Wpis z mikrobloga

Mirki wytłumaczcie mi coś. Czy mi się zdaje że ten film jest, mówiąc delikatnie, naciągany?

1. Jeśli margines błędu jest mały, to po prostu użyłbym reamera, a nie bawił się w boring head.
2. Dostosowywanie boring heada za każdym razem brzmi jak strata czasu (za każdym razem musisz zatrzymać program) i wydaje się podatne na błędy. Szczególnie, jeśli do zrobienia jest 100 detali.
3. Jeśli już koniecznie trzeba użyć boring heada, to skorzystałbym z wskaźnika zegarowego, żeby go poprawnie ustawić.

Poza tym, ręczne przepisywanie offsetów z tool pre-settera wygląda trochę jak średniowiecze. Widziałem, że Haas oferuje pre-settery drukujące kod kreskowy. Potem operator po prostu skanuje ten kod i voila.

#cnc
  • 2
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@groman43: rozwiertaków (reamers) raczej używa się do mniejszych średnic. Również rozwiertaki mogą mieć większe rozbieżności w tolerancji położenia otworów, co nie występuje wlansie w wytaczadlach (boring head)
Owszem, wycierająca się płytka skrawającą jest problemem. Wtedy trzeba korygować ustawienie wytaczadła, do tego tracimy na jakości powierzchni, ale jeśli zostawimy odpowiedni naddatek na wykończenie, odpowiednią płytka, jej promień naroża i parametry skrawania to możemy wykonać wiele części beż żadnych ingerencji.
Sposób z filmiku
@groman43: @senior87: W tym filmiku bardziej chodzi o produkt, który jest pokazany w 7:32 tj cyfrowy wyświetlacz. O ile wstępne ustawienie robisz na presetterze, to w praktycznie każdej głowicy wytaczarskiej masz taką skalę podziałową aby wprowadzić ostateczne poprawki. Zamiast głowić się czy obróciłeś o 30stopni - 2um to masz to ładnie pokazane na cyfrowym wyświetlaczu. Dodatkowo widzisz jaki wpływ ma poluzowanie śruby... generalnie same plusy.
Co do Twoich pytań
1.