Wpis z mikrobloga

Wstęp

Dwa lata temu, gdy wrzucałem swoje pierwszy filmy na tag #mikrokoksy w komentarzach spotykałem się często z niezbyt konstruktywną krytyką mojej fizjonomii. Stwierdziłem, że w sumie byłoby fajnie zrobić lepszą formę, bo rzeczywiście nie wyglądam najlepiej. Dzisiaj udało mi się osiągnąć ten cel.

Dawno nie pisałem nic na tagu, a to dlatego, że nie było niczego ciekawego do pokazania. Pogoń za wynikami siłowymi musiałem odłożyć na, jak się ostatecznie okazało dłuższą chwilę. W szczytowym okresie masy czułem się po prostu źle. Wiem, że są ludzie dla których przy moim wzroście ważenie +100 kg to żaden problem i czują się dobrze, ale ja nie należę do takich osób. Najbardziej dokuczała mi zaburzona gospodarka cukrowa, wahania nastroju, drażliwość, ciągłe zmęczenie i ogromna senność po posiłkach. Wyciągnąłem z tego okresu dużo wniosków i następnym razem zamierzam uniknąć kilku istotnych błędów. A za największy z nich uważam kontynuowanie masy, gdy obwód pasa i zalanie zaczynają niebezpiecznie szybko przyspieszać.

Na początku planowałem zrobić minicuta, żeby wrócić do lepszej formy, ale jak się okazywało po każdym zrzuconym kilogramie wciąż tego tłuszczu było za dużo. W ten sposób padł pomysł na zrobienie porządnej redukcji i zaczęcie wreszcie z "czystym kontem". W początkowych planach nie miałem zamiaru schodzić poniżej 72 kg, ale po osiągnięciu tej wagi nie byłem zadowolony z poziomu otłuszczenia, więc kontynuowałem redukcję, później celem miało być 67 kg itd. aż w końcu skończyło się na 64 kg. Jest to bardzo mało przy moim wzroście (178 cm), ale następnym razem będzie lepiej, doświadczenie zdobyte podczas pierwszej prawdziwej masy i redukcji powinno zaprocentować.

Redukcja

Najgorszy w redukcji był dla mnie początek, a to z dwóch względów.
Po pierwsze mój organizm źle przyjął obcięcie węglowodanów, przyzwyczajony do ich dużych ilości, zaczął domagać się zwiększenia poziomu cukru we krwi.
Po drugie nie miałem jeszcze doświadczenia jak powinna wyglądać dieta redukcyjna i robiłem takie same posiłki jak na masie, ale mniejsze (indeks sytości, to coś z czym warto się zapoznać na redukcji).
Środkowy okres redukcji był po prostu nudny, nie było progresu siłowego i miałem świadomość, że jeszcze długo będę musiał tkwić w tym stanie zanim sylwetka zacznie lepiej wyglądać. Każdy zrzucony kilogram wagi nie dawał dużych efektów w lustrze.
Końcówka była wbrew pozorom całkiem spoko, mimo małej ilości kalorii dało się funkcjonować i to nawet z momentami świetnym samopoczuciem. Każdy kilogram mniej, dawał dużo efektów, co jeszcze bardziej motywowało. W tej fazie redukcji pojawiły się jednak problemy ze snem.

Co mi się najbardziej podobało na redukcji?

- Smak jedzenia. Odkryłem, że niektóre niedobre rzeczy takie jak np. warzywa potrafią smakować tak dobrze, jak wcześniej pizza. A jak wtedy smakowała pizza? Nie wiem do czego musiałbym to porównać, ambrozja. Przysłowie, że głód jest najlepszą przyprawą nie wzięło się znikąd.
- Poprawianie się sylwetki z tygodnia na tydzień. To jednak motywuje, gdy widzi się, że centymetry z pasa znikają, a na ciele pojawia się coraz więcej zarysów mięśni.
- Niskie libido. Mogłem skupić się na godnych człowieka czynnościach takich jak zgłębianie praw wszechświata lub dysputy filozoficzne, a nie zwierzęce, zacofane potrzeby jak jakieś wstrętne ruchania.
- Rekordy w podciągnięciach. Co prawda siła bezwzględna spadała, jednak mniejsza masa ciała pozwoliła mi wreszcie pobić rekord w podciągnięciach do którego od wielu lat dążyłem, a mianowicie 20 powtórzeń.
- Zdobycie wiedzy o swoim ciele. Taka redukcja to jednak ciekawe doświadczenie. Można zobaczyć jak nasz organizm zachowuje się w odmiennych warunkach niż zwykle i wyciągnąć interesujące wnioski na przyszłość.

Plany na przyszłość

Teraz, gdy już mam małą ilość tkanki tłuszczowej, czas na powolne budowanie masy i siły. Zamierzam jeść "czyściej" niż poprzednio. Chcę się też skupić na rozwoju siły, żeby osiągnąć kolejny cel o którym już kiedyś w jednym z wpisów wspominałem, a mianowicie 500 kg w totalu. Nie spieszy mi się z tym, dlatego zamierzam powoli, unikając wszelkich kontuzji, krok po kroku zbliżać się do celu.

Appendix
Jaki wpływ miała moja przemiana na powodzenie u płci przeciwnej?

Na tagu często toczone są dyskusje, czy zrobienie dobrej sylwetki zwiększy atrakcyjność w oczach płci przeciwnej i czy warto się w tym celu męczyć. Tak się składa, że za każdym razem, gdy powstawały zdjęcia podczas mojej przemiany próbowałem swoich sił na rynku matrymonialnym, dlatego mogę mieć pewne wnioski w tej kwestii. Bez zbędnego gadania wynik jest taki, że owszem odrobinę poprawiło to moją sytuację w pewnej kategorii spotkań towarzyskich. Oprócz lepszej sylwetki zrzucenie tłuszczu wyostrzyło również rysy twarzy, co w moim subiektywnym odczuciu w pewnym stopniu poprawiło atrakcyjność twarzy. Daje się zauważyć zwiększone zainteresowanie u płci przeciwnej do niezobowiązujących spotkań o charakterze intymnym, ale za to obniżone zainteresowanie stałym związkiem, co wydaje się być dosyć logiczne. Mimo owej poprawy nie udało się osiągnąć sukcesu w postaci wejścia w stały związek lub niezobowiązującego seksu. Wpływ na to mogły mieć jednak inne czynniki, które okazały się istotniejsze od atrakcyjności fizycznej ciała.
Moim dążeniem nie jest jednak zwiększenie powodzenia u płci przeciwnej, jest to jedynie przyjemny efekt uboczny. Główną siłą napędową prowadzącą mnie do celu są posiadanie zdrowego, silnego ciała i radość płynąca z rozwoju siły i sylwetki.

Zdjęcie jest oczywiście tendencyjne, jestem na nim spompowany, napinam się i jest lepsze światło niż na pozostałych. Pomimo tych czynników myślę, że różnica jest jednak zauważalna.

#silownia #pokazforme
Mahapralaja - Wstęp

Dwa lata temu, gdy wrzucałem swoje pierwszy filmy na tag #mikr...

źródło: comment_1646412811mqEDBHEyU81Qpz7qGslMpa.jpg

Pobierz
  • 83
@Mahapralaja: a w klacie bez napinki? To wygląda podejrzanie bo mam zaledwie 2cm więcej wzrostu i przy podobnych wymiarach, wadze i lepszym odtłuszczeniu (na nogach z tego co widzę sporo smalcu się trzyma) nigdy to tak nie wyglądało XD Może rzeczywiście dobrą fotę zrobiłeś, bo dałbym 36 cm minimum
@Wormditt: Przed chwilą jeszcze raz zmierzyłem klatę bez napinki i biceps. Wynik może być zafałszowany, bo już od dobrych kilku dni jestem na wyższych kaloriach i jestem nawodniony. Klata równe 100 cm, biceps 33 cm.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Wormditt: jednak "docięte" osoby robią wrażenie większych. Np dzisiaj na siłce był taki gość dość mocno wycięty. I z "daleka" wyglądał na sporego a jak podszedłem blisko to jednak nie był sporych wymiarów.
@Mahapralaja: Gratulacje, sam coś wiem o tym jak dumnie się czujesz po redukcji. Ja swoją masę obecnie robię do końca kwietnia a potem znowu redukcja, już się nie mogę doczekać bo w ciepłe miesiące się najlepiej ją robi moim zdaniem.

Mam durne pytanie czy mierzyłeś obwód ramienia na 1 i 2 obrazku? wspominasz że na 3 masz 32cm, chciałbym wiedzieć ile ci spadło jeśli oczywiście to dla ciebie nie kłopot.

Drugie
@SargonofAkkad:

Mam durne pytanie czy mierzyłeś obwód ramienia na 1 i 2 obrazku?


Niestety na drugim zdjęciu, przy wadze 84 kg nie robiłem żadnych innych pomiarów oprócz pasa. Przy następnej masie już nie popełnię tego błędu. Na pierwszym zdjęciu miałem 35 cm.

@Wormditt:
Dobre światło i pompa i poza to 90% sukcesu. Tutaj na innym zdjęciu wygląda to słabo. Ogólnie mam takie wrażenie, że jak robię masę, to leci głównie
Mahapralaja - @SargonofAkkad: 
 Mam durne pytanie czy mierzyłeś obwód ramienia na 1 i...

źródło: comment_1646427505gVvS7DiiTtQHJ3tv1Lw333.jpg

Pobierz