Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy naprawdę w dzisiejszych czasach trzeba mieć minimum te 180 cm wzrostu, żeby móc znaleźć dziewczynę?

Jestem z rocznika 2003. Mam 175 cm wzrostu, twarz raczej normalna (ani brzydal, ani przystojniak, po prostu zwykły, normalny chłopak), wydaje mi się, że dobrze się ubieram, ćwiczę trochę na siłowni dzięki czemu mam niezłą sylwetkę. Zawsze wydawało mi się, że 175 cm to taki przeciętny wzrost, chociaż zauważyłem, że praktycznie wszystkie dziewczyny w klasie są tego samego wzrostu co ja, a kilka jest nawet minimalnie wyższe. Z racji tego że jestem w liceum, to postanowiłem zacząć w końcu robić coś w celu znalezienia dziewczyny, jednak z nieznanych mi powodów koleżanki zarówno z klasy jak i ze szkoły nie były zbyt chętne na spotkanie.

Jakiś czas później mój dobry kumpel, który jest z dziewczyną, która przyjaźni się z dwiema laskami do których próbowałem podbijać, zdołał się dowiedzieć, że nie chciały się ze mną spotkać ze względu na... wzrost. Coś pierdzieliły o tym, że jednak chciałyby mieć faceta wyższego od siebie, bo czułyby się przy nim bezpieczniej i mogłyby bez problemu założyć szpilki, a i tak byłyby niższe od takiego faceta. Myślałem, że padnę jak to usłyszałem. Że niby 175 cm dla dzisiejszych dziewczyn z roczników 2000+ to za mało?

Początkowo nie mogłem uwierzyć w te brednie, to założyłem dwa fejk konta na Tinderze - znalazłem zdjęcia jakiś dwóch przeciętniaków na internecie i założyłem dla nich konta, z tym że jednemu w opisie podałem wzrost 175 cm, a drugiemu 185 cm. W przypadku niższego miałem mniejszą ilość par i tylko jedna dziewczyna chciała się spotkać, w przypadku wyższego ziomeczka nie dość, że miałem jakieś więcej par, to jeszcze większa część dziewczyn była bardziej zainteresowana rozmową i chętna na spotkanie.

To jest dla mnie niedorzeczne. Rozumiem, gdybym był karłem mającym 165 cm wzrostu, bo taki wzrost dla mężczyzny jest niemalże równoznaczny z kalectwem, ale jednak myślałem że 175 to nie jest aż taka tragedia. Wniosek z tego taki, że albo faktycznie w dzisiejszych czasach trzeba mieć minimum 180 cm wzrostu, lub można mieć trochę mniej, ale trzeba przy tym mieć dobrą mordę (a tak jak pisałem, sam uważam się za przeciętniaka). Jednak mając mniej niż 170 cm, nawet z dobrym ryjem facet jest skazany na porażkę.

I błagam, nie mówcie, że znacie kogoś ze wzrostem 175 czy nawet 170 i ta osoba ma dziewczynę. Teraz dziewczyny z rocznika 2000+ mają po minimum 170 cm wzrostu. Prawie żadna nie będzie chciała faceta mającego mniej niż 175 cm, mniejszego tym bardziej.

Eh, sytuacja na rynku świń naprawdę jest beznadziejna... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#wzrost #przegryw #tinder #podrywajzwykopem #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #tfwnogf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f7dd7cb605297c54a62b59d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 41
@AnonimoweMirkoWyznania: tak mordo, 175 dla 2000+ rocznika to w #!$%@? mało, bo loszki teraz same tyle mają. A praktycznie żadna nie zwiąże się z niższym facetem. Sorry ziomek, ja sam mam te mityczne 180, a kolorowo też nie jest, bo mnie moggują oskarki 190cm+
jednemu w opisie podałem wzrost 175 cm, a drugiemu 185 cm. W przypadku niższego miałem mniejszą ilość par i tylko jedna dziewczyna chciała się spotkać, w przypadku wyższego ziomeczka nie dość, że miałem jakieś więcej par, to jeszcze większa część dziewczyn była bardziej zainteresowana rozmową i chętna na spotkanie.


@AnonimoweMirkoWyznania Gdybyś miał wybrać 10 tysięcy złotych a 20 tysięcy to co bys wybrał? Logicznie, ze jak dasz komus wybor to wybierze więcej.