Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak na przełomie podbaza/gimbaza chodziłem jeszcze do kościółka z babcia i do spowiedzi. Cokolwiek jako gówniarz wtedy nie powiedziałem (zazwyczaj to była opuszczona msza niedzielna bo nie chciało się wstawać rano jak się grało długo w kąkuter albo typowe: kłamałem, byłem niegrzeczny dla babci itd) to zawsze dostawałem jakieś litanie albo koronkę do odmówienia co odmawiałem z babcią. Po komunii oczywiście miałem książeczkę do tego typu spraw. Poza tym moja babcia też taką miała i wszystkie inne baby w kościółku z tego co kojarzę też. Babcia nie raz mówiła, że też dostała jakąś litanię za pokutę. Tak się zastanawiam jakie grzechy miała moja babcia i inne stare baby skoro ja w wieku 11 lat miałem tę samą pokutę co one a czasami nawet na siłę wymyślałem grzechy żeby coś powiedzieć a serio byłem szczerym dzieckiem i nadal brzydzę się kłamstwa. Jaki sens miała ta cała spowiedź nadal nie ogarniam. Pamiętam też, że bałem się strasznie iść po opłatek bez spowiedzi a przecież nikt by się nie dowiedział czy jestem wyspowiadany czy nie ale taki lęk mnie ogarniał wtedy, że coś złego się wydarzy jak przyjmę tego wafla z opuszczoną mszą niedzielną na koncie. Ogólnie to bekę mam teraz z tego jak wspominam te czasy. Babcię i księdza, którzy byli tacy poważni jak mnie straszyli co się stanie jak nie będę się modlił, że mi mamę diabeł porwie itp. A ja to wszystko brałem na serio i gorliwie odmawiałem te wierszyki by mamę nic złego nie spotkało. No beka z tego mega. A teraz się zastanawiam skąd moja nerwica lękowa?

#bekazkatoli #religia #wiara #kosciol #przemyslenia
  • 21
@Opportunist:

Ale to jest naprawdę proste i mylisz wiele pojęć. Do spowiedzi chodzi się przede wszystkim dla siebie. Dla siebie? No tak przecież musisz przed spowiedzią zastanowić się nad sobą (rachunek sumienia, wzbudzić żal i postanowić poprawić). Potem musisz wyznać grzech i na końcu zadośćuczynić. A wszystko po to aby na końcu stać się lepszym człowiekiem. A ponieważ jesteśmy grzeszni to prawdopodobnie będziesz powtarzał to te to inne grzechy. Ważna tutaj
@Opportunist Do dzisiaj pamiętam ten stres, lęk i problemy z zasypianiem na kilka dni przed pierwszą spowiedzią. Wszystkie te emocje pamiętam bardzo dobrze. To jest przemoc psychiczna i tresowanie do życia w poczuciu wiecznej winy. Ha tfu. Tyle dobrze, że pokłosiem takiej tresury i traum jest teraz fakt, że ludzie przejrzeli na oczy i mają w dupie, że kościółek straszy ogniem piekielnym za mieszkanie razem bez małżeństwa.
@Opportunist: Ja za czasów bycia ministrantem modliłem się co wieczór o wybaczeni grzechów, bo bałem się ze jak umrę we śnie z grzechami na koncie to pójdę do piekła xD
Obrzydliwa indoktrynacja
@Opportunist Ja zawsze na te kościelne gusła miałem kompletnie #!$%@?, pewnie dlatego, że moja matka jest fanatyczną katoliczką i zmuszała mnie do chodzenia do kościoła w każdą niedzielę i w każde możliwe święto, a do spowiedzi musiałem chodzić przynajmniej co drugi miesiąc, zawsze wymieniałem ten sam zestaw trzech grzechów, których za zwyczaj nawet nie popełniałem xD, po wafla chodziłem w zależności od tego czy akurat chciało mi się ruszać dupę z ławki,