Wpis z mikrobloga

a co mi tam, moze ktos cos madrego napisze...

TLDR


kupilismy z #rozowypasek mieszkanie w 2013r, zadluzajac sie po uszy, na samym dolku cen nieruchomosci ale nie majac w ogole pojecia o rynku, wiedzac jedynie ze "trzeba isc na swoje". 70m², 3 pokoje w powojennej kamienicy, nieprestizowej ale przyjemniej lokalizacji, z takim-sobie sasiedztwem w #krakow. Kosztowalo nas wtedy 250 kPLN + 45k odsetek zaplaconych do dzisiaj.

Pomieszkalismy tam jakies trzy lata, od kilku lat jestesmy za granica, tak sie zlozylo ze dostalem dlugi kontrakt. W miedzyczasie mieszkanie wyremontowalismy za jakies +/- 50k i wynajelismy. Najemcow juz nie ma bo wypowiedzieli i tymczasem mieszkanie stoi puste. Na najmie zarobilismy jakies 65k po opodatkowaniu.

W zwiazku z tym ze kryzys i nie ma najemcow, wystawilismy z ciekawosci ogloszenie o sprzedazy za 500k i o dziwo jest klient.

No i teraz wielkie pytanie - sprzedawac czy trzymac?

Wiem, ze ceny nieruchomosci rosna, bo ludzie uciekaja w nie z kapitalem w czasach wielkiej niepewnosci, a podaz sie nie zwieksza. To samo dzieje sie na gieldach. Alternatyw inwestycyjnych nie ma, no bo kto w tym szalenstwie otworzy knajpe albo silownie? Lokaty oprocentowane realnie -4%, wiec nikt nie chce trzymac gotowki, inflacja szaleje. To wszystko mowi, zeby nie sprzedawac, bo co ja zrobie z tym polmilionem?

Z drugiej strony, to szalenstwo sie musi skonczyc, ceny w koncu zaczna spadac. W sam szczyt gorki sie nie trafi, ale chyba nie jestesmy daleko. Moze skasowac te 500 kola, zamienic na $, czy tam inne krugerrandy, odczekac ze dwa lata i zainwestowac w jakis biznes pokoronny? Mieszkania teraz nie potrzebujemy, z wynajmem jest slabo, poza tym troche strach znajac polskie prawo i nasze wolne sady. Wrocic tam raczej nie wrocimy, bo rodzina nam sie troche powiekszyla i mimo ze chcemy osiasc w PL w perspektywie kilku lat, pewnie nie bedzie to w tym samym miescie i myslimy o domu.

Wiele mowi zeby to opchnac, ale troche sie cykamy. Wolam mirkow spod #inwestycje i #nieruchomosci , moze rzucicie jakies nowe swiatlo na te moje przemyslenia znad pisuaru.
  • 22
  • Odpowiedz
@SzitpostForReal:

przez lata zwrot z inwestycji w mieszkanie na wynajem był mniej atrakcyjny niż oprocentowanie lokaty bankowej

Ale to, że lokaty były wtedy bardziej atrakcyjnie nie oznacza, że wynajem był nieopłacalny. Był tylko mniej rentowny.
  • Odpowiedz