Wpis z mikrobloga

#rozkmina #pytanie #ratownictwogorskie

Jak pewnie większość z was wie- np. u naszych sąsiadów Słowaków, jeśli przyjdzie do ratowania nieszczęśnika w górach to koszta albo pokrywa ubezpieczenie, albo jeśli jegomość takowego nie ma- dostaje solidny rachunek za taksówkę ze śmigłem czy tam inną formę akcji.

Teraz sytuacja hipotetyczna:

załóżmy, że Józek wybrał się w polskie Taterki, szedł sobie w najlepsze i się był #!$%@?ł do Słowaków. Ubezpieczenia oczywiście nie kupił, bo mało osób o tym myśli, że jeśli są w Polsce, gdzie ratownictwo jest free [źle!] to jednak mogą nieoczekiwanie znaleźć się po drugiej stronie mocy i podlegać pod Horską záchranną službę.

No nic, to tylko takie podkreślenie faktu, o którym wiele osób nie myśli.

Józek spadł- na tym stanęło.

I teraz pytanie:

załóżmy, że ratownicy przyjechali już po trupa/Józek w szpitalu wykopyrtnął, generalnie nie żyje.

Co wtedy z rachunkiem, wie ktoś? Po prostu kasiura przepada i HZS sama finansuje akcję czy może jest to traktowane jak dług, który ktoś [np. Pani Józkowa] dostaje w spadku i nie ma przebacz?
  • 5
@hellyea: Jak się udowodni, że spadł z polskiej strony to nie ma problemu, jak ze słowackiej to o zapłatę horska mogła by się udac do spakobierców. Ale w górach trupowi tylko gałązka kosodrzewiny.

A od bezpłatnej pomocy w górach się od.....l liberale za dwie dychy. Taka tradycja. I nie będe o tym dyskutował. Mogę za to podyskutować o ludzkiej głupocie w górach.
@Jofiel: jak spadł z polskiej to nie ma problemu niezależnie od tego czy przeżył czy nie? Czy tylko jak zmarł?

I może grzeczniej, a jak już chcesz, żebym się #!$%@?ła, to miej odwagę to napisać, a nie kropkujesz. Ubezpieczenia powinni wprowadzić ze względu na szacunek do ratowników, ich pracy i wsparcie dla nich, bo dwoją się i troją, żeby sfinansować ratowanie ludzi w górach. Ubezpieczanie to nie majątek, a by ich
@hellyea: Tylko jak umarł i to w polskim szpitalu.

Twoja opowieśc jest bardzo hipotetyczna bo polski turysta będący w polskich górach nawet jak spadnie na słowacką stronę bedzie poszukiwany przez GOPR. I jeśli go odnajdą po słowackiej stronie to i tak oni go podejmą. No chyba, że Józek "zaginie" i wtedy GOPR poprosi o szeroką akcje poszukiwawaczą... itd.. a jak rodzina zgłosi się po ciało Józka to dostaną też rachuneczek.

Tradycja
@Jofiel: wiesz, mi chodzi o to, że to jest jednak praca i to ciężka i moim zdaniem powinny być ubezpieczenia z takiej racji, żeby chociaż pokrywać koszta tych akcji czysto "techniczne" jak chociażby utrzymanie śmigła etc. Tradycja to piękna sprawa i oni będą nieśli pomoc, wiem o tym, ale nie jest to argument przeciwko ubezpieczeniom. Smutno mi, kiedy śmigło wymaga jakiejś naprawy, a oni, właśnie ci, którzy ochotniczo niosą pomoc i
@hellyea: Nazwałem to "uprzemysłowieniem" bo zaczna wtedy pracowac pod dyktando firm ubezpieczenioych. A z czasem gdy zaczną się liczyć tylko pieniądze dojdzie do sytuacji typu :"czy jest pan ubezpieczony? - Nie - A to śmigłowiec nie poleci... (to żart oczywiście). Obawiam się, ze może dojśc do sytucaji, że ktoś bez ubezpieczenia nie wezwie pomocy w obawie przed kosztami ponosząc najwyższą cenę. i o ile będzie to tylko jego życie to kij