Wpis z mikrobloga

#wesolezyciewsekcie
Świadkowie Jehowy vs Miłość i związki - Moja historia miłosna

To będzie dosyć osobisty wpis i jest kontynuacją walentynkowego wpisu o ŚJ i miłości, więc aby zrozumieć tę historię, radzę zacząć od pierwszej części: link. A wpis jest o mojej historii miłosnej, czyli jak ŚJ zakochała się w ateiście i co z tego wynikło.

Poznałam @Grizwold w liceum i wpadłam po uszy. Byłam bardzo wierzącym ŚJ, więc wiedziałam, że nie mogę z nim być, a jednak byłam tak bardzo zakochana, że nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Doprowadziło to do tego, że “zostaliśmy przyjaciółmi”. Próbował mnie nawet zaprosić na swoją studniówkę, bo miał rok wcześniej ode mnie, ale starałam się być twarda i odmówiłam. Wytrzymaliśmy w tym stanie dokładnie rok, po czym zostaliśmy parą xD

Nie był to niestety nasz happy end. Ze związkiem z człowiekiem “ze świata” musiałam się ostro ukrywać. Do tego on, jako ateista, nie rozumiał mojej religii ani zasad tam panujących, wręcz zdumiewało go istnienie ludzi biorących religię tak bardzo na poważnie. Był to dla niego zupełnie nowy, dziwny świat, który mógł obserwować z bezpiecznej odległości, podczas gdy ja zmagałam się z wewnętrznym rozdarciem pomiędzy tymi dwoma bardzo różniącymi się od siebie światami.

Ponieważ mieszkaliśmy w małej mieścinie i prawdopodobieństwo spotkania kogoś ze zboru na mieście była dosyć duża, spotykaliśmy się w bardzo mało uczęszczanych miejscach, albo u niego w domu. Jeśli szliśmy miastem, to nigdy za rękę. Wiedziałam, że w końcu będziemy musieli albo zerwać, albo on musi zostać ŚJ, więc z czasem przemycałam swoje wierzenia w rozmowach. Kiedy w końcu rodzice się o nim dowiedzieli (mama mnie raz śledziła, jak szłam z nim do niego xD), musiałam go zaprosić na zebranie xd I było to jedyne zebranie, na którym wtedy był, bo jakoś niedługo po tym zerwaliśmy. To jednak długo nie trwało, dosyć szybko do siebie wróciliśmy, nie mogąc bez siebie żyć. Tak samo wróciliśmy do ukrywania naszego związku, bo za każdym razem, kiedy rodzice się dowiadywali, miałam dużą awanturę. Kiedy przyszło do mojej studniówki rodzice dali mi wybór - albo pójdę na nią z kimś ze zboru, albo nie pójdę i dostanę za to hajs xD Ponieważ nie mogłam pójść z osobą, którą kocham, odpuściłam imprezę i wybrałam hajs. Pewnie uważacie to za wygranko, ale ja mimo wszystko żałuję, że nie mogłam brać w tym udziału. Zwłaszcza, że miałam całkiem fajną, zgraną klasę.

Kiedy wyjechaliśmy na studia, sprawy przybrały inny kierunek. Przeprowadziliśmy się do dużego miasta, więc i prawdopodobieństwo spotkania kogoś ze zboru zmalało. Zaczęliśmy chodzić za rękę. Dla Was może to być dosyć normalny zwyczaj, ale dla nas był to wtedy kamień milowy, a uczucie, które temu towarzyszyło - głównie ulga i poczucie wolności - było naprawdę nieporównywalne :D

Niestety, ze względu na różnice religijne, długo się tym nie nacieszyliśmy. Dalej byłam wierząca, a nauki ŚJ mówiły jasno, że aby związek był szczęśliwy, musi być w nim wspólne wielbienie Jehowy. Tylko że luby nie chciał ze mną chodzić na zebrania i co prawda raz dał się namówić na Pamiątkę i jeden dzień Zgromadzenia, ale byłam stanowczo za daleko do nawrócenia go na swoją wiarę. Zrezygnowana dalej chodziłam na zebrania i głoszenie, a w zborze wiedziało o nim tylko 2 najbliższych mi ludzi. Wykłady na zebraniach i zgromadzeniach miały na mnie bardzo duży wpływ - zwłaszcza te o nadchodzącym Armagedonie. Strach przed zagładą wprawiał mnie w stany paniki i depresji, pobudzało mnie to do zmiany swojego postępowania, przez co kończyłam związek, po czym jak zwykle do siebie wracaliśmy i tak w kółko. Nie polecam, 2/10.

W międzyczasie ktoś z moich “bliskich” w zborze zrobił się nagle gorliwy i zmartwiony moim związkiem z ateistą. Poszedł więc poinformować o tym starszych zboru xD Po którymś zebraniu starsi zaprosili mnie do pokoju rozmów. Wypytywali, czy uprawialiśmy już seks, ale zaprzeczyłam. Próbowali mi wmówić, że chłopak ze świata “ma swoje potrzeby” i w końcu będzie chciał ze mną uprawiać seks, a to przecież wbrew zasadom. Uznali, że jestem bardzo nieodpowiedzialna trwając w takim związku. Nie było powodu do wykluczenia, ani nie mogli mnie zmusić do decyzji o zakończeniu związku, więc tak co jakiś czas, po zebraniach, przeprowadzali ze mną rozmowy. Na szczęście to był okres, kiedy powoli kończyłam studia i przestawałam wierzyć w boga (temat na oddzielny wpis), a te rozmowy niesamowicie mnie dołowały, więc w pewnym momencie przestałam całkiem chodzić na zebrania i tym samym zakończyłam pasmo nieprzyjemnych spotkań ze starszymi.

Brak wiary w boga i zerwanie kontaktów ze zborem, a później powiadomienie o tym rodziców było naprawdę okropnym przeżyciem i nie polecam nikomu tego, co wtedy przeżyłam, ale to było jakieś 7-8 lat temu i z perspektywu czasu nie żałuję tej decyzji. Miało to wpływ oczywiście na całe moje życie, o czym wspominam często we wpisach, ale przede wszystkim usunęło z moich myśli ciężar walki miłości z lojalnością wobec Jehowy i zboru.

Poznałam @Grizwold 13 lat temu i przeszłam przez psychiczne piekło. Dzisiaj jest dla mnie najważniejszą osobą we wszechświecie, światłem w pochmurny dzień i kompanem w słoneczne. Nie zamieniłabym obecnego życia z nim na nic, co mogliby mi obiecać Świadkowie Jehowy ani żadna inna religia świata.

------

Na tagu #wesolezyciewsekcie piszę wspomnienia z czasów, kiedy byłam wierzącym Świadkiem Jehowy i inne teksty w temacie. Prócz samego tagu możecie mnie też obserwować na FB.

#swiadkowiejehowy #milosc #zwiazki #jehowi
13czarnychkotow - #wesolezyciewsekcie
Świadkowie Jehowy vs Miłość i związki - Moja h...

źródło: comment_1613557617MtVrZItZcLb4H7CTR4rXlq.jpg

Pobierz
  • 118
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: a ciąża ? Powiedzmy jakaś para z czego ateista + ŚJ sobie zajdą jak to działa ? Raczej w stronę taka jak w kościele katolickim że dążenie do chrztu ateisty jak najszybszy ślub i tam jakiś wstyd czy raczej o Jehowo skandal wykluczenie? Jak żyją albo jak ty postrzegałas ludzi którzy coś odwalili srogiego przeciw religii ale się nawrócili, raczej była oficjalnie radość z syna marnotrawnego czy raczej taka osoba
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: bardzo sie ciesze, ze religia nie przyslonila Ci oczu. To nie tyle religia co sekta w sumie, gorzej od katoli ;) Trzymaj sie tam niebieskiego i dbaj bardzo o niego ( ) Szczescia misiaki, cyk modlitwa za nich hhahahh <3
  • Odpowiedz
@George_Liquor:

To ja może tak z innej beczki.

Co SJ mają z tym Armagedonem? Tak bardzo go oczekują że aż się parę razy się pomylili co do jego daty? Pytam jako osoba z zewnątrz spotykająca się czasami ze strażnicą, gdzie na pierwszej stronie wielki grzyb atomowy spod którego wychodzą szczęśliwi i elegancko ubrani ludzie XD.


Ja wiem tylko z relacji mojej różowej, sam nigdy w Jehostwie nie byłem, dla mnie wszystkie
  • Odpowiedz
  • 4
@Salga za seks przed ślubem się wyklucza, ciąża jest dowodem na to, że byl seks, więc skandal + wykluczenie.

Jesli ktoś żałuje i chce wrócić to musi pójść do starszych i poprosić o przyłączenie. Ponowne przyłączenie trwa ponoć kilka miesięcy, czasem lat, zależy od starszych i wykluczonego. Taki wykluczony musi bardzo żałować czynu za którego został wykluczony, przestrzegać wszystkich zasad, chodzić na zebrania, studiować Biblię, modlić się i znosić zasadę, że nikt
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: Nie zdążyłem edytować komentarza. Już piszę. Ogólnie to na początku może robić wrażenie - zwarta, zwykle mniejsza społeczność, która się wspiera i serio traktuje swoje wyznanie, faktycznie czyta Biblię etc. Szczególnie, jeśli przechodzi się przez etap zagubienia w życiu (łatwo się takie osoby "łowi"). Tylko po pewnym czasie to zaczęło być jakieś takie... nienaturalne? Miałem wrażenie, że to nie jest tak bezinteresowne, jak się wydaje. Ja miałem takie doświadczenia, że
  • Odpowiedz