Wpis z mikrobloga

Chciałabym kiedyś spróbować życia w stabilnym i dobrze zarządzanym kraju, a szczególnie atrakcyjnym miejscem wydaje mi się #szwajcaria
Jestem mgr inż budownictwa, pracuję w dużym korpo w WWA jako project manager po stronie inwestora. Migracja wewnątrz firmy raczej nie wchodzi w grę. Widzę trochę ofert pracy w CH na analogicznych stanowiskach, ale nie mam pojęcia, jakich zarobków mogę się spodziewać. Czy któryś z wykopków z #budownictwo ma doświadczenie w CH i podzieli się jakimiś refleksjami o tej branży? Warto próbować?
#emigracja #emigrujzwykopem
  • 6
Moja kumpela pracuje jako kierownik budowy w Zurychu. Jest dosyć duża konkurencja bo jest dużo inżynierów budownictwa nie tylko ze Szwajcarii, ale tez z Francji, Niemiec i mega dużo Włochów. Bardzo zmaskulinizowana branża i dużo bardziej zamknięte środowisko niż w Polsce, bo tak jak w Polsce spotkasz czasem dziewczyny pracujące w tej branży, to w Szwajcarii kobiet po prostu nie ma - ona jest jedyna w całej firmie. Wiec trzeba się rozpychać
@messageinabottle: teraz pracuję głównie po angielsku. Niemieckiego uczyłam się intensywnie kiedyś w liceum, nawet zdawałam maturę, ale od tamtej pory praktycznie nie używałam, więc do odświeżenia. Będąc na średnim poziomie niemieckiego da się osłuchać z dialektem? Czy to jak nauka nowego języka?

W sumie Szwajcaria jest atrakcyjna nawet dla bogatych krajów zachodu, więc konkurencja pewnie jest duża. W Warszawie na samodzielnym stanowisku nie czuję takiej presji. Strata pracy na emigracji to
@cicha-mezatka: No to zanim zacznie się składać papiery najlepiej odświeżyć niemiecki, tak minimum do poziomu B2, C1 nawet lepiej.
Bo i tak nie ma co zaczynać od dialektu, bo tylko się w głowie pomiesza. Z resztą nauczyciele języka tez mówią, żeby najpierw ogarnąć hochdeutsch a potem się brać za dialekty.

Nauka dialektu to trochę jak nauka nowego języka - szwajcarskie dialekty są dziwne i maja dziwne, nielogiczne zasady gramatyczne. Nawet Niemcy
@cicha-mezatka: Lokalne społeczeństwo ;-) mówię o części niemieckojęzycznej, we włosko- i francuskojęzycznej części może być lepiej :)
- ponieważ nie lubią nikogo- ani innych Szwajcarów, ani obcokrajowców np. w Zurychu psioczą na ludzi z Bazylei i naśmiewają się z innych regionów i myślą że są lepsi. Jeszcze gorszy przykład - córka mojej koleżanki w Zurychu przyszła z przedszkola z płaczem bo szwajcarskie dzieci powiedziały że nie będą się z nią bawiły