Wpis z mikrobloga

  • 75
2013 + 1 = 2014

Tytuł: My, dzieci z dworca ZOO
Autor: Christiane Felscherinow
Gatunek: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ocena: ★★★★★★★★★★
ISBN: 83-207-0801-X
Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry
Liczba stron: 222
Lubie czasami wrócić do książek, które czytałam nastolatką będąc. I wczoraj zaliczyłam taki powrót.

„My, dzieci z dworca ZOO” to pozycja, której raczej przedstawiać nie trzeba. Czy powrót do tej lektury był udany? Tak, książka zrobiła na mnie podobne wrażenie jak te kilkanaście lat temu. Być może oddziaływuje na mnie mocniej bo w mojej rodzinnej historii wątek narkotyków, w tym heroiny, jest mocno zaznaczony i odcisnął duże piętno na mnie i moich najbliższych.
Dodatkowo historia opisana w książce jest prawdziwa, i to jest najbardziej straszne, ze to nie jest fikcja literacka. Książka jest surowa, realna, brutalna. Kiedy czytam i wyobrażam sobie Berlin z opowieści, zawsze mam przed oczami Katowice z lat 90. Mój dworzec ZOO to mieszanka katowickiego dworca, z jego estakada oraz brutala z ulicy Granicznej. W Katowicach, w latach 90 i początkiem 00, nietrudno było o widok ludzi w charakterystycznym przykucu. Zawieszonych, na lekko ugiętych nogach, ze zwisająca głowa. Wiem tez gdzie był katowicki bajzel. To wszystko sprawia, ze namacalnie niemal odczuwam brud tej książki. Tak brud, bo to jest uczucie towarzyszące mi podczas czytania. Człowiek ma wrażenie, ze sam zaczyna się kleić od tego syfu, w którym przebywa bohaterka.

Jednym słowem, polecam!

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #czytajzwykopem#bookmeter#narkotykizawszespoko #biografiabookmeter #autobiografiabookmeter #pamietnikbookmeter
rudyba - 2013 + 1 = 2014

Tytuł: My, dzieci z dworca ZOO
Autor: Christiane Felscherin...

źródło: comment_1659769986aB2hzyIkFyqQmsVXauvJGg.jpg

Pobierz
  • 20
@rudyba: trafiłem ostatnio przypadkiem zwiedzając sobie roweren Frankfurt na Bahnhofsviertel i to co tam ujrzałem to jprdl. Obrazki typu ulice pełne narkomanów w sikach na chodnikach, rozbite butelki i śmieci wszędzie, prostytutki wyglądające jak smierć i dilerzy nie zwracający większej uwagi na policję.
Nie czytałem książki, widziałem tylko film, nie wiem czy można tutaj znaleźć jakies podobieństwa między klimatem tamtym z ZOO a tym irl. Imo trudno doszukać się czegoś ciekawego,
@rudyba: pamiętam klimat tej książki, duszny i brudny. I też czytałem ja w czasach chyba jakoś tuż przed wejściem do UE, kiedy w większość miast dworce PKP i PKS wraz z przyległościami były mekką ćpunów, bezdomnych i meneli. Dopiero strumień kasy z różnego rodzaju funduszy unijnych poprawił sytuację gdzieś tak w II połowie lat 00'.
@rudyba: Czy to nie jest jedna z tych książek, które trzeba przeczytać w liceum, bo później będzie już za późno? Nie czytałem, żeby nie było, ale pamiętam też jak wszyscy przeżywali w liceum "Requiem dla snu", a ja to obejrzałem w wieku 20-kilku lat i film już mną tak nie wstrząsnął. Obawiam się, że tutaj mogłoby być podobnie.
@rudyba ja też czytałam po raz kolejny po wielu latach. Świetna książka, zniechęciła mnie do narkotyków zanim wgl pomyślałam żeby z nimi zacząć ( ͡º ͜ʖ͡º) byłam w listopadzie na dworcu ZOO i ciekawie było zobaczyć, że to była stacja jak każda inna w Berlinie. Czysto, jasno.
@rudyba: W mojej bibliotece w latch 90. bylo kilka egzemplarzy tej ksiazki (plus polski "Pamietnik narkomanki"). Wszystkie byly na okraglo wypozyczone i najczesciej trzeba bylo sie na nia zapisywac... No, wtedy nie zamierzalem jej czytac, bo kompletnie mnie to nie interesowalo. Czytaly to glownie dziewczyny, i to takie, co sluchaly Dżemu i byly zbyt alternatywne, zeby isc na dyskoteke szkolna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przypomnialem sobie o