Wpis z mikrobloga

W końcu zabrałem się za cyberpunka i strasznie się zawiodłem...
Oczywiście nie grafiką, czy stanem technicznym, po takim czasie po premierze byłem doskonale świadom tego jak gra wygląda. Grałem na xbox one i szczerze mówiąc to stan techniczny nawet mnie pozytywnie zaskoczył. Nie spotkałem w grze jakiś większych bugów, żadnych t-pozów, czy jakiś dziwnych ragdolli. Sprawdziłem, czy postacie i wozy znikają po obróceniu się, tak jak było na premierę i też tego nie było. Kilka npc sprawdzałem czy nie zniknęli za rogiem i normalnie szli dalej. Jasne, jak się pokręciłem to szło zauważyć, że się podmieniły postacie, ale nie było to takie widoczne, jak w premierowych filmikach. Zresztą i tak sprawdziłem to z ciekawości, bo nawet gdyby było w stanie takim jak na premierę, to przymknął bym na to oko, w końcu to tylko tło gry a nie żaden jej istotny element.

Graficznie widać cięcią, dużo rozmyć, cienie są pikselowate no ale nie ma co się oszukiwać, że będzie pięknie na podstawowej wersji konsoli poprzedniej generacji, która można obecnie kupić za 400 zł.

Co się tak naprawdę najbardziej rzucało w oczy, to doładowywanie tekstur. Podchodząc pod drzwi do większych lokacji i miejsc związanych z zadaniami praktycznie zawsze musiałem stać kilkanaście sekund aż załadowały się tekstury i pokazały modele postaci przed wejściem, z którymi trzeba porozmawiać. Podczas jazdy praktycznie cały czas widać, jak coś tam się doładowuje na żywo, czy to budynki w tle, tekstura drogi, barierki po bokach. Podczas jazdy z pełną prędkością przed naszymi oczami jest istny teksturowy kalejdoskop a czasem nawet pojawiają się "ściana" w którą można było wjechać, tak jakby się wyjechało poza mapę i nagle po sekundzie doładowywało się całe miasto.
To jest rzecz, która najbardziej w oczy kole na poprzedniej generacji i obawiam się, że w takim stanie na tych konsolach gra już zostanie, tego raczej żaden patch nie załatwi, tu trzeba byłoby zmienić cały silnik. Więc jeśli ktoś czeka, żeby jeszcze załatali grę, to według mnie już nie ma co dalej zwlekać.
Gra mi się 3 akcji 4 razy zawiesiła i wywaliła do ekranu startowego przez jakieś 30h gry, z takich większych usterek.

No ale do rzeczy, skoro wszystkiego tego się spodziewałem, to czemu gra mnie zawiodła?

Od gry oczekiwałem interesującej i wciągającej fabuły, nawet nie oczekiwałem jakiejś zawiłych wyborów i dziesiątek rozgałęzień jak w jakimś Detroit Become Human, bo o tym, że w grze wybory nie mają wpływu na jej przebieg też czytałem, ale liczyłem, że po prostu będzie to dobra i ciekawa liniowa fabuła. Tak też dużo ludzi pisało, że mimo wszystkich wad, jest to gra ze świetną i ogromną historią.

No niestety nie jest. Co do ogromu to tu pierwszy zawód - główna linia fabuły jest cholernie krótka. Ja grę przeszedłem, robiąc kilka linii pobocznych i kończąc wszystkie misje postaci w jakieś 30 godzin z kawałkiem. Gdybym leciał po sznurku główny wątek, myślę że wyrobiłbym się trochę poniżej 20h. Oczywiście nie uważam, że gra, żeby była dobra musi być długa, ale tutaj naprawdę, główny wątek można by stracić w kilkunastu zdaniach.

Sama fabuła nie jest kiepska, ale jest do bólu przewidywalna i generyczna. Nie ma tutaj żadnych zaskoczeń, zawiłości ani twistów. Jedyny twist to ten na początku gry, o którym wiedział każdy, bo był zdradzony już w trailerach przed premierą gry.

Do tego irytowało mnie parę niespójnych i nielogicznych rzeczy, które czasem dawały mi wrażenie, jakby historia była na kolanie łatana z jakiś powycinanych elementów.
Z rzeczy które pamiętam to:






To tak co mi zapadło w pamięć, ale naprawdę przez większość gry miałem takie poczucie braku logiki.
I nie tłumaczcie proszę, że właśnie tak ma być tajemniczo i że gracz sam powinien dojść do pewnych rzeczy, bo tak nie jest. To jest kiepski projekt scenariusza, tutaj nie pojawia się uczucie ciekawości i zaintrygowania, zachęcające do szukania odpowiedzi, tylko ewidentnie widać, że brakuje tutaj zawartości.

Dialogi. Choć wiedziałem, że nie będą one miały wielkiego wpływu na wydarzenia w grze, tak w wielu grach RPG również podejmowane decyzje znaczącą nie wpływają na przebieg fabuły, ale mnogość linii daje chociaż iluzoryczne poczucie wyboru i pozwala nam wczuć się w swoją rolę poprzez decydowanie jak nasza postać traktuje innych. Do tego często decyzję o ile nie zmieniają głównego wątku, to mogą zmienić wydarzenia w obrębie tego konkretnego zadania, którego się tyczą.
W cp nie ma nawet tego. Dialogi to najczęściej jedna albo 2 opcję dialogowe, które prowadzą do tego samego i kilka dodatkowych opcji, które nie pchają rozmowy dalej, tylko są formą opcjonalnego wypytania o szczegóły.
Nie ma tutaj nawet iluzji budowania charakteru V według naszych upodobań. W zasadzie większość dialogów można by zamienić na odgrywane cutscenki bez ingerencji gracza i gra by się wiele nie zmieniła.
Wszystkie zadania wyglądają praktycznie tak samo, nie ważne jaką ścieżkę wybraliśmy, jakie opcje dialogowe. Może kilka wyjątków się znajdzie no i na końcu questa może się nasza nagroda różnic w zależności od tego co powiemy. Z tego co się orientuję nie ma w tej grze czegoś takiego, że jeden quest może nam zablokować albo odblokować jakiś inny. Niezależnie od tego jak podejdziemy do wydarzeń, możemy zrobić wszystkie dostępne zadania, tylko wybór zakończenia może się różnić jeśli nie zrobimy odpowiedniej misji, ale to też nie problem, bo po finale gra przenosi nas przez finał i możemy sobie spokojnie przejść zadanie, które omineliśmy i rozegrać finał jeszcze raz z innym zakończeniem.
Postacie niezależne do nas dzwonią że swoimi problemami i mamy opcję im nie pomagać, ale to się sprowadza do tego, że jak wybierzemy opcję dialogową "ok pomogę ci", to ustawi nam zadanie jako główne, a jeśli powiemy "nie" to postać odpowie "to daja znać jak będziesz miał czas" i i tak dostajemy zadanie, tylko nie jest aktualnie śledzione i to moim zdaniem jest kwintesencja dialogów i wyborów w cp2077.

Ostatnia rzecz - trudność.
Dużo graczy mimo wad również zachwycało się systemem rozwoju postaci. No to u mnie to wyglądało tak, że pierwszy punkt wydałem gdzieś na 5lvlu. Nie czułem wcześniej potrzeby awansowania postaci. Trzymałem punkty, żeby w jakimś ważnym momencie móc ulepszyć dana cechę, która odblokuje mi jakąś ciekawą opcję. Jak łatwo się domyślić, nie było takich miejsc, poród kilku nic nieznaczących linii dialogowych. Ostatecznie grę skończyłem mając kilkanaście niewydanych punktów atutów i kilka tych głównych. W zasadzie to wpakowałem 20 punktów w budowę i w atuty z regeneracja zdrowia i pancerzem, prócz tego nie kupiłem kompletnie nic, bo nie czułem, że cokolwiek potrzebuję, albo że brak jakiś umiejętności blokuje mi jakąś ścieżkę fabularną. Do tego gra była po prostu łatwa, nie miałem kompletnie żadnej potrzeby awansować postaci. Prawie od samego początku biegałem z kataną i po prostu wbiegałem w środek i ciąłem wszystkich na kawałki. Samą katane przez całą grę zmieniłem dokładnie 3 razy. Misje z walkami bokserskimi przeszedłem nie pakując ani jednego punktu w walkę wręcz, kupiłem tylko łapy goryla i to chyba najtańsze u Victora i po prostu stunlockowałem przeciwników spamując lekkie uderzenia. Smashera załatwiłem tak samo, po prostu podbiegłem mu przed mordę i tłukłem kataną aż zdechł. Nie wydałem ani jednego punktu w walkę ostrzami.
Grałem na poziomie normalnym, ale podwyższenie poziomu by nie zmieniło wiele, prócz tego, że pewnie bym częściej ginął i może w końcu wydałbym te cholerne punkty atutów, ale gra nadal miała by kiepski projekt przeciwników. Nadal przez całą grę nie czułbym progresu postaci. Walki dla mnie miały tam sam poziom na początku jaki na końcu. Nie czułem, że postać rośnie w siłę, czułem się tak samo silny na początku, jak i na końcu. Zwiększenie cyferek u przeciwników sprawiłoby, że czułbym się na początku tak samo słaby, jak na końcu. Nie ma w tej grze progresu, nie ma potyczek łatwiejszych i trudniejszych, wszystkie były praktycznie takie same. Nie potrafiłbym powiedzieć który typ przeciwnika był silny, a który słaby, wszyscy dla mnie byli jednakowi. Nawet do wielkich mechów bojowych podbiegałem na wyciągnięcie ręki i niszczyłem kilkoma ciosami katany tak jak zwykłych żołnierzy. Jedynie działka bojowe było czuć, że są silne, bo biegnąc na nie z kataną, były w stanie mnie dość szybko zabić, ale te wystarczyło dezaktywować hakiem, który jest dostępny od początku gry i to bez ładowania jednego punkta w hakowanie.

Słowem końca pewien tak, CP2077 to po prostu przeciętna gra. Bardzo ładna od strony artystycznej, z nienajgorsza historia, przeciętnymi mechanikami i projektem świata i zauważalnymi problemami technicznymi.

Grę oceniłbym na 6/10, ale za stan techniczny daje 5. Zwykły średniak. Dla mnie grało się przyzwoicie, bo mimo wszystko byłem ciekaw jak się to wszystko skończy, ale na pewno do gry już nigdy nie wrócę, nawet jeśli wyjdzie jakieś dlc.

#cyberpunk2077 #xbox #xboxone #gry
krucjan - W końcu zabrałem się za cyberpunka i strasznie się zawiodłem... 
Oczywiście...

źródło: comment_1648816412RXKe1ln4AoH6794DH4SBVs.jpg

Pobierz
  • 24
@krucjan: Na pewno nie jest to gra dla każdego - wbrew temu co sugerował marketing ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Część z tych niespójności, które u ciebie występowały wyglądały u mnie całkiem inaczej, i tutaj gra zdaje się mieć z tym problem. Tzn. przez to, że można ją przechodzić na różne sposoby, w różnym tempie etc. przez otwartość świata, ciężko jest opowiadać liniową historię. Bo założenie było takie,
@deletenomads:

Część z tych niespójności, które u ciebie występowały wyglądały u mnie całkiem inaczej, i tutaj gra zdaje się mieć z tym problem. Tzn. przez to, że można ją przechodzić na różne sposoby, w różnym tempie etc. przez otwartość świata, ciężko jest opowiadać liniową historię. Bo założenie było takie, że Johnny zaczyna ufać V dopiero po jakimś czasie - ale nie wiadomo na jakim etapie 'zaprzyjaźniania się' gracz zacznie robić zadania
via Android
  • 2
@deletenomads też się trochę źle wyraziłem, postać Johnego nie jest źle napisana. sam motyw z Johnym i jego relacji z V jest świetny, jak rozmawiają ze sobą na dachu, czy jak daje v nieśmiertelnik, albo jak się odpala przed rozmową z rogue, to są świetne sceny zapadające w pamięć. Ale jest parę takich drobnych niuansów, które są niespójne. Dlaczego w ogóle johny zmienił zdanie? To właśnie nie pasuje do jego charakteru, egoistyczny
via Android
  • 0
@MerytorycznieNiepoprawny ja raczej nie lubię gdybać co by mogło być, na papierze to łatwo sobie napisać że ma być tak i tak i będzie fajnie, a ile ludzi tyle pomysłów na grę by było. Oceniam to co jest, i moim zdaniem zaimplementowane do gry mechaniki są po prostu kiepsko zrobione. Gdyby gra wygląda tak jak teraz, ale byłby lepszy balans, bardziej rozwinięte dialogi i mniej chaotycznie napisany scenariusz, to spokojnie bym dał
@krucjan: fabula jest ok. Problem jest w kolejności aktow. Kaza mi.plakac za postacia, ktorej nie znam, potem robię milion rzeczy choc ponoc umieram itd. A wystarczyłoby...tutorial, potem z Jackiem robosz to wzystko co jest misjami pobocznymi szykujac sie do mega skoku. Mega skok konczy sie wiadomo jak i akt 3 to wejscie kijanki. Ale.ktos.pocial gre i to spierd...
via Android
  • 0
@Krabowski no właśnie, fabuła jest ok, a ja się nastawiałem na fabularną petardę, na historię która mnie wyrwie z kapci i zostawi na końcu z uczuciem pustki i growym kacem. Mimo wszystkich wad gry, ten aspekt był akurat mocno chwalony.
A tym czasem ona była po prostu okej.
@krucjan: mnie osobiście prócz tego że gra technicznie jest niedorobiona w wielu aspektach najbardziej zabolało to jak słabo jest wyjaśnione lore obecnych rzeczy. konstrukty, soulkiller, blackwall prócz tego że są nie ma żadnych konkretów a cały ich opis leci w masło maślane że nic z tego nie wynika.
wiadomo tylko że blackwall blokuje jakieś stare SI przed wejściem do sieci (tu mnie zastanawia, po co im blackwall jakby mogli im po
via Android
  • 3
@pfd3 no właśnie o tym pisałem, fabuła na braki i nieścisłości. O smasherze nie wiadomo kompletnie nic, a jest głównym bossem. Nawet w tym kodeksie, bazie danych czy jak to tam się nazywał chciałem sobie coś o nim przeczytać, to był tam tylko jeden akapit z którego dowiedziałem się najwięcej tyle że "smasher to #!$%@?, wszyscy srają przed nim w gacie". Postacie rozmawiają często że sobą jakby pewne rzeczy i wydarzenia były
@krucjan: tak się zastanawiając to chyba najlepiej zarysowana postać w całej grze to Saburo Arasaka Xd przez konkrety i Silverłapa przez ilość wspomnień i rozmów. a smaszer no legenda night city, strach się bać, pojawia się chyba 3 razy przez całą grę 2 razy nie robiąc nic i raz jako boss xd. śmieszy też to że 50 lat temu we wspomnieniach Silverłapy wszystko wygląda jak 50 lat później w czasie gry,
via Android
  • 0
@pfd3 nie no, Smasher też wyglądał inaczej, ale też w tych wspomnieniach Johnego pierwsze co pomyślałem, to że Johny od 50 lat nosi te same spodnie xD
@krucjan: może bugów nie ma ale przeczytałem że trzeba stać zanim coś się załaduje albo ze cienie pixelowate
no to nie jest gra grywalna ja bym na starsza generacje tego nie kupił chyba że cena była by dużo tańsza niż na pc
via Android
  • 2
@trinty ja mam akurat duża tolerancję na takie rzeczy, jeśli gra jest dobra. Może dla tego, że wychowałem się w czasach, gdzie normą było grzebanie w plikach konfiguracyjnych, żeby obniżyć ustawienia gry poniżej tego co można zrobić w opcjach i czasem się grało w kilkunastu fps, aby tylko zagrać xD Pamiętam też premiery g3 i obliviona, ten pierwszy poszedł tylko jednemu koledze że szkoły, jeździłem do niego popatrzeć jak gra, pamiętam jak