Wpis z mikrobloga

Hej Mireczki, czas porozmawiać o tym, o czym lwia część Polaków w ogóle nie myśli, czyli #poduszkafinansowa #wolnosciswoboda #immniejwymagasztymwiecejwygrywasz

Pytanie jest takie:
Gdybyście razem z partnerem od jutra przestali pracować (lub pozamykali Wasze firmy, zero zabawy w ZUSy, cokolwiek, full bezro) to na ile czasu wystaczyłoby Wam pieniędzy zakładając:

a) Liczymy pieniądze z "inwestycji" i dodatków, masz dywidendy? Masz najem? Masz pińcet plusa? Wliczasz.
b) Dopuszczamy (opcja, musi to na Rusi) korzyść przez wzgląd na "samowystarczalność" (mam swoje szklarnie, przestaję zamawiać na mieście, przestaje przychodzić sprzątaczka). Autarkia na plus.
c) NIE dopuszczamy obniżenia "rozrywkowej" stopy życia. Na Sushi chodzić muszę, inaczej się uduszę? Uzależniony od koksu? Przepalanie pieniędzy na motorze? Robisz to teraz - robisz to przez ten cały czas. Dużo wymagasz - szybciej przegrywasz.
d) Brak lecenia w wuja - powrót do szkolnych "gierek na promocji 100%" z zatoki i innych pokrewnych.
e) Pomijamy potencjalne spadki i kroplówkę od rodziców lub z góry. Gramy własnymi zasobami.
f) Dla uproszczenia poziom dywidend, wycena spółek giełdowych i tak dalej gonią za inflacją, a koszty życia rosną.
Zakładamy w dłuższym okresie inflację średnioroczną 5% (zwłaszcza, że w okolicach 2030 jest szansa na deflację, populacja -> 32 miliony i tak dalej, podobnie do czkawki w 2015 po kryzysie ~2008, kto ma łeb na karku ten wie).

Mile widziane miasto i potencjalny poziom wydatków przy powyższych założeniach.

U nas:
rzut beretem od Wrocławia, poziomy ~29/30 plus córeczka, wydatki:
Około 5000 [950 czynsz, 300 opłaty, 1000 jedzenie, 250 chemia, 1000 córka, 500 prywatne wydatki, 500 amortyzacja, 500 zapas]. Basen, biblioteka, cities skylines, strzelnica. Polecam ten stan.
De facto brak kredytów (czekamy na pełną spłatę hipoteki wyciskając wakacje kredytowe jak cytrynkę o nazwie darmowy kapitał).

Z takiego gonienia króliczka to dywidendy ~20k rocznie, ten kapitał byłby naruszony ostatni.

U nas niestety (albo aż) to będzie jedynie 8 pełnych lat.
W ostatnim roku pięć tysięcy zamieniłoby się w około siedem (1,05^8 - matematykę pozostawiam Wam)
Nieźle, ale to jeszcze nie jest "to".

Teraz w ogóle proca, bo co miesiąc dokładane 5 miesięcy (wydajemy nieco więcej, czasem większy wydatek, sprzątaczka 500-600 miesięcznie), za 10 lat emeryturka, chociaż chcemy jeszcze wybudować dom, więc dwa lata zarobków się przydadzą ekstra. I z rok może na jakieś kilkanaście wycieczek.

Finalnie taguję #neet i #diogenejskabeczka #czlowiekzyjepopracyaniepraca #lubiepracealejednakwolebasenispanko i #oszczedzanie

Klasa średnia powoli powstaje z popiołów. Jest git.
  • 3
Budżet domowy netto miesięcznie podaj to Ci powiem czy zaliczasz się do klasy średniej. Twoje wydatki niczego nie dowodzą. Jak masz 15+ koła na miesiąc położone na kuchennym stole to o kasie średniej możesz myśleć. Chaupy za to nie zbudujesz jednak, pójdziesz w krechę na 20 lat.
@Sovelissek: czekamy na pełną spłatę hipoteki de facto to jest wtedy kiedy spłacisz, zamkniesz kredyt i bank wypisze się z twojej hipoteki. Tymczasem, masz kredycik słoneczko! ( ͡° ͜ʖ ͡°)