Wpis z mikrobloga

@peszmerd: jak się zepsuła na przejeździe to przecież mógł wyjść z kabiny i zostawić pojazd, chyba że przejeżdżał w ostatniej chwili, więc zdupił i jego wina. Albo czekał na śmierć, ludzie robią dziwne rzeczy na przejazdach, też jego wina. W sumie nie ma opcji, że kierowca nie był winny tej sytuacji.

Edit: - Z pierwszych relacji ucznia maszynisty wynikało, że gdy elektrowóz mijał niestrzeżony przejazd bez rogatek, w jego tył uderzyła