Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wszystkim którym się wydaje że #nowylad może poprawi sytuacje w NFZ powiem jedno:
To ubezpieczenie zdrowotne to iluzja - zorientujecie się o tym chwilę po tym jak zachorujecie. Wystarczy spojrzeć na siepomaga.pl ile kasy tam ludzie zbierają jak faktycznie potrzebują ratować życie, bo na NFZ nie ma co liczyć. To nie jest ubezpieczenie a podatek, i to się nie zmieni. I nie chodzi tutaj o drogie leczenie jakiś bardzo przerąbanych chorób. Jest masa chorób które w tej chwili podatnik ma do wyboru albo dalsza utrata zdrowia albo leczenie prywatne na własną rękę. Jestem tego najlepszym przykładem:
- od 6 lat choruję na #stwardnienierozsiane (to jest dosyć popularna choroba), w skali niepełnosprawności od 0-10 mam w tej chwili 3
- korzystałem z NFZ tylko przez pierwsze 2 lata choroby i wszystkie 3 punkty w tej skali niepełnosprawności "zebrałem" w ciągu właśnie pierwszych 2 lat choroby
- zdiagnozowałem się samodzielnie, Rezonans głowy i kręgosłupa prywatnie bo idioci lekarze na NFZ potrafili co najwyżej zlecić RTG kręgosłupa przy bardzo swoistym w SM objawie Lhermitte'a
- przy rzucie początkowym musiałem jeździć do 100km do innego szpitala żeby "po znajomości" dostać sterydy bo diagnozujący lekarz powiedział że już nie będę ruszał ręka i mogę się teraz kąpać w sterydach - spojler, dzisiaj ręka jest sprawna, ciekawe co by było gdybym uwierzył "specjaliście".
- na NFZ dostawałem miałem do wyboru najgorsze leki MS z przed 15 lat, zamiast pomagać dorzucały się tylko do depresji

Po 2 lata stwierdziłem że tak być nie może i muszę coś zrobić bo tracę życie, żyłem jak w amoku sparaliżowany przez strach, więc stwierdziłem że będę brał udział w badaniu klinicznym bo lepszych leków na NFZ nie dostane a wtedy nie było mnie stać na opłacenie ich prywatnie.
W ciągu ostatnich 4 lat leczenia się prywatnie byłem RAZ u internisty na NFZ po skierowanie. Teraz, badanie kliniczne się skończyło ale uwaga - nie mogę kontynuować leczenia na NFZ podobnymi lekami bo wg NFZ jestem zdrowy i mam czekać aż się pogorszy. W efekcie jeżdżę raz na kwartał 400km do neurologa prywatnie który bierze 200zl za 15 min wizytę i place 500 zl miesięcznie za niestandardowe leki immunosupresyjne dla ludzi po przeszczepie. Jestem #programista15k na UOP więc samej składki zdrowotnej przez te 6 zapłaciłem ponad 150k - za to dostałem 2 letnią terapie lekami które nie działały (i biorąc pod uwagę koszt trapi do skuteczności nikt przy zdrowych zmysłach by za to nie zapłacił) - koszt ok 80k zl oraz 3 dniowy pobyt w szpitalu aby podano mi sterydy - koszt ok 4000 zl, oraz za 4 rezonanse zapłacił NFZ - 1500 zl (oczywiście tylko rezonans głowy, za kręgosłup musiałem płacić sam). Do tego muszę wydawać ponad 1000 zł miesięcznie na prywatne leczenie. Z NFZ nie korzystam bo nic mi nie daje. Dodatkowo płacę za ubezpieczenie abym miał się gdzie udać w razie rzutu i nie musiał czekać aż będzie za późno i już nie ruszę ręką.

W Niemczech osoba która płaci podobne podatki ma dostęp od najnowszych leków, a rzuty leczy się za wszelką cenę, nawet ultra-drogimi terapiami jak transfuzja krwi. Dlatego #programista15k czuję się okradany - bo wy myślicie że jesteście ubezpieczeni. Nie, nie jesteście.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60a3ace01e7e7f000be5ff66
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: Innym przykładem jest mój tata. Robił standardowe badanie krwi i stwierdzono, że ma za duży poziom fosforu. Lekarz z publicznej placówki polecił mu wizytę u endokrynologa bo ma prawdopodobnie problem z tarczycą. Najbliższy termin w województwie Pomorskim w publicznej służbie zdrowia - za 14 miesięcy(!). Na szczęście miałem tatę zapisane do lux...u - wizyta u endokrynologa, biopsja cienkoigłowa, czekanie na wyniki i ponowna konsultacja z endokrynologiem już przez teleporadę trwały
@ckczm: @AnonimoweMirkoWyznania: Dokładnie. Jak to gdzieś chyba w radiu usłyszałem, nie ma co lać więcej wody do wiadra, które jest dziurawe. Trzeba się najpierw tą dziurą zająć.
Za tę kasę w prywatnym ubezpieczeniu to jesteś klientem VIP, dostajesz opiekę concierge i masz taksówkę pod dom zamawianą jak ci odcisk na stopie wyskoczy.
SlowMeDown: No cóż właśnie zrobiłem sobie zastrzyk lekiem za kila tysięcy złotych, który w opisie zawiera stwierdzenie "wydaje się, że działa". Również mam SM, również pracuje w IT. Obecnie jestem w programie lekowym NFZ co nie zmienia faktu, że w razie w byłbym w stanie poradzić sobie sam (wysokie zarobki).
A co mają powiedzieć inni, którzy maja około 20 lat i dowiadują się o SM? Nie bronie tutaj NFZ jest to
AnonimoweMirkoWyznania - SlowMeDown: No cóż właśnie zrobiłem sobie zastrzyk lekiem za...

źródło: comment_1621365229ZMXVX8uvDOWWZCWkaVcRht.jpg

Pobierz
OP: @SlowMeDown te interferony kosztują relatywnie mało ale biorąc pod uwagę jak one (nie)działaja to jest to kasa w błoto w mojej opinii. Na całym świecie standardem jest aby jak najszybciej podawać jak najmocniejsze leki, aby wyciszyć chorobę - a w u nas byle jak najtaniej, byle dać złudzenie leczenia i opieki wszystkim tym co chcą jeszcze płacić podatki.

I pewnie jak byś miał sam ze swojej kieszeni dać 3k za
SlowMeDown1: Tu SlowMeDown. Dziś po zastrzyku i znowu fatalnym samopoczuciu przypomniałem sobie o tym temacie. Mógłbyś mi podlinkować te artykuły o których piszesz? Już teraz trace 1/7 swojego życia (dzień po avonexie idzie na straty) wiec może rzeczywiście powinienem się leczyć w inny sposób.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua