Wpis z mikrobloga

Przeprowadzki kojarzą się z masą pudeł. Właśnie kończę się przeprowadzać, zostało mi tylko sprzątnięcie poprzedniego mieszkania i wniesienie ostatnich pierdół.

Wykorzystałem prawie zero pudeł. Wszystko w siatkach i torbach. Naczynia też. Nic się nie pobiło, dużo się zmieściło, a zwłaszcza ubrania.

Ale najważniejsza rzecz. Dużo, dużo łatwiej się to nosi. Te parę pudeł z których skorzystałem... Masakra. #!$%@? się trzyma, kręgosłup boli (bo oczywiście nabrałem ile się da, nie będę dwa razy chodził) i co z nimi potem zrobić?

A siaty i torby? Łapie się pięć w jedną rękę, pięć w drugą i jazda. Kręgosłup prosty, nic nie ciąży z przodu i wygodnie się trzyma. A pudła na rękach ciążą do przodu, trzeba się odchylić by się nie #!$%@?ć i #!$%@? się widzi. Torby i siaty się potem wszystkie wrzuca w jedną siatę i prawie nie zajmują miejsca jak się skończy.
  • 5