Wpis z mikrobloga

Dziś podano do wiadomości że w Zabrzu w Śląskim Centrum Chorób Serca przeszczepiono płuca kobiecie mające zaledwie 38 lat. Powikłania były spowodowane zachorowaniem na #covid19.

warto zwrócić uwagę na ten fragment:

To już czwarty pacjent po COVID-19, a pierwsza kobieta, której lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu uratowali życie transplantacją płuc, kiedy ich własne zniszczył koronawirus.


co to bowiem znaczy? no cóż, z perspektywy osób czekających na przeszczep płuc (nie w związku z Covid19) to jest ciągłe przeswanie tych pacjentów (tych czujących się "dobrze") w kolejce. a część chorych czeka miesiącami (i pół roku czekania to jest "krótko"). nie każdy jest w jakimś wspaniałym stanie. część osób zmuszona jest używać koncentratora tlenu 24/7 i prowadzi bardzo statyczny tryb życia (uwiązana do koncentratora, bez wychodzenia na zewnątrz, część osób mało wychodzi z łóżka, niektórzy wcale).

dla zrozumienia o czym piszę: średnio w tym roku wykonywanych jest 5 przeszczepów miesięcznie. chorych oczekuących na pzreszczep płuc na koniec maja 2021 było 169. co z tego? pesymistycznie czekanie może zając niecałe 3 lata(jeśli nic się nie zmieni). a przeczież covid19 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, prawda? ilu pacjentów "wpadnie extra" ze względu na covid19?

statystyki są dostępne na stronie poltransplantu: http://www.poltransplant.org.pl/statystyka_2021.html

ofensywa "niedowiarków" ("nie wierzę w covid19") jak i denialistów wszelkiej maści nigdy nie zelżała. ale ona naprawdę ma znaczenie i przekłada sie na życie ludzi. ja wiem i nie łudzę się że ktokolwiek pójdze po rozum do głowy, że cokolwiek zmieni w swoim postępowaniu.

tylko tych chorych czekających na przeszczep szkoda

tutaj znalezisko:
https://www.wykop.pl/link/6131995/udany-przeszczep-pluc-u-kobiety-ktora-w-ciazy-zachorowala-na-covid-19/

#zdrowie #medycyna #przeszczep #neuropa #epidemia #szczepienia

#bekazprawakow #bekazkonfederacji #bekazfoliarzy #bekazszurow #stopnop
  • 11
  • Odpowiedz
@secret_passenger jakieś 10 lat temu miałam praktyki na oddziale chorób płuc w szpitalu- głównie osoby po nowotworach, pochp i mukowiscydozą. Wydolność i stan tych pacjentów to tragedia, nie mówiąc o tych ostatnich, kiedy to często młodzi ludzie, którzy odwlekają swoją śmierć. Wtedy co 2-3 dzień znikał pacjent z intensywnej terapii, jakąś starszą piguła powiedziała mi, kiedy zapytałam się o "brakującego pacjenta" że u nas to normalka, nie mogę tego brać do siebie.
  • Odpowiedz
@zrobie_tu_porzadek_:

W przypadku covid, jak widzę jak wyglądają RTG płuc- to zaciemnień jest tyle co ma sito, a procedura transplantacyjna jest zawiła. Osoby po ciężkim przebiegu nie będą mieć 3 lat na czekanie na przeszczep, szczególnie zanim trafi się osoba z odpowiednie zgodnoscią tkankową.


one akurat (te po covid19) brane są (z konieczności) do transplantacji w pierwszej kolejności. ta wzmiankowana w artykule pacjentka była podpięta pod ECMO - co jak sam
  • Odpowiedz
@secret_passenger kolejny problem w służbie zdrowia, który pozostanie niezauważony wśród innych piękniejszych wydatków. 3 placówki przy rosnącym problemie ilości pacjentów, którzy będą potrzebować przeszczepów i długofalowej opieki pulmonologicznej, w końcu przeciąży kolejną dziedzinę. Nie da się przesuwać kolejki w nieskończoność, pacjenci planowi w końcu będą mieć takie terminy, że nie będą mieć szans się na nie doczekać. Kogo będzie stać, wyjedzie za Odrę.

Nowotwory płuc zależnie, czy od niego się zaczęło, czy
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@zrobie_tu_porzadek_: wiesz cały problem z przeszczepami płuc (i nie tylko) polega na tym że jest mało dawców. Różnica tak wielka między nami a Niemcami nie bierze się znikąd. Jeden zespół w Niemczech potrafi zrobić tyle przeszczepów co my w Polsce w 3 ośrodkach.

Im więcej operacji tym lepsze "wyoperowanie" zespołu i wtedy tuo przebiega nieco inaczej niż w momencie robienia takiego zabiegu raz na miesiąc. W Zabrzu średnia to chyba 2-3
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@irish71: wziąłem. Ale widzialem też wypowiedzi doktora Ochmana (ordynatora oddziału transplantacji płuc w Zabrzu) który specjalnie podkreślał że to "często są osoby młode i w przeszłości zdrowe" - w odniesieniu do przeszczepianych pacjentów po covid19.

Poszukam później tej wypowiedzi.

A teraz pytanie - do czego konkretnie zmierzasz? Czy dobrze rozumiem że chcesz podważyć tezę że po covid19 cześć osób potrzebuje przeszczepu? I to wcale nie są schorowane staruszki jak niektórzy by
  • Odpowiedz
@secret_passenger dawców jest dużo, tylko wykonanie przepisów jest kiepskie- tak jak przytoczyłeś, jeżeli rodzina się nie zgodzi, to się nie pobiera. A na dawce nadają się zazwyczaj osoby młode, które zmarły nagle- wypadki, zatrzymanie akcji serca, przez co rodziny są roztrzęsione, pełne emocji i racjonalny argument, że mogą uratować kogoś często do nich w tym szoku nie przemawia.
Można wypełnić takie zgłoszenie, aby rodzina nie mogła o tym decydować, ale na ten
  • Odpowiedz
@irish71: jeśli ktoś ma tak poważną chorobę jak nowotwór płuc to to nie jest to samo co zwykła osoba w weku 25 lat, nie sadzisz?

tak samo w wieku 25 lat ktoś z mukowiscydozą ma ogromną szansę na przeszczep płuc. ale dowolna osoba w tym wieku wyciągnęta z kolejki - NIE. ktoś to z różnych przyczyn ma rozległe włóknienie płuc (jako efekt, nie idiopatyczne włóknienie płuc jako chorobę pierwotna) również ma
  • Odpowiedz
@zrobie_tu_porzadek_: skutek jest taki jak pisałem wyżej - w Hiszpanii, która swego czasu była (nie wiem czy jest) europejską królową przeszczepów na 1000 zmarłych jest 35 dawców u nas jedynie 15. jest zatem nad czympopracować. tym bardziej że przeszczepów płuc dokonuje się w Polsce nadal kilka razy mniej niż w Niemczech (licząc na milion mieszkańców) a wątpię by potrzeby byly tak dramatycznie mniejsze (biorąc jeszcze pod uwagę w jakim czystym środowisku
  • Odpowiedz