Wpis z mikrobloga

Czuje sie dumny.
Wczoraj wracajac z centrum bylem swiadkiem jak auto hamowalo w rowie a drugie juz bylo w barierkach. Wszystko sie dizalo jakies 100-200 m przede mna. Zatrzymalem auto, awaryjne swiatla.
Na wysokosci wypadku zatrzymaly sie 2 auta i wysiadlo okolo 5 osob. I sobie... ida spokojnie do tych aut.
Ja ten caly dystans przebieglem, wpierw do auta po prawej. Widze, ze poduszki nie wystrzeliliy, koles w srodku juz wychodzi z auta i bierze telefon by dzwonic. Patrze czy jet caly, wyglada na ok, pytam sie czy w porzadku czy go cos boli i mowi, ze nic mu nie jest.
Obracam sie do drugiego auta dopiero teraz gapiowie wchodza w strefe wypadku, biegne do drugiego auta. Czuje smrod spalenizny jakby sie cos palilo i widze jakis dym z silnika. Ogladam auto i wsyzstkie poduszki jakie sa z przodu auta #!$%@?.
Ogladam czlowieka, widac ze nie ogarnia co sie dzieje. PRzedstawiam sie, ze jestem kazadum a Ty jak masz naimie?
Cos Ciebie boli? COs nie tak? Pokazuje ze ma reke rozcieta i tylko reka go boli. Ogladam go, wyglada ze tylko z reki krwawi, wiec sie pytam czy czuje sie na silach by chodzic, odpowiada ze chyba tak.Otwieram drzwi od pasazera, jest ciezko bo sie zablokowaly, ale udalo sie. DOpiero po chwili do mnie dociera ze przeciez moge mu kazac wyjsc od strony kierowcy. Z jakiegos powodu tez we mnie popomowala adrenalina. MOwie do czlowieka by wyciagnal kluczyki z auta bo zaraz wychodzimy bo smierdzi spalenizna.
NIestety od strony kierowcy blo za blisko barierek i sie pytam czy da rade wyjsc przez pasazera, co tez uczynil. Stoi obok mnie, zgarbiony i robie dalej wywiad. Mozesz chodzic? Jak sie czujesz? Mowi, ze moze chodzic. W takim razie masz usiasc po drugiej stronie na tej polanie obok drugiego auta.
W tym czasie mam kilku gapiow kolo siebie i pytanie do tlumu
Czy ktos wzywa karetke? Ktos dzwoni po sluzby? Oczywisce ze #!$%@? nikt. W takim razi tu Pani w koularach- Pani dzwoni po sluzby
A na jaki numer a zadzwonic? 997?
- Ma pani zadzwonic na 112
- ale dalczego tam a nie na na 997?
- bo i tak przekieruje pania na 112 i dyspozytor na podstawie opisu wypadku decyduje co przyjedzie.
- aha
- i niech pani pwoie, ze jedno z aut smiedzy spaleninzna i unosi sie dym, wiec straz pozarna ma przyjechac

Ogladam sie dookola, pelno #!$%@? kawalkow auta na drodze (jest to wylotowa z miasta 500k)i mowie do gapiow
- halo panowanie, szybko posprzatac wszystkie wieksze elementy i wyrzucic tutaj na polane, musimy udroznic droge jak najszybciej bo tutaj nawet sluzby nie podjada bo juz jest korek na 200m.
I co? Koles ktory byl w aucie z poduszkami tez sprzata., wiec sie pytam co on tu robi. No pomagam Wam.
NIe, pan wracasz na lake i siadasz. Mozesz byc polamany w srodku, miec wylewy wewnt i nic nie czuc bo jestes na pompie adrenaliny i nie wiesz co sie z toba dzieje. Wracaj na lake siadaj na dupie i sie z niej nie ruszasz.
Wszystko popsrzatane (poza szklem) wzialem trojkat z popsutego auta, rozstawilem 100 m dalej I mowie do swiadkow aby odblokowali swoimi autami przejazd (zablokowali dwa pasy).
Pytam sie kobiety
-wezwala pani sluzby?
- nie
- jak to #!$%@? nie?
- no bo chyba ktos inny wzywa
- pytam sie ktory tu wzywa sluzby?
- jakis 19 latek widze ze rozmawia i mowi ze on
ALe chyba nie byl z tego miasta bo nie portafil wytluaczyc jak tu dojechac. Zabieram ten telefon i tlumacze, ze to jest 500m od skrzyzowania X w kierunku wylotowym. Jedno auto smierdzi spalenizna, 2 osoby braly udzial, jedna ranna. Jedno auto w barierkach drugie polanie. Straz musi przyjechac ocenic czy auto sie nie zapali, policja do spisania co tu sie wydarzylo i karetka dla rannego czlowieka.
Po czym przekazalem telefon do rannego bo dyspozytor chcial jakies jego dane
Opierzam swiadkow zeby odblowali przejazd bo posprzatalismy i niech stana gdizes z boku autami.
mija doslownie 5 minut, przyjazda straz, pytam sie ktory tu dowodzi u nich. Zdaje mu raport i pokazuje ktore auto smierdzy, ze nie ma kluczykow bo wyciagnie, ten jest ranny a ten sie czuje dobrze. DOdatkowo podszedlem do ofiar i powiedizalem, ze jak przyjedize laweta to maja nie oddawac auta na cudze lawety tylko zadzwonic do sowich ubezpieczalni i powiedizec co sie wydarzylo aby mieli to pokryte z OC, bo prywaciarze czesto walki robia w ten sposob.
Po czym wsiadlem do swjego auta i odjechalem.
Tak czuje sie dumny z tego co zrobilem ale jestem #!$%@? jacy ludzie sa glupi i nie ogarniaja nic co maja robic. Jedyne ten 19 latek se czyms wykazal.
Pewnie cos zrobilem nie tak zgodnie ze sztuka pierwszej pomocy, cos moglem zrobic inaczej, ale nadal uwazam ze jak na to ze sam ogarnialem bande debili dookola to spisalem sie dobrze.

#gownowpis
#pierwszapomoc
  • 14
@Kazadum: polski jest potrzebny, dzięki temu ludzie uczą się zdań złożonych i ortografii. Nie wszyscy, ale spora część dzięki temu wie co i jak. Wiesz ile jest dialektów? Albo dziwnych słów bez znaczenia?
Polski czegoś uczy.

Religia to jedyny przedmiot który nic nie uczy, a nawet szkodzi.
@Olsea: wlasnie nie wiem ile jest dialektow i slow bez znaczenia wiec twoje #!$%@? i wciskanie swoich pogladow co do szkolnictwa w watku o ogarnieciu co robic w nietypwoych sytuacjach mnie nie interesuje i nie ma zadnego zwiazku.

Zamiast uczyc o lgbt to powinni ucyzc pierwszej pomocy.
@Olsea: jakbys byla inteligenta, to bys wiedziala ze
1) mozna uczyc pierwszej pomocy jak i religii rownocznie
2) dopytala w jakim wieku byli ludzie jako swiadkowie. A byli w okolicach 35, wiec mieli ten sam program nauczania co ja
3) PIerwsza pomoc byla katowana na PO (nie wiem czy ten przedmiot jeszcze istnieje) oraz z tego co pamietam na przedmiocie technika czy jak to sie na tam nazywalo w podstawowce

Co
@Kazadum: gdybyś był inteligentny wiedziałbyś, że:
1) ksiądz prędzej puści film o ewolucji niż o pierwszej pomocy, czyli wcale.
A przy pierwszej pomocy najważniejsze jest to, żeby jak najwięcej ludzi wiedziało jak nieść podstawową pomoc medyczną i żeby robili sobie jakieś mechanizmy. Mamy problem żeby nauczyć ludzi ortografii, a ty chcesz żeby sami z siebie z własnej woli, w domu uczyli się czegoś, co jak sami uważają im się nigdy nie