Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Teoria Wielkiego Przegrywu
Episode 01

Zawsze byłem bardzo kochliwy, pierwszy raz zakochałem się na zielonej szkole jak miałem 7 lat, nawet zdobyłem się na odwagę podczas kinderbalu i zatańczyłem z nią, byłem w siódmym niebie.
- Później jak miałem chyba 9 lat babcia zabrała mnie na jakieś modlitewne coś tam, do klasztoru, rodzicie się zgodzili, mimo że perspektywa wyjazdu z innymi babciami na jakieś modlitwy nie brzmiała obiecująco to ja byłem zadowolony bo od zawsze miałem zamiłowanie do podróży, chociaż moja choroba lokomocyjna aktywowała się na 10 kilometrze za każdym razem po opuszczeniu wsi, w pociągu też musiał być aviomarin, karuzela nigdy nie wzbudzała mojego zainteresowania a imprezy, urodziny, wesela wszystkie wyżygałem.
Na miejscu nie było źle, godzinna męka w postaci klęczenia i słuchania mszy i modlitwy codziennie trzeba było odklepać ale później zabawy z innymi młodzikami, piłka nożna, spacery itp. No i tam kręciła się z rodzicami taka jedna mała czarownica, co miała chyba jakieś trudności zdrowotne z poruszaniem się. W każdym razie jak odjeżdżaliśmy a ja byłem już jedną nogą w busiku to podbiegła i pocałowała mnie w policzek, jak do tej pory to było dla mnie najpiękniejsze doświadczenie w życiu. W tej samej chwili rozległ się rechot starych bab co z nami jechały a ta mała zaraz uciekła, więc przerodziło się to w najgorsze doświadczenie w życiu. Nie pamiętam co mówiły, wprawiło mnie to w ogromne poczucie wstydu jakiego wcześniej nie znałem. Siedziałem potem czerwony jak burak przez 6 godzin między nimi, wtłoczony we wstyd i nienawiść, chyba nie odezwałem się ani razu.

- Następny epizod który pamiętam, to chyba jak miałem 13 lat i zdobyłem się na odwagę, podsunąlem karteczkę takiej jednej z klasy w której się podkochiwałem czy będzie ze mną chodzić, perfidnie na forum klasy mnie wyśmiała

Pojawiły się w tym czasie u mnie migrenowe bóle głowy, dwa trzy razy w tygodniu, ból był tak silny że zwalniałem się z lekcji, zwykły Apap nie pomagał, brałem lek dla dorosłych. Wizyty u neurologa, badania rezonansem magnetycznym nic nie wykazały.

- Spodobała mi się taka jedna kelnerka, miałem wtedy chyba 16 lat, podejść już wiadomo że nie było szans, bo solidnie zostałem zakonserwowany w gimnazjum, więc napisałem do niej na fejsie, umówiliśmy się na imprezie ale byłem tak zestresowany że to było najdłuższe 5 minut w moim życiu, nie byłem w stanie nic mówić. Poczuła się zakłopotana i podziękowała.

- Następna, w szkole średniej, nie miałem już odwagi podejść, uroiłem sobie że jeżeli się uśmiechnie to wtedy podejdę, więc patrzę się raz drugi, trzeci. Myślałem że nie widzi ale raz jak stałem w kolejce w sklepiku to zauważyłem że stanęła za mną z koleżanką i mówi: o patrz! Przed nami ten dziwoląg stoi, co się na mnie gapi co chwile.

Do migrenowych bólów głowy dołączyły wiecznie zatkane zatoki i przedłużający się katar.

- następną spotkałem na imprezie, żadna mnie jeszcze tak nie zachwyciła, to nie była tam jakaś 9/10 co mnóstwo chłopaków koło niej skacze, ktoś postronny by powiedział maks 7/10, była poprostu ładna z twarzy, taka normalna, włosy ciemno brązowe trochę zakręcone, delikatnie umalowana, na imprezę ubrała sobie spodnie dżinsowe a nie mini jak reszta żeby tyłek uwydatnić, dla mnie była cudowna. Niestety wtedy to ja już byłem sparaliżowany od środka tylko bez diagnozy. Już nie potrzebowałem żadnego bodźca żeby się pogrążyć we wstydzie, zamarzałem odrazu, gdy tylko mi się jakaś podobała a była szansa żeby zagadać. Napisałem do niej w późniejszym czasie po tym jak znowu się gdzieś trafiliśmy ale oczywiście nic już nie mogło z tego wyjść. Dość często ją spotykałem, dlatego nie mogłem o niej zapomnieć, zaczarowany byłem chyba na 3 lata.
Do niej jeszcze wrócimy.

Dodam tylko jeszcze że nie jestem ani jakoś specjalnie brzydki ani przystojny, koleżanki z którymi potrafiłem rozmawiać a były to tylko takie w związku, zawsze dziwiły się że nie mam dziewczyny.

Bóle głowy trochę ustąpiły, pojawiały się dwa trzy razy w miesiącu. Pojawiły się u mnie zaniki pamięci i chwilowe zawieszenia, mogłem z kimś rozmawiać i nie pamiętać o czym przed paroma minutami mówiliśmy, o bardzo wielu rzeczach zapominałem albo ktoś coś do mnie mówił ale musiał mnie upominać że nie słucham. Mówili mi wtedy, obecny nie przytomny, jakbym to miał jakoś określić to bym powiedział że miałem dziury w mózgu jak ser szwajcarski.

Postanowiłem sobie wtedy (2010 rok, miałem wtedy 20 lat) że podejmę się każdego wyzwania, byle tylko dowiedzieć się czemu mam takie trudności w nawiązywaniu bliższych kontaktów z dziewczynami, bo oczywiście żadnej z wcześniejszych historii nie pamiętałem, było ich trochę więcej ale nie są na tyle znaczące żeby je tu opisywać, podtrzymywały moje poczucie wstydu. Nie byłem w ogóle świadomy jakie wywarły na mnie piętno oraz skąd wzięły się moje dolegliwości zdrowotne.
Mimo wszystko zawsze głęboko w sercu pielęgnowałem marzenie że znajdę swoją wymarzoną z którą stworzę rodzinę, był to zawsze mój najskrytszy skarb o którym nikomu nie mówiłem.

Jeżeli ta historia wzbudzi zainteresowanie to napiszę następną część co działo się ze mną dalej, nie piszę więcej bo za dużo by tego było. Zdradzę tylko że później to dopiero byłem przez życie rzeźbiony, pomyliła mi się odwaga z głupotą, będzie o snach proroczych, ziszczą się koszmary i opowiem wam też o największym koszmarze jaki może przeżyć istota ludzka przy której każde wyobrażenie piekła to pryszcz (według mnie).
W moim przypadku powiedzenie oczy piwne życie dziwne jest mocno trafione, istny mindfuck.

#przegryw #zwiazki #rozowepaski nie #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f2c4ed765ae7239fe3d4826
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt

[====================....................] 51% (120zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 11
CiepłaProgramistka: @MaciasP jak zawsze walisz swoje wysrywy nie majac o niczym pojecia. Za rowno obwinianie innych jak i obwinianie siebie nie jest zachowaniem wlasciwym. A z twoich gowno postow wynika, ze te drugie jest co najmniej neutralne. A prawda jest taka, ze ci co obwiniaja swiat maja znacznie wieksze szanse niz ci o obwiniaja siebie. Obwinianie swiata moze byc cecha tzw. zaburzen z mrocznej triady.

Z kolei obwinianie siebie to moze
@AnonimoweMirkoWyznania: "W tej samej chwili rozległ się rechot starych bab co z nami jechały"
Równie dobrze mogły się śmiać z czegoś innego, albo jakieś grażynowe "O, Romeo i Julia", które pewnie nie było prześmiewcze. Niemniej sam wiem jak to jest. Nie raz się w takich sytuacjach niepotrzebnie denerwowałem, czy zawstydzałem. Uważam, że to akurat nie jest warte rozpamiętywania.
Trzymaj się i powodzenia. Też taki byłem, trochę jestem, tylko bez problemów zdrowotnych.