Wpis z mikrobloga

@sorek: jeśli zatopisz się całkowicie w tej przyjemności, po czasie ona stanie się bólem tak mocnym jak wcześniejsza przyjemność. Nie ma możliwości w tym trwać, albo zmiana siebie albo stagnacja lub regres. Życie jest nieustanną zmiana
@adversarius: Niestety wygląda to pięknie, ale są to utopijne marzenia, ponieważ ludzie kierują się wyłącznie wartościami materialistycznymi i hedonistycznymi. Nie ma co się oszukiwać, kierują nami głównie czysto zwierzęce instynkty związane z prokreacją i przetrwaniem.Kobiety tym się kierują podświadomie podczas wyboru partnerów, jak i mężczyźni. Jest to zajebisty imperatyw biologiczny, na który nic nie da się poradzić. Bez niego ludzkość by pewnie wyginęła.

Nawet ludzie religijni są "moralni" za "coś", bo
@InnerWarrior_: Zgodziłbym się i nie zgodził- nawet miłość można sprowadzić do wartości materialistycznej czy hedonistycznej, ale zauważ, że w zarówno materializm jak i hedonizm jest używane w opozycji do miłości przez większość osób- a to coś znaczy. Oczywiście możesz zredukować miłość do chęci przedłużenia gatunku (tylko trochę bardziej złożonego, w przebraniu), ale uważam, że to przebranie odgrywa kluczową rolę. Istnieje znacząca różnica między "czystym hedonizmem"- impulsywnym poszukiwaniem przyjemności i pod tą
@Milozz9: Wielu ludzi myli pojęcie "miłość" ze stanem zakochania. Stan zakochania to nie jest miłość. Stan zakochania to tzw. haj hormonalny, w którym mózg zalewany jest ogromną ilością różnych neuroprzekaźników (tj. dopamina, wazopresyna, oksytocyna itd.). Kiedyś czytałem, że wykonano skany mózgu osób zakochanych i stwierdzono, że obszar odpowiedzialny za podejmowanie racjonalnych decyzji (czyli kora przedczołowa) był praktycznie czarny (słabo aktywny), natomiast układ limbiczny (tzw. gadzi mózg) wykazywał się ogromną aktywnością.
@InnerWarrior_: Bardzo ucieszyła mnie Twoja odpowiedź! W poprzednim komentarzu wydało mi się, że przedstawiasz bardzo redukcjonistyczne, fatalistyczne, nihilistyczne podejście do miłości. Ostatni komentarz jednak wyprowadził mnie z błędu.
Zgadzam się, że Miłość i zakochanie to dwie różne rzeczy.
@Milozz9:

W poprzednim komentarzu wydało mi się, że przedstawiasz bardzo redukcjonistyczne, fatalistyczne, nihilistyczne podejście do miłości.


Spokojnie :)

Rzeczywiście mój poprzedni komentarz miał trochę wydźwięk "nihilistyczno-materialistyczny", ale to co napisałem wynika z wielu lat obserwacji i doświadczeń ludzi z mojego bliskiego jak i dalekiego otoczenia. Niestety zauważyłem u nich brak jakichkolwiek głębszych wartości. Jest tylko czysty materializm i hedonizm. Nawet kobiety opierają swoje zachowania i wybory przeważnie na wartościach czysto materialistycznych
@InnerWarrior_: Choć w kwestii adaptacji hedonistycznej, różnicy między Miłością, a zakochaniem, konieczności doceniania się tego co się ma zgadzam się z Tobą, to w kwestii tego jakie wartości przedstawiają inni ludzie nie mogę się zgodzić. Pierwsza moja wątpliwość dotyczy jakości obserwacji ludzi "z bliskiego lub dalszego otoczenia" - bardzo trudno jest przeprowadzić rzetelną obserwacjię jakiegoś zjawiska, wystarczająco wielowymiarową, aby móc wysnuć, tak ogólne wnioski jak ten, że u (wielu) ludzi brak