Wpis z mikrobloga

Coś dziwnego się ze mną ostatnio dzieje, bo żadna możliwa rzecz nie potrafi mnie uszczęśliwić. Dajmy na to filmy, spektakle, książki - wiem, że te historie są zmyślone, przewidywalne; w dodatku mnie nużą, więc oglądanie/czytanie staje się przeciwieństwem przyjemności. Tak samo jest z manualnymi czynnościami, typu gotowaniem czy rysowaniem, bo zwykle uznaję, że: a) nie mam na to czasu, b) wyjdzie i tak coś przeciętnego, więc po co się męczyć. Po prostu odczuwam taką pustkę w życiu, która zaczyna być widoczna także w codzienności. Wstawanie o tej samej godzinie, odczytywanie jakichś powiadomień, to samo śniadanie, ten sam obiad, ta sama droga do sklepu.

Często nachodzą mnie myśli, że czynności, które wykonuję, mają znikomy sens w życiu xD Serio. "Mamy na wyciągnięcie ręki artykuły naukowe, książki w PDF-ach, więc po co zapamiętywać daty czy nazwiska?" - to moje myślenie. Praktycznie od rana do wieczora zajmuję się czytaniem materiałów na zajęcia (studentka here), chociaż tak naprawdę nie jestem pewna, czy literatura mnie kręci na tyle mocno, żeby bez przymusu po nią sięgnąć, czy wiążę przyszłość z tym, co robię, bla, bla, bla...

Cholernie się wstydzę sama przed sobą, że wolę pisać takie głupoty na Mirko niż zająć się "czymś pożytecznym". Lubię dyskusje w Internecie, czytanie komentarzy, przeglądanie memów, ale powoli widzę, jak ogromną część mojego życia to zabiera. Chociaż z drugiej strony i tak nie mam niczego do roboty, sądząc po tym, co napisałam wyżej. Nie robię sobie jaj z depresji, wiem, że wiele osób cierpi znacznie bardziej niż ja, ale szczerze uważam, że błędy, które popełniam, mają w sobie jakieś jej zaczątki. Był ktoś w podobnym miejscu w życiu i potrafi dać mi jakieś wskazówki? Mam 21 lat. #psychologia #zycie #depresja
  • 8
@schantelle: Odwyk od social mediów/internetu/głupich obrazków bardzo by pomógł. Poza tym, może, przepraszam, oglądasz gówniane filmy i czytasz mierne książki, że są dla Ciebie nużące? Jest sporo mało przewidywalnych dzieł. Z tego dość chaotycznego opisu wydaje mi się, że masz problem z tym co chcesz naprawdę robić, a co Ci się wydaje, że powinnaś.
@budep: tak, bardzo trafne to ostatnie zdanie. Zwykle próbowałam robić coś na 100% i czułam, jak to mnie powoli wyniszcza, ale nie potrafiłam inaczej. A gdy zaniżyłam wymagania, przestałam robić cokolwiek.