Wpis z mikrobloga

stwierdzam, że mam sporo farta, że na moim osiedlu nie uświadczam ukrów, i to w stolicy województwa jakby nie było.


@LibertadParaTodos: no to zazdroszczę ;)

U mnie przed wojną ich było dużo, a teraz to mam wrażenie, że co druga osoba napotkana to Ukrainiec. Pewnie fakt, że są wyjątkowo głośni potęguje to odczucie.
  • Odpowiedz
@ruszcz: jeśli któryś raz z kolei jest wezwanie i nie otwierają drzwi, to chyba w tej sytuacji powinien wlecieć jakiś mandacik? Chyba są przewidziane jakiś konsekwencje w sytuacji notorycznego nie otwierania drzwi( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
U mnie jedna osoba ćwiczyła na skrzypcach. Robiłem sobie kawę siadałem i słuchałem. Szkoda, że już nie gra. Wyprowadziła się czy coś. Pianino tez pewnie fajne.
  • Odpowiedz
@wjtk123: całe dzieciństwo ćwiczyłam codziennie grę na pianinie przez ok. 30 minut-godzinę i nikt nigdy nie miał pretensji. Rozumiem gdyby ktoś nawalał pół dnia, ale zwykle w blokach grają po prostu dzieci, które chodzą do szkół muzycznych i 2 godziny dziennie to maks. To serio może aż tak niektórych denerwować? Pytam poważnie, bo dla mnie to abstrakcyjna postawa :D
  • Odpowiedz
@kolorowe_jarmarki: Zależy od bloku, tego jak rozchodzą się po nim dźwięki oraz od godzin w jakich ktoś ćwiczy. Jeżeli codziennie w godzinach wieczornych ktoś daje koncert, który dobrze słychać w całym pionie i poziomie, to dla większości ludzi będzie to wkurzające: nikt nie lubi stałych, oddziałujących dźwięków, gdyż uniemożliwiają one skupienie się na tym co samemu się robi i absorbują uwagę. Człowiek inaczej reaguje na dźwięki naturalne, zróżnicowane, nieregularne, które są
  • Odpowiedz
@PanHeniek45: U mnie na osiedlu to samo.. najbardziej #!$%@? mnie madki które nie potrafia upilnowac swoich ukrainskich dzieci które robią co chcą na dziedzińcu łącznie z niszczeniem zieleni. Nie wspomne już o darciu mordy cały czas, i przez dzieci i młodzież która robi akcje typu dzwonienie do klatek o 3 w nocy xD Troszke za bardzo sie panoszą.
  • Odpowiedz