Wpis z mikrobloga

Z kolegą planujemy start punktu gastronomicznego z bardzo dobrym autorskim jedzeniem ale bez spiny, przerostu formy nad treścią, drogich wnętrz i wysokich cen.
Przygotowuje właśnie pierwsze menu (będzie się zmieniało co kwartał).
Co powiecie na taki zestaw nr1?

Przystawka:

Kremowe risotto z langustynką, łebkami zielonych szparagów, czerwonym pieprzem i białą truflą.

Zupa:

Aromatyczna wegańska zupa krem z grillowanych boczniaków zaprawiana Guinnessem podana z wytrawną bezą z aqua faba z orzechem włoskim zapaloną koniakiem. Całość podwędzana dymem z torfu.

Danie główne:

Roladka sous-vide z piersi perliczki z gorgonzolą i szpinakiem w pistacjowej posypce, podana z kopytkami, sosem z czarnej porzeczki z lawendą i piklami z blanszowanych w occie słodowym rzodkiewek.

Deser:

Gałka sorbetu ze świeżego ananasa na prosecco z nutką prawdziwej wanilli podana z kostką soczystego arbuza kompresowanego słodką wodą różaną.

Dajcie znać czy spoko menu

#gastronomia #restauracja #gotujzwykopem #kuchnia #biznes #gotowanie
  • 61
  • Odpowiedz
Aromatyczna wegańska zupa krem z grillowanych boczniaków zaprawiana Guinnessem podana z wytrawną bezą z aqua faba z orzechem włoskim zapaloną koniakiem. Całość podwędzana dymem z torfu.


@lagrande: Ja wolę czytać menu a nie jakieś #!$%@? wiersze. Jak twoją grupą docelową są jakieś snoby z kijem w dupie czujące w smaku wędzenie torfem (xD), to pewnie się sprawdzi.

  • Odpowiedz
@lagrande: w małych mieścinach najlepsze co działa ok to taki prawdziwy fast food, nie musi być mega dobrze, ale naprawdę szybko - zamawiasz kebsa, pizze, jest względnie szybko dostarczone/zrobione, to ludzie będą to jeść. Nawet jak w okolicy jest coś lepszego, to koniec z końców i tak ludzie wybierają to co dostaną szybciej ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@lagrande: Imo zbyt wyszukane. Lubię takie rzeczy ale nie jest to daily jedzenie. Raczej takie coś to wypad z różową w rocznicę czy coś. Z tindera na randkę bym nie zabrał nikogo do takiej knajpy. Więc siłą rzeczy możesz mieć mały ruch. Mówię to z perspektywy osoby która je codziennie na mieście.
  • Odpowiedz
@lagrande: Tak jak pisze @Tigermass - jak niewielka mieścina, to niestety ale nic ponad odpowiednik "no , dziś na obiad macie paszę z kartoflami do koryta" ew. pizzeria na poziomie grubego ciasta z giuseppe, się nie przyjmą.
W jakimś dużym mieście z TOP3 czy TOP5 to zależy od wysokości tych rzekomo niskich cen- lunch w nieco lepszej knajpie generalnie domyka się w 30-35 zł z zupą, drugim i ew. jakimś małym
  • Odpowiedz
@lagrande: Wegańska zupa, a potem danie główne z mięsem? Wydaje mi się, że to się trochę wyklucza, w sensie że klienci mogą mieć problem, aby zamowić taki zestaw. Weganie nie będą chcieli mięsa (a umówy się, kto się naje samą zupą ( ͡° ͜ʖ ͡°)), z kolei mięsożercy mogą się oburzyć, że hurr durr co to za wegańskie wynalazki. Ale mogę się mylić.
  • Odpowiedz
@lagrande: Przy takich wyszukanych daniach i cenie za zestaw 130 zł będziesz musiał mieć lokal w odpowiednim miejscu, odpowiednim standardzie i odpowiedniej obsłudze. Jeśli tego nie zapewnisz to może się okazać, że smakosze wybiorą lokale po prostu lepszej klasy. A z kolei jeśli zapewnisz ten standard, to może Cię to więcej kosztować niż przewidujesz. I nie wiadomo czy biznes się dokmnie.
  • Odpowiedz
@lagrande: Wywal te nic nie wnoszące przymiotniki ("aromatyczne", "prawdziwe" itd). Szanująca się knajpa nie musi w menu się rozpisywać, że używa autentycznych i świeżych składników a kucharz potafi przyrządzić zupę tak, żeby miała smak.
  • Odpowiedz
@lagrande: "ale bez spiny, przerostu formy nad treścią" -> "podana z wytrawną bezą z aqua faba z orzechem włoskim zapaloną koniakiem" no no, bez spiny i przerostu formy nad treścią. Lepiej dobrego schabowego usmaż, to na pewno będziecie mieli klientów xD
  • Odpowiedz