Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 22
Gdzie jest Hajto kiedy go potrzebuję? I co starym babom przeszkadza pies na smyczy?
Byłem rano z moim psem na spacerze, w takim małym lasku (mieszkańcy Kokocinca używają go jako skrótu do bazyliki na Panewnikach) niedalekio mojego bloku. Ot żeby psina sobie powąchała i obsikała mech ( ͡º ͜ʖ͡º)
Drepczę sobie, więc po ścieżce niczym otyły niedźwiedź, a mój mały szatan krąży wokół szukając śladów dzików, bo z dzikami trzeba się lać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oczywiście psina wciąż na smyczy, bo jakbyśmy wpadki na zająca albo inną wiewiórkę to szukaj wiatru w polu kiedy pogoni za zwierzyną.
Wtem od strony osiedla nadeszła ona, albo została pchnięta siłą wiatru. Wysoka matrona o twarzy przywodzącej na myśl blady rodzyn rozciągnięty na gałęzi. Niby nic wielkiego starsza pani, w ciągu spaceru chyba z 15 mnie dziś minęło. No ale nie, nie mogła być normalna jak pozostałe.
Jak tylko znalazłem się w polu jej widzenia (czyli jakieś 10 metrów sądząc po jej wieku) zatrzymała się. Wypaliła krótkie „weź pan tego psa”. Pomyślałem, stary patyk boi się psów. Zdarza się. Nawet trochę ja rozumiałem, bo nie wyglądała jakby była w stanie z chihuahuą wygrać pojedynek.
Pies przywołany do nogi i osadzony na zadku, żeby mogła sobie bezpiecznie przejść.
No i czekam, sekundę, dwie, trzy. Myślę, że to po prostu starczy refleks i staruszka odpaliła rozruch machiny żeby móc iść dalej. No jednak nie. Powtórzyła swoje polecenie jeszcze raz: „weź pan tego psa”.
Strach ma wielkie oczy, przykryte pomarszczonymi powiekami. Wziąłem więc 12 kilo śmierci i zniszczenia fajniaków na ręce i przytuliłem do piersi niczym matka swoje dziecko. Tym razem dodałem, że już bezpiecznie pani może przejść bo pies nie ma opcji się poruszyć.
Dalej brak ruchu, myślę sobie. Udar, czy jaka cholera? Otworzyłem więc gębę i uprzejmie pytam, czy wszystko jest w porządku. Cholera martwiłem się, że mój piesek przyprawił ją o jakiś zawał albo wylew ze strachu i będę mieć czyjąś babcie na sumieniu. Niestety myliłem się xD
Odezwała się po raz trzeci. „Zabierz pan stąd psa. Tutaj dzieci na wycieczki chodzą, a kundel tutaj szcza i sra”. No nie, tego było dla mnie za dużo. Parsknąłem niczym koń z gruźlica i odpowiedziałem, że dziki też tu srają, a jakoś nie wyobrażam sobie, żeby je goniła. Dodałem, żeby znalazła ciekawsze zajęcie niż męczenie ludzi, bo dzieci gdzieś chodzą xD
W odpowiedzi usłyszałem, że ona dzwoni po straż miejską i dostanę karę za psa xD
Odpowiedziałem tylko, że zianie nienawiścią to tak nie po katolicku, ale jej wybaczam i poszedłem sobie. Coś tam krzyczała jeszcze.
Wiec Mirki i Mirabelki. Jestem przestępcą przemycającym psie kupy i siuski do lasu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#katowice #starzyludzie #poniedzialek #truestory #hajto
  • 4