Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 287
420 805 + 4 + 63 + 8 = 420 880

Szosowy Klasyk - Szklarska Poręba.
Czwarty mój start w tym sezonie. Subiektywnie najlepszy.

Trasa miała 52km długości i 920m pod górkę przy 512m zjazdów (dane z wahoo).

Rozgrzewka taka trochę niemrawa i zaniedbana - wiedziałem że jest start honorowy około 10km zjazd na którym i tak zmarznę. Więc podczas rozgrzewki podjechałem kilkukrotnie do bazy wyścigu nabijając 200m w górę na 8km. Na starcie było 29 stopni, ale zjazdy były chłodne. Po sprawdzeniu prognozy stwierdziłem że muszę się wrócić do auta po wymienić krótką potówkę na długą z windstoperem na klacie.

Następnie powrót pod górkę do bazy i oczekiwanie na start honorowy. Ubrany na długo przy 29 stopniach. Było strasznie. Ale zaprocentowało. Ruszyliśmy ze startem honorowym, wyjeżdżając ze szklarskiej w okolice Piechowic gdzie miał być start ostry. Sam start honorowy był słaby i niebezpieczny, jechaliśmy prawie w 300 osób z górki, za pilotem który raz rozpędzał grupę do 50km/h by potem nas wyhamować do 20km/h i tak kilkukrotnie. Bardzo nie równo i bardzo nie bezpiecznie. W połowie grupy było nie ciekawie, wiele ostrych hamowań i kilkukrotnie blisko kraks, szczególnie za 1 - 2 razem. Potem już nie jechaliśmy zwartym szykiem a dość luźnym bo było niebezpiecznie. Nigdy nie słyszałem tyle bluzgów pod kątem organizatora. Z mojej perspektywy start honorowy był najniebezpieczniejszym elementem ścigania w szklarskiej. ¯\(ツ)_/¯
Na zjeździe procentowała długa warstwa, było chłodno ale nie zimno, pocieszające było że inni zmarzli bo mówili o tym otwarcie ;) Rozgrzewka sensu nie miała żadnego, bo przed startem ostrym każdy był już schłodzony, po ponad 20 minutowym zjeździe.

Na miejscu startu ostrego, grupowanie się w sektory i po chwili start - jechałem w pierwszym sektorze m16/m20/m30.

Trasa zaczynała się od podjazdu 200m w górę, potem około 30 km lekko pofałdowanych i finalny podjazd zaczynający się na 20km przed metą idący 600m w górę. Przyjęta taktyka na wyścig to na pierwszym podjeździe próbować utrzymać się grupy jak się nie uda, to odpuścić i jechać pod progiem, na dalszej części łapać się grupy i walczyć o swoje na ostatnim podjeździe jadąc w okolicy progu. Starać się zadbać by na 32km trasy (początek podjazdu pod zakręt śmierci) dojechać względnie wypoczęty.

Więc wystartowaliśmy, poszedł gaz, grupa około 30 osób odjechała po jakiejś minucie, ale wiedziałem że za mną wciąż jest około 60 osób z mojego sektora. Więc cisłem podjazd, wg samopoczucia dochodząc kolejne osoby odpadające od grupy (z 2-3 się trafiło). Było zdecydowanie za mocno co się zemściło chwilę później. Pobiłem swój pr w mocy 5 i 10 minutowej, pewnie 20 minutowej tez bym pobij gdyby nie to że podjazd się skończył ;) Pod koniec podjazdu, uformowała się grupka 3 osoba z która jechała podjazd podobnym tempem więc wspólnie pojechaliśmy na dalszą część, współpracowaliśmy przez najbliższe 10-15km aż dogoniła nas większa grupa która została za nami. Nie wiem jak to się stało, ale chłopaki się zabrali, ja zostałem sam. Mój cholerny błąd, grupa pojechała a ja dalej jechałem swoje. Co tam się za działo że zostałem do tej pory nie wiem. ¯\
(ツ)_/¯

