Wpis z mikrobloga

Katolicka miłość bliźniego w praktyce na przykładzie stosunku matki do własnych dzieci - nie wierzycie, nie chodzicie do kościoła, więc jesteście pasożytami.

Nie dziwię się wielu młodym ludziom, że ulegają i bawią się w katolickie śluby, chrzty dzieci itd., skoro alternatywą ma być wykluczenie i nienawiść ze strony własnego rodzica. Katolicyzm opiera się jedynie na przymusie psychicznym stosowanym od najmłodszych lat.

Przeraża mnie to, że komentujacy życzą synowi i córce tej nawiedzonej matki, aby powinęła im się noga bo może wtedy się nawrócą... Chorzy z zawiści ludzie

https://mobile.twitter.com/Jadwiga1967/status/1342776567412436993

#bekazkatoli #bekazprawakow #neuropa #rakcontent
PreczzGlowna - Katolicka miłość bliźniego w praktyce na przykładzie stosunku matki do...

źródło: comment_1610362724FmaQY8JX3IIYq1BO8guumC.jpg

Pobierz
  • 114
@Koliat:

Typie, Ty poważnie myślisz że każdy katolik w Polsce się zaznajomił z tym tweetem? XD 1,7k polubień na Twitterze to dość pokaźna ilość, popularne regularne wpisy mają co najwyżej tysiąc likeów, a szczególnie w katolbańkach


Nie wiem typie, ale daleko mi do stwierdzeń, że to większość katolików w Polsce, co Ty próbujesz tutaj insynuować. Mogę Ci powiedzieć, że to nie jest myślenie osób, którzy rzeczywiście wiedzą w co wierzą, tylko
Dokładnie tak wygląda katolicyzm w Polsce - przymus od dziecka, a jak kiedyś to dziecko dorośnie i zacznie mieć własne zdanie, to afera i płacz. Wyimaginowane bóstwo ważniejsze od własnego dziecka... Fanatyzm to koszmarna choroba.
I dobrze, niech wydziedziczy dzieciaki, przynajmniej się upewnia, jaką chorą matkę miały.
@PilariousD:

0.00005% z prawie 38 milionów, a tyle wynosi ludność Polski, to 19 osób.

Racja, racja. Powinno być 0,005 w przybliżeniu, czyli ok. 5 promili. Nadal mało, ale to już wyjaśniliśmy, że nie każdy przeczyta ten post. Ja też się nie znam na statystykach Twitterowych ile plusów to dużo a ile nie. Chodziło mi tylko o to, że może na Twitterze to większość, ale nie porównywałbym to do całości katolików
@galicjanin: to, że ktoś skończy 18-ście lat ni uja nie sprawi, że nagle jest się mądrzejszym. Do momentu jak się jest na utrzymaniu rodzica, to niestety trzeba zamknąć mordę i zrobić coś ze swoim życiem, żeby móc być niezależnym i odważnie wyrażać swoje zdanie. Tak samo jak w pracy, jak ktoś cię zatrudnił i ci płaci, to robisz to za co ci płaci, a nie #!$%@? projekt według własnego widzimisię. Można
@spacja_enter: to, że ktoś zrobi dziecko, też nie sprawia, że nagle jest mądrzejszym. dziecko to nie jest przedmiot, tylko niepełnoletni obywatel, ale to zdaje się do ciebie nie docierać. pracę wybierasz sam, na to w jakiej rodzinie się urodziłeś, nie masz najmniejszego wpływu. "trzeba umieć rozmawiać" - przecież widać, że dzieci tej katolickiej ekstremistki potrafią rozmawiać i bronić swoich poglądów (uzasadniają choćby wyższość eutanazji nad starością z ich punktu widzenia), a
@PreczzGlowna: jakbym słyszał teścia jeszcze jakiś czas temu xD. Też bardzo chciał, aby jego dzieci były mocno wierzące, a tymczasem obie pociechy szybko się z Kościołem rozstały. Nie pomogło zmuszanie do modlitwy i ciąganie na siłę do kościoła. Dopiero na starość trochę wyluzował, ale dalej go to boli. Podobnie zresztą jak brak wnucząt. Jakie to dziwne, że dzieci nie chcą być mniejszymi wersjami swoich rodziców xD.
Mi z kolei rodzice, oboje