Wpis z mikrobloga

#gry #ps3

Udany tydzień, bo nadrobiłem aż dwa tytuły ze swojej kupki wstydu. Na pierwszy ogień poszło "Ghostbusters" i bawiłem się dobrze, głównie dzięki humorowi i bardzo udanemu mechanizmowi łapania duchów. Pewnie, że gra wygląda i chodzi jak produkt z początków generacji, ale nie zestarzała się znowu aż tak tragicznie. Boli tylko wyłączenie serwerów do multiplayera, bo wspólne łapanie pewnie byłoby jeszcze lepsze, nie mówiąc o tym, że z powodu trofeów związanych z multi nie da się teraz zdobyć platyny.

Z kolei "Shadows of the Damned" to nawet lepsza pozycja, głównie dzięki humorowi, który jest tutaj bardziej wykręcony i ostry. Suda 51 podjął wiele ryzykownych decyzji, ale opłacało się, bo powstała naprawdę eklektyczna gra, która co chwilę zaskakuje nowymi pomysłami (znudziło się standardowe strzelanie? To jebs, przenosimy się do wycinankowego świata 2D. Znowu nuda? Bęc, grasz w demoniczną wersję kręgli. Co? Chcesz czegoś nowego? To posteruj żyrandolem albo postrzelaj z Big Bonera...). Scenariusz daje radę, podobnie jak czaszko-asystent-gnat i sam główny bohater - koleś nosi kurtkę w moim ulubionym kolorze, więc jak mógłbym go nie lubić. Kiedyś wbiję przyjemną platynę (trzeba przejść grę trzy razy na trzech różnych poziomach trudności, ale całość jest raczej prosta i krótka), ale teraz wolę skupić się na nadrabianiu kolejnych zaległości. I teraz mam dylemat: dalej katować Sudę 51 (Lollipop Chainsaw), czy sięgnąć po kolejne gry z ciemnością w roli głównej (Darkness), a może po prostu wybrać Catherine... Nie mówiąc o Ni no Kuni, które wreszcie dociągnęło się z PSNu.

PS Oficjalnie żegnamy tag #kupkawstydu2013 i witamy nowy: #kupkawstydu2014 :)
  • 10