W okolicy 22km doszła mnie grupa startująca w sektorze m40/m45 + około 10 osób z mojego sektora. Z nimi się zabrałem. Ale nie na długo. Urwali mnie na zakręcie w okolicy 31km, przed podjazdem. Trudno, przynajmniej dali odpocząć na kole i dowieźli pod podjazd. No i się zaczęło, zgodnie z planem, wszedłem w okolice swojego progu i tak jechałem podjazd. Po 5km zaczęły się problemy, kryzys który przetrwałem nie zwalniając tempa i jadąc dalej, po drodze mijałem kolejnych zawodników którzy odpadali od grupy na podjeździe. motywowało , nie powiem ;) Na około 7km przed metą zobaczyłem grupę która mnie urwała przed podjazdem w odległości około 200m, był to ogromny kop motywacji by ich dojść. Klocki w zęby, tempo 200 i jedziemy. Na okolicy 4-5 km przed meta ich doszedłem. Siadłem w połowie grupy chwilę odpocząć, tempo którym szli odpowiadało około 60% mojego poprzedniego / progu więc szybka kalkulacja 8 osób z mojego sektora. potencjalne 8 miejsc na mecie. Nie wiem co mi odwaliło ale zaatakowałem i odjechałem grupie na podjeździe w okolicy 2km. Euforia długo nie trwała po jakimś kilometrze mnie doszli ¯\_(ツ)_/¯ Ale i tak było fajnie ;D na ostatnich 800m podkręcane było tempo i jechałem w czubie grupy z zamysłem walczenia z moja kategorią o miejsca, na tym odcinku wykręciłem ostatkami sił 120% ftp aż do mety. Niestety kilka osób mnie minęło, ale i tak patrząc po wynikach zyskałem tam 6 pozycji ;)

Obiektywny wynik 99 open, 19 m20. Czyli jak na mnie przystało słabo ;) Ale jak często powtarzam ten sezon to jeszcze nie czas na wyniki ;) Ogólnie jestem bardzo zadowolony, pojechałem mocne zawody i dałem z siebie prawie 100% o czym świadczą też dane - IF 0.98 co w teorii oznacza że miałem 2% zapasu sił ;)

Po finiszu na mecie i zatrzymaniu jak z szedł ze mnie cały entuzjazm i adrealina startowa, zalała mnie fala zmęczenia. Odcieło mnie. Nie miałem siły stać, jedyne czego szukałem to miejsca gdzie mogę usiąść. Siadłem w jakimś rowie i tak sobie powegetowałem z 20 minut ;) Decyzja o ubraniu się na długo była słuszna, podczas wyścigu się ochłodziło i na mecie było 14 stopni ;)

Na samym wyscigu wpadło 180Tssów, z rozgrzewką i powrotem do auta wyszło ich 220.

Zawody na + , i coraz bardziej utwierdzam się że bliżej mi serduchem do wyścigów górskich niż płaskich sprinterskich ;) Tylko jeszcze potrenować trzeba ;) A jak to robię możesz zerknąć na #hiponaszosie -plany i relacje o moim #trening na #rower #szosa z pomocą trenera kolarstwa.

Oprócz tego wpadły #kwadraty z ostatnich jazd i to dość na grubo :)

Max square: 21x21
Max cluster: 482
Total tiles: 999 +50

Kolejny start za 3 tygodnie - Szosowy Klasyk Obiszów , też będzie się działo ! :)

#rowerowyrownik

Skrypt | Statystyki
Pobierz Hipodups - 420 805 + 4 + 63 + 8 = 420 880

Szosowy Klasyk - Szklarska Poręba. 
Czw...
źródło: comment_1625639056hDu2dimzk7VGETMd0zPeCb.jpg
  • 43
@jagodowy_krol: pamiętam, pamiętam, w planie treningowym wszystko wrzucone więc nie przeoczę mam nadzieję. Co do mocy, ja w teorii też nie mam po co bo na lepsze wyniki nie mam szans, ale jest druga strona medalu i cel takich startów - Dobra zabawa, motywacja do treningów ( każde miejsce po za 1 jest słabe :) i zbieranie doświadczenia by za te 2/3 sezony moc bic sie o pudła, a przynajmniej próbować
@Hipodups: to są powody dla których jadę na mistrzostwa polski w MTB. Pierwszy start na giga, do tej pory w większości to średnie dystanse. Ale zabawa będzie przednia, a jadę z celem: dojechać do mety, nawet jako ostatni - nie robi to mi żadnej różnicy.

Na Obiszów właśnie też myślałem aby się wybrać na MTB (w niedzielę będzie), ale jeszcze sam nie wiem. Jak bym jechał, to może i szosę bym
@jagodowy_krol: tak, na zjeździe do Kurowa na ostrym zakręcie wyleciał. Ekipa ratunkowa też się nie popisała, bo zaparkowali karetkę właśnie na tym zakręcie a za chwile leciała kolejna grupa. Ale to chyba jedyne niebezpieczne miejsca na trasie bo reszta jest w miarę prosta i po łukach
@valencianista: Training stress stcore - wskaznik obciazenia treningu liczony na podstawie pomiaru mocy lub tętna( wtedy hrTss) - liczy się go na podstawie progu mocy lub tętna. Godzina jazdy w trupa - na maxa i ani wat więcej to 100TSS. Jezeli zdobywasz więcej niż 100tssow w godzine to znaczy ze masz zle określone strefy.

Ogólnie to jeden ze wskaźników slużących do monitorowania i planowania obciążeń treningowych.