Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem dwudziestokilkuletnim gościem, który ma pół przystanka do trzydziestki. Najgorsze jest to, że nie potrafię dorosnąć. Nie, że jestem jakimś nieudacznikiem na garnuszku, ale czuję się na max 20 lat. Nic w moim życiu oprócz pracy się nie zmieniło. Zaniedbałem okres dorastania, miałem wtedy depresję, problemy z nauką, klasa była pełna idiotów, z którą nie miałem problemów tylko dlatego, że udawałem kogoś innego, by nie mieć z nią konfliktów. Wtedy byłem bardziej dziecinny niż nastoletni. Grałem w gry, oglądałem na DVD filmy i takie tam. Jedyne życie towarzyskie było z moim przyjacielem, który miał podobne dylematy i nawet gdy raz na miesiąc, dwa razy w miesiącu spotykaliśmy się w galerii to wbijaliśmy do jakiejś kafejki, baru, snując plany na przyszłość po maturze, nie uznawaliśmy życia szkolnego za życie. Może padliśmy ofiarą idealizmu z amerykańskich seriali z lat 80, gdzie okres nastoletni przedstawiono jako idyllę, jednak dryl pokroju: zajęcia 8-16, prace domowe, klasówki, brak czasu na wiele rzeczy powodował, że przeczekiwaliśmy ten okres. Klasa udawała królów życia z tymbarkiem w ręce i śmianiem się, że ktoś dostał jedynkę i że oj to będzie. Dla mnie te tematy były nudne. Co śmieszne mimo niedosytu nikomu niczego nie zazdrościłem, tęskniłem do innych realiów i możliwości.
Gdy poszedłem na studia widok ludzi z plecakiem na plecach budził we mnie politowanie. Ja byłem już wolny, byłem w świecie większej swobody, a sesja egzaminacyjna była rajem przy szkolnym rajdzie sprawdzianów. Tak między 25, a 27 rokiem miałem trudny okres w życiu, zleciało to bardzo szybko i czuję, że jeszcze nie dorosłem. Nie w sensie samodzielności, utrzymania się. Los był dla mnie łaskawy. Mimo przejść w życiu wyglądam bardzo młodo, na 17, 18 lat. Nawet moja koleżanka na 5 roku studiów powiedziała, że gdybyśmy chodzili ze sobą to by się czuła jako amatorka przebierania w licealistach.
Gdy byłem mały, oglądając w filmach dorosłych ludzi, nieważne czy w filmach akcji, przygodowych, komediach, dorosłość( nie pełnoletniość) wydawała mi się bezbolesną formalnością. Teraz trudno mi w nią wejść, bo swojego czasu nie przeżyłem jak należy. Owszem, filmy to nie życie, wiem to. Ale gdy spojrzę na swoją szkołę z lat tak 2007-2012, gdzie to nie były ani magiczne, amerykańskie lata 80, ani dzisiejsze czasy, gdzie młodzi ludzie mają luz i więcej możliwości, czuje mocny niedosyt. Epoka próżni moim zdaniem. Jakby… przejściowa. Chciałbym poznać jakiś nowych znajomych, tak w wieku 22-25 lat, by mieć gdzie wyjść do centrum ect. Mój najlepszy kumpel obecnie nie ma czasu, bo mam masę problemów i ja to rozumiem. Koledzy se studiów wrócili do swoich miast, utrzymujemy kontakt, ale internetowy. Apogeum dwudziestki musiało się zmarnować przez problemy, których nie chcę zbytnio odpisywać.

#depresja #kryzys, #samotnosc #mlodosc #doroslosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60f12064aff2b5000bc324ea
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania cieszę, ze chodziłem w tych czasach do szkoły, wiadomo "magiczne" lata 80. to nie były, ale w porównaniu do dzisiejszej degrengolady, jak patrzę na ten tiktok itd, to skoro wówczas miałeś takie problemy, to obawiam się że współczesna rzeczywistość jako nastolatka rozhuśtała by cie jeszcze bardziej, to była końcówka normalności, internet też był inny, bardziej amatorski i to miało swój smak, dziś jest strasznie imo