Wpis z mikrobloga

@arkeraymor: bo to w czym mieszkasz to nie majątek. Musisz to mieć i to ile jest warte nie jest ważne. Co mi po tym, że kupiłem mieszkanie za 180, a teraz po 400 chodzi? Nie sprzedam i nie kupie taniej bo pozostałe też zdrożały.
  • Odpowiedz
@arkeraymor:

wartość ich nieruchomości rośnie w ujęciu nominalnym o wartość inflacji czyli jakieś 10% rocznie


Ale się uśmiałem XD. Spróbuj znaleźć kupca za cenę sprzed roku XD.
  • Odpowiedz
czemu ludzie spłacający kredyty mieszkaniowe w swoich narzekaniach na rosnące raty zawsze zapominają o fakcie, że wartość ich nieruchomości rośnie w ujęciu nominalnym o wartość inflacji czyli jakieś 10% rocznie? Przy utrzymującej się obecnie inflacji wartość takiej inwestycji w 7 lat niemal podwoi swoją wartość


@arkeraymor: No i co z tego? Pójdziesz do sklepu i zapłacisz mieszkaniem? Czy sprzedasz mieszkanie i pójdziesz pod most? Jakie to ma znaczenie w kontekście codziennych
  • Odpowiedz
@pastibox czyli rozumiem ludzie brali kredyty bo myśleli, że złotówka będzie przez następne 30 lat równie mocna co teraz i stópki nie pójdą do góry? W takim razie podniesione stópki to podatek od głupoty i chciwości
  • Odpowiedz
  • 9
@arkeraymor spora część z nich była święcie przekonana, że ubiła interes życia, bo cena mieszkania miała rosnąć a realne obciążenie ratą spadać, w wyniku czego to mieszkanie miało być praktycznie za półdarmo, bo dług miał spłacić się za kilka paczek fajek.
Wystarczy poczytać wpisy kilku mirków np @LittleOpa by zrozumieć tok myślenia tychże kredyciarzy.
  • Odpowiedz
@arkeraymor: Hejtuję dopłacanie do kredytów, inna sprawa, że rząd koncertowo wyruchał kredyciarzy. Powinna być stała stopa przez okres dłuższy niż 5 lat. Fajna to umowa, gdzie rząd w każdej chwili może zmienić jej warunki i ustalić wskaźniki jakie chce
  • Odpowiedz
jak się ma to w ogóle do mojego wpisu?


@arkeraymor: Pytałeś czemu ludzie spłacający kredyty nie zwracają uwagi na to, że wartość ich mieszkań rośnie. To ci odpowiadam - bo to nie ma żadnego znaczenia.
  • Odpowiedz