Wpis z mikrobloga

U mnie w szkole był gość o nazwisku Boruch, imienia nie pamiętam, dajmy na to Leszek. Często go nie było i jak nauczyciel pytał się kogo nie ma, to śmieszki odpowiadały "Leszka Borucha"


@broker: kanoniczna wersja tej urbanlegendy mówiła o obozie harcerskim "nie ma drucha Borucha" :)
  • Odpowiedz
gorzej jak ktoś ma na nazwisko „chudy”, a jest gruby XD


@Haerbin:
Jest taka znana szkoła jazdy w Kielcach - Andrzej Chudy.
Nie wiem jak teraz, ale jak ja zdawałem prawko to facet miał posturę słusznego janusza.
  • Odpowiedz