Wpis z mikrobloga

Od lipca jestem na redukcji, dobijam właśnie do -30 kg ( ͡° ͜ʖ ͡°) Najlepsze w tym wszystkim to nawet nie poprawa efektu wizualnego ani idąca za tym wyższa samoocena, tylko ogromny wzrost wiary w swoje możliwości. Nie powiem, że czuję teraz, że mogę osiągnąć wszystko, bo patrząc z perspektywy umiejętności radzenia sobie z porażkami, to byłoby chyba niezdrowe przekonanie, ale ten wewnętrzny kop i napływ sił życiowych są niesamowite. Niby to tylko trochę kilo zgubionych, ale człowiek ma poczucie, że naprawdę rozdaje karty w swoim życiu.

#chudnijzwykopem #odchudzanie
  • 10
@magnuss: Siłownia + liczenie kalorii na Fitatu. Jeśli chodzi o kalorie, to wyglądało to tak, że do 1300-1500 kcal liczyłem, a potem wieczorem widząc, że i tak będę na deficycie, już bez liczenia wrzucałem na ząb jakiegoś kabanosa, owoc, serek itp. Niczego nie wyeliminowałem z diety (w weekendy zdarzało się po kilka piw w barze), ale oczywiście siłą rzeczy musiałem zmniejszyć częstotliwość zamawiania żarcia na dowóz, co wcześniej było moją słabością.
@Piottix: Musiałbym przeżyć chyba jakieś załamanie albo coś w tym stylu - tak, żeby dosłownie nic mi się nie chciało. Zobaczymy. Nie powiem, że jestem uzależniony od aktywności fizycznej, ale chyba mogę powiedzieć, że mam już wyrobione pewne nawyki, które na pewno zmniejszają prawdopodobieństwo powrotu dawnej wagi.
Niestety wszamanie burgerka albo dużej porcji pad thaia nadal sprawia mi przyjemność jak mało co, więc tu może być moja pięta achillesowa ( ͡
no ale możesz zjeść wszystko, aby pilnować kalorii i robić to z głową. Zdrowe życie to nie ma być tortura i nic się nie stanie jak raz na jakiś czas wjedzie bigmaczek.


@terrorym: Zgodnie z tą maksymą żyję. Wczoraj wpadł nawet wieśmaczek + drwal xD (ale wszystko wliczone w dzienny limit ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Byle tylko rzeczywiