Wpis z mikrobloga

@betterbeworthit: z doświadczenia jest to rozdrapywanie ran, terapeuta mało mówi, uzależnia od siebie, sama ze sobą mówisz, powtarzasz te same traumatyczne doświadczenia, czasami zada pytanie, żebyś poczuła się jeszcze gorzej typu:
I Pani nie mogła wtedy nic zrobić? Uhm. I nic Pani nie zrobiła? Uhm. I nikt Pani nie pomógł? Uhm.
(Uhm to częste u tych terapeutów xD)

Nigdy więcej :D

Polecam behawioralno-poznawczą jak już chociaż ogólnie uważam, że z terapiami
@funny_bunny: Behawioralno-poznawczą przeszłam, przestała mi pomagać. Teraz próbuję systemowej, ale w moim odczuciu ona nie spełnia swojej roli.
Z tego co piszesz, faktycznie psychodynamiczna wygląda strasznie - ale z drugiej strony, chyba czas najwyższy zmierzyć się z tym wszystkim wprost ¯_(ツ)_/¯
@betterbeworthit: to życzę powodzenia, chociaż współczuję przechodzenia tego wszystkiego od nowa z nowym terapeutą, który pracuje w inny sposób i może podważać poprzednie metody czy wyniki i właściwie prowadzi do wymazania wszystkiego nad czym pracowałaś w tamtym nurcie