In vitro to
@MartinoBlankuleto: Niczego takiego nie napisałem. Ale idąc dalej, myślisz, że kto "odrobi" w podatkach szybciej ? Rodzice, których stać w ogóle do podejścia do zabiegu in vitro, więc płacący przeważnie spore podatki oraz składki zdrowotne, czy ludzie często nie pracujący, bądź zarabiający minimalną krajową ? Napisałeś też, że bądą rodzić w państowym szpitalu, przecież płacą składkę zdrowotną, więc z dużym prawdopodobieństwem już wcześniej "pokryli" koszty porodu płacąc a nie korzystając ze
@MartinoBlankuleto: ze studiami się zgadzam. Powinny być płatne, bo w tych czasach powoli studia są gówno warte bo większość idzie byle iść. Studia zwiększyłyby poziom, możliwość lepszych zajęć poprzez większy hajs, więcej ludzi by chodziło których dana rzecz interesuje albo chca się nauczyć a mniej ludzi co idą tylko po papier albo spróbować czy to jest fajne.
Ale in vitro to zupełnie inna para kaloszy. Tego nie da się porównać do