Wpis z mikrobloga

Ale w czym widzicie problem w pracy po 12 a nawet 16 h ? Jeżeli ktoś chce sobie dorobić nawet jeżeli nie zmusza go do tego sytuacja materialna ale po prostu np. Ja lubię zarabiać kaskę i nie widzę problemu w pracowaniu po 12 h wiadomo nie przesądzając jeżeli jest to praca mocno szkodzącą zdrowiu.
@vectus też tak myślałem, a potem dostałem propozycję za 80zł/h i nie potrafiłem powiedzieć nie.
No i robiłem 40+20h tygodniowo. Z jednej strony było ciężko, ale z drugiej dodatkowa kasa pokrywała w całości wszystkie zachcianki typu wyjście na żarcie czy alko i jeszcze zostawalo
@microkernel są zawody i branżę gdzie nadgodziny to taka zupełna normalność, lub taka jest zmiana jak w SW, w wielu zakładach produkcyjnych kiedyś to po 16h robili, znajomy jeszcze dwa lata temu w innym zakładzie zbliżał się do 400h w miesiącu
@tomen150: znajomy powinien pomyśleć o zmianie pracy, bo życie przelatuje mu przez palce w takim trybie. Ja to czuję pracując dziennie po 6-7h, a co dopiero musi odczuwać osoba, która pracuje przez 16h? Nawet nie chce sobie wyobrażać jak szybko lata jej uciekają.
@syn_octave: tymczasem jedni biorą nadgodziny dodatkowe płatne, oszczędzają na wkład własny do mieszkania, odkładają na własny biznes, kupują samochód by oszczędzić czas, potem mają 30 lat pracują mniej ale wydajniej, rozwijają się.

A inni w tej samej fabryce smrodu robią o 8h, a de facto 6 i potem smucą resztę życia, że są biedni ( ͡° ͜ʖ ͡°)

PS Gratuluje, drugi wpis gdzie komentuję co ma kilkaset
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@vectus: u mnie takie samo robactwo. Mam problemy ze zdrowiem i nie mogę wykonywać wielu czynności w magazynie to karaluchom dupa pęka xD Najlepiej, żebym na wózku wylądował, ale miał tak samo marnie jak oni.

Ja raz pracowałem 12 dni pod rząd po 9-10h, a teraz chcę sobie etat na 32h zmienić xD To była największa głupota w życiu, zupełnie niewarto było.
jak ktoś robi w fabryce po 16h to osobiście nie widzę w tym rozwoju, a bardziej bezsensowną harówkę


@microkernel: aż tak to nie, ale zdarzyło mi się przez miesiąc, dwa pracować po 60h w tygodniu (ale nie harować) po to by resztę roku móc studiowac i pracowąć 25h tygodniowo. Oczywiście robić tak cały rok to bez sensu. Każde poświęcenie ma sens jeżeli robisz to po coś. Po coś co rzeczywiśćie chcesz.
@microkernel: o to mi właśnie chodziło, robic to po coś i z głową. Słyszałem np. historię od kogoś, że pojechał na Alaskę w wakacje robić przy rybach - kasy dużo, ale harówa też. No i zimno choć trochę zobaczył. Potem trochę zwiedzania i cały rok akademicki się nie musiał martwić o wydatki. Inny przykład to jeden z youtuberów by miec pieniądze na rozkręcanie kanału zaczął od wypadku do Szkocji na pare