Wpis z mikrobloga

@emissary: Ja jako 16 latek zostałem w Polsce na lotnisku przez takiego pieska oznaczony chapsem w rękę i poproszony przez Panów w zielonych mundurach na bok.

Oczywiście nic nie przewoziłem jednak moje ubranie było całe przesiąknięte zapachem trawy po tym jak towarzysze palili w drodze na lotnisko w Holandii.

Z perspektywy czasu myśle ze bardzo się tam postarali żeby nie zdenerwować/zrazić dziecka jakim wtedy byłem. Bardzo się miło ze mną obchodzili,
zostałem w Polsce na lotnisku przez takiego pieska oznaczony chapsem w rękę


@littlejunkie420: zawsze się zastanawiałem - jak to w praktyce wyglada? Ugryzienia psów się przecież bardzo źle goją i brzmi jak spory przypal jakby zrobiły komuś poważną krzywdę. Chyba że są tresowane tak żeby złapać jakby się bawiły?
@Werdna: Miałem tylko jedno takie doświadczenie ale w moim przypadku to było takie delikatne złapanie za dłoń, zero agresji ze strony psa czy strażnika. Po prostu szedłem i nagle poczułem jakby mnie ktoś złapał za dłoń tylko ze był to pies i jego szczęka wiec jedyny efekt to ewentualne zaskoczenie bo nie bolało. W ogóle to było wszystko takie płynne, tłum ludzi, ja idę z nimi i nagle chaps w rękę,
@ZielonyWtychSprawach kumpel z Portugalii za każdym razem jak leci z NL do PT bierze ze sobą zioło i jeszcze nic mu nie zrobili xD czasami wysyła też kurierem i chyba tylko raz się zdarzyło, że paczkę miał do odbioru z powrotem w punkcie wysyłki ale już bez zioła w środku