Aktywne Wpisy
drobne_na_taryfe +1342
Mam na parterze bloku takie ekskluziw prywatne przedszkole i kisnę zawsze z imion tych dzieciaków. Nie dość, że są Liam, Mia, Malika, Ruben, Nikolina, Andrea, Chloe (wymawiane tak, jak się pisze) to gurwa biega pośród nich mały, czarny jak smoła Bartek. xD
Anetkia +426
Jako kobieta rzygam już feminatywami. Jestem psychologiem a coraz częściej słyszę "czy psycholoszka już przyjmuje?" Jestem CZŁOWIEKIEM a nie człowiekinią, jestem gościem a nie gościnią. Jestem też OSOBĄ (rodz. żeński), mężczyzna powinien być "OSOBEM"? Do jakiej patologii to prowadzi.
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
Jednak pewnego razu zaczęliśmy gadać w pracy o bardziej prywatach rzeczach, z czasem rozmowy wyszły poza pracę, gadaliśmy głownie na messengerze. To było dla mnie mega dziwne bo nigdy wcześniej raczej nie rozmawiałem z różowymi na komunikatorze, w ogóle wcześniej nie miałem takiego dobrego kontaktu z dziewczynami. To było miłe, szczególnie że ona sama potrafiła napisać pierwsza by pogadać, to nie wyglądało tak jak czasami na screenach na wypoku że niebieski się produkuje a różowa odpisuje jednym słowem. Ta różowa potrafiła sama pisać i miałem wrażenie że po prostu ją interesuję, było widać jej inicjatywę.
Jak trochę się poznaliśmy lepiej to się dowiedziałem że cierpi na depresję i że z tego powodu rzucił ją chłopak bo jak sam miał twierdzić "on tego nie ogarnia i ma dosyć". Nasza znajomość nie stanęła w miejscu, z różową zacząłem się spotykać poza pracą, zapraszała mnie do siebie i sobie siedzieliśmy, rozmawialiśmy, były przytulanki, wysyłała mi swoje zdjęcia (w ubraniu) ale nic więcej.
Ja się mocno zaangażowałem, często rozmawialiśmy, często przyjeżdżałem do niej, siedziałem u niej do późnych godzin nocnych. Jak miała zwolnienie z pracy z powodu depresji to tylko ja utrzymywałem z nią kontakt ze znajomych czy z ludźmi z pracy (przynajmniej tak mi mówiła). Dużo też pomagałem, wysłuchiwałem jej problemów, byłem przy niej, jeździłem po leki, woziłem na terapie itd. No w skrócie byłem przy niej i zawsze mogła na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy. Zawsze mówiła że jestem wyjątkowy, że tylko ja jej zostałem i że tylko ja ją rozumiem i pomagam że dużo mi zawdzięcza itp. Miałem nawet kontakt z jej rodzicami żeby w sytuacji jakby się naprawdę źle czuła to zadzwonił.
Tak trwało to jakiś czas. Do momentu gdy się już poczuła lepiej. Gdy już mnie nie potrzebowała, gdy wróciła do pracy, gdy wróciły koleżanki już kontakt ze mną najwidoczniej nie był potrzebny. Co ciekawe, po czasie dowiedziałem się że w tym czasie jak się "spotykaliśmy" pisała do byłego który ją rzucił prosząc o to by do niej wrócił a w tym samym czasie mi gadała że on taki zły bo ją porzucił bo zachorowała.
Możecie się ze mnie śmiać ale ja liczyłem że ona zobaczy we mnie dobrego, porządnego faceta, kogoś na kim może polegać i z kim warto się związać, planować przyszłość. Liczyłem że nasza przyjaźń zamieni się w związek. Nie zrozumcie mnie źle, nie uważałem i nie uważam że coś mi się od niej należy za to że jej pomagałem, że przy niej byłem. Nie robiłem tego dla jakiegokolwiek zysku czy wizji związku/seksu, lubiłem ją, przebywać razem i jej pomagać, po prostu myślałem że zobaczy we mnie kogoś więcej, kogoś wartościowego.
Zawsze myślałem że miłość i związek to właśnie dbanie o kogoś, pomaganie, bycie przy kimś nawet jak jest źle, nawet jak są problemy. Uważałem że tak postępując zajdę sobie fajną różową która ma podobne podejście do związków. Jednak chyba to tak nie działa, najwidoczniej miłość to coś innego i facet który dba o innych to co najwyżej może być frajerem i śmieciem a prawdziwy wartościowy facet to taki co gdy się zaczynają problemy ucieka walić julki z insta i tindera.
Mocno odchorowałem to, musiałem wziąć zwolnienie z pracy, przez tydzień prawie nic nie jadłem tylko leżałem i płakałem po niej. Obiecałem sobie wtedy że już więcej nie chcę cierpieć i nigdy nie będę się angażował w żadne relacje z różowymi i się tego trzymam cały czas, nawet nie mam ochoty na żadne znajomości, poznawanie kobiet.
#zwiazki #przegryw #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #depresja #zalesie #gorzkiezale #feels #przemyslenia
Przytulacie się? Spróbują tą ręką coś zrobić oprócz
@Marone29:
Co do Ciebie, to uważam, że za bardzo się przejmujesz. Na początku zastrzegasz "Nie zrozumcie mnie źle, nie uważałem i nie uważam że coś mi się od niej należy za to