Wpis z mikrobloga

Tak z perspektywy czasu myślę, że fajnie było trafić młodością ten okres romantycznego korwinizmu sprzed 15 lat. Marzenia o wolnym rynku, proste rozwiązania skomplikowanych problemów, trochę głupotek do ignorowania czy tłumaczenia, że owszem, Korwin ma kontrowersyjne poglądy, ale liczy się przecież program partii. Tak naprawde nic, czego po latach można by się wstydzić. Raczej z sentymentem powspominać. Zwłaszcza, że do żadnego parlamentu nie zdążyłem go wysłać swoim głosem w wyborach.

Dziś bycie młodocianym korwinistą to już zupełnie inna bajka. Sprawy gospodarcze zeszły na dalszy plan, umiłowanie do Rosji i wszelkich zamordyzmów zdominowało proces myślowy, ich "wolność" to w istocie religijny fundamentalizm; nawet nie można użyć argumentu o programie partii, bo program nie jest przecież do realizacji. Nie wiem jak za dekadę spojrzą w lustro te dzieciaki, które dziś razem z Panem Januszem tropią ukraińskie prowokacje na Twitterze. Wielkieś im uczynił pustki w głowach, mój drogi Januszu, tym pierdzieleniem swoim.
#korwin #rosja #ukraina
  • 2
@shagwest: Nie wiem czy odbierasz takie wrażenie, ale ja jako rocznik '95 zachwyty nad krowinem przejawiałem w liceum za czasów KNP. I mógłbym dać rękę uciąć, że wtedy miało to więcej rigczu niż dzisiejsza konfederacja. I tak się zastanawiam, czy to tylko moje wspomnienia czasów licealnych, które głupoty korwina pokrywały mgłą, czy rzeczywiście kiedyś na pierwszym miejscu to był wolny rynek, wolność osobista, czy nowoczesny patriotyzm. Dzisiaj na czele jest zamordyzm,
@Vayloren: Myślę, że wtedy Korwin bardziej żerował na młodzieńczej naiwności i idealizmie, wciskając nam swoje genialne i proste rozwiązania wszystkich problemów kraju i świata, a w mniejszym (choć niezerowym) stopniu na braku empatii. Dziś proporcje jakby odwrócone. Żeby popierać w tej chwili Korwina i spółkę trzeba być tak naprawdę złym człowiekiem. I najlepiej jeszcze swoją postawę argumentować wiarą.