Wpis z mikrobloga

@Nie_znany: @historyk1k: jeśli biegniesz ulicą lub ścieżką i przeszkadzasz innym toś debil i kropka.

To powiedziawszy, sam biegam i często zdarza mi się biec ulicą lub na samym brzegu ścieżki ale bardzo uważam czy nikomu nie przeszkadzam i robię to wyłącznie gdy nie ma nikogo w około. Robi się tak bo chodniki bardzo często są zniszczone jak cholera. Szczególnie te z płyt betonowych, po wykrzywiane, przekoszone, co chwilę jakieś wjazdy
@Nie_znany: ogólnie to nawet jakoś mocno się nie czepiam, ale bieganie po ulicy jest trochę niebezpiecznie.
Nie mam problemu, żeby przepuścić typa, czy coś, ale można go nie zauważyć i robi się problem.
ogólnie to nawet jakoś mocno się nie czepiam, ale bieganie po ulicy jest trochę niebezpiecznie.


@historyk1k: @historyk1k: ulica ulicą najgorszy rak wśród biegaczy (podkreślam sam jestem biegaczem) to te wszystkie durne osoby (kobiety i mężczyźni) które zakładają w czarne ciuchy "wyszczuplające" kolorem itp itd, a potem biegnie taki nocą, ma jeden, cienki odblaskowy pasek gdzieś na dupie i myśli że go widać. Takie szelki to powinno być absolutne minimum dla
N.....s - > ogólnie to nawet jakoś mocno się nie czepiam, ale bieganie po ulicy jest ...

źródło: comment_1619011213he3OxmmTkmh2VIq0CZOdaE.jpg

Pobierz
@blazko: w Lublinie. Może trafiam po prostu na 2-3 osoby, które biegają tak sobie, bo to zazwyczaj podobne miejsca i podobna pora, chociaż trafiają się też w losowych miejscach. Zazwyczaj jakieś spokojniejsze uliczki
@historyk1k: ja tez sie kiedys dziwilem dopóki sam nie zacząłem biegać. Pare razy w życiu zdarzylo mi sie zbiec z chodnika na ulice zimą, bo chodnik byl tak oblodzony, ze idąc dało sie połamać nogi, a co dopiero biec.
@blazko: takie historie są wszędzie gdzie jest więcej biegaczy (zwykle nowe osiedla, gdzieś gdzie mieszkają głównie ludzie do 40) i gdzie nie ma jeszcze sensownej infrastruktury. Widziałem to wszędzie.