Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siema Mireczki, muszę się wypisać...

Mam dwa główne problemy

1. Wybieram sobie facetów, którzy próbują mnie zmieniać pod swój typ kobiety, z którą by chcieli być tak naprawdę. Przez takie traktowanie wpadam w depresję. Potem się jakoś wygrzebuję z emocjonalnego bagna i jakoś sobie sama żyję.
2. Jestem sama jak palec. Dosłownie. Spaliłam mosty i ucięłam kontakty. Level 30+ Podczas chodzenia do szkoły nie miałam problemu żeby sobie z kimś pogadać. Teraz to już w ogóle nie wiem jak poznawać nowych ludzi. Po studiach poznałam bardzo mało nowych ludzi i nie przełożyło się to na żadne trwałe kontakty. Mam hobby, ale nie potrafię tego przełożyć na poznawanie ludzi. Pracuję zdalnie więc w pracy też nikogo nie poznaję. Zupełnie nie wiem co ze sobą zrobić. Czy tak życie ludzi samotnych po 30 wygląda? Mieszkam w mieście powiatowym. Może przeprowadzić się do dużego miasta?

#zwiazki #samotnosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #629304ec5cd5c589dc26b86d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 47
zmiana miasta nic nie da, skoro nie wiesz jak poznawać tych nowych ludzi to powiatowe


@KupaNaStole: Da. W mieście powiatowym widzisz te ciągle te same osoby. Jak idziesz pobiegać do parku to prawie zawsze trafisz na te same dziesięć osób co zwykle. W dużym mieście ta pula jest dużo większa, jest też więcej dostępnych różnych aktwności. Plus zmiana otoczenia to zawsze jakiś bodziec stymulujący.
Podczas chodzenia do szkoły nie miałam problemu żeby sobie z kimś pogadać. Teraz to już w ogóle nie wiem jak poznawać nowych ludzi.


@KupaNaStole: Raczej nie - z opisu wynika, że to bardziej problem 'techniczny'.
@Azerbejdzanski: ()

@AnonimoweMirkoWyznania:

Czy tak życie ludzi samotnych po 30 wygląda?


Nie. Ale jest racja w tym, że dużo zależy od tego, gdzie mieszkasz. Gdy wracam do rodzinnego miasta, to mam problem z zapełnieniem czasu ludźmi i aktywnościami, bo możliwości są ograniczone. W Krakowie opcji jest więcej, bo więcej się dzieje - są różne wydarzenia, mityngi, zwykle wyjście do kawiarni czy pubu to już okazja do
@AnonimoweMirkoWyznania
Odnośnie punktu drugiego, to będąc w sytuacji bardzo podobnej do Twojej, po paru latach kompletnej samotności, postanowiłem zrobić według rad jakie tu dostałem po napisaniu posta o podobnym wydźwięku i postawiłem na internetowe znajomości. Nie mogę się pochwalić szczególnymi osiągnięciami w tej materii, ale idzie to chyba w dobrą stronę. To nie jest to samo, co posiadanie prawdziwych kolegów, ale daje choćby namiastkę tego, a wedle przysłowia "na bezrybiu i rak
Nie. Ale jest racja w tym, że dużo zależy od tego, gdzie mieszkasz. Gdy wracam do rodzinnego miasta, to mam problem z zapełnieniem czasu ludźmi i aktywnościami, bo możliwości są ograniczone. W Krakowie opcji jest więcej, bo więcej się dzieje - są różne wydarzenia, mityngi, zwykle wyjście do kawiarni czy pubu to już okazja do zagadania kogoś. W Krakowie odżyłam, a też przeprowadziłam się tu nie znając nikogo na miejscu.


@ismenka:
@AusserKontrolle: Piszę z perspektywy singielki lvl37 i konkretnie o sytuacjach, gdzie może poznawać nowych ludzi. Nie napisałeś niczego, z czym bym się nie zgadzała. Jednak w tym wątku kompletnie nie wchodzę w szczegóły, że ktoś ma parę, rodzinę, kto ile ma czasu czy jak wygląda rynek matrymonialny, bo to bezsensowne bicie piany, a nie dawanie rozwiązania do punktu 2, gdzie OPka chce poznać nowych ludzi i nie wie, co ze sobą