Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
Zawsze mówię, że keto/carni, to "dieta na dobre czasy" i że jak przyjdzie kryzys, to trzeba będzie sięgnąć po tańsze źródła energii, ale może jest dokładnie odwrotnie?

Właśnie zaliczyłam drugi mniej więcej dobowy post w ciągu kilku dni. Spontanicznie, po prostu czekając aż zgłodnię. Nigdy nie wydaję tak mało na jedzenie jak podczas okresów carnivora. Mniej jedzenia to mniej zakupów, gotowania, sprzątania, kosztów. A przy tym jestem w stanie bardzo dobrze funkcjonować i na jednym posiłku mogę działać cały dzień. Ot, takie prepperskie przemyślenia w świetle złych czasów, trochę z przymrużeniem oka, więc nie traktujcie tego śmiertelnie poważnie ;)
Tylko wiadomo, takie jedzenie na dłuższą metę to nuda jak cholera.

Na zdjęciu sprzątanie lodówki, omlet z kiełbasą, żeberkiem i serem camembert.

#keto #carnivore
Pobierz
źródło: comment_1648550369WoMha9aMPXyCpem0xgRTOR.jpg
  • 6
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@BarkaMleczna: zdecydowanie uważam, że tanie carnivore to jedzenie na trudne czasy. Jest dużo tanich wycinków, jest bardzo tani smalec, są bardzo tanie podroby. Jeśli ktoś ma dostęp do mięsa ze wsi to kupuje pół świni i jest jeszcze taniej a gdy możemy mieć swoje kury czy króliki to możemy żywic się bardzo tanio i jednocześnie bardzo zdrowo. Czy to w mieście czy na prowincji dieta około carnivore jest dobrym kierunkiem na
@Krzychh: bardzo rzadko jem więcej niż jeden posiłek dziennie. Przez najbliższe/ostatnie trzy tygodnie do świąt, dokładam jeszcze więcej treningów, żeby wycisnąć z tego okresu, ile się da. Chciałabym schudnąć jeszcze 3 kg do Wielkanocy :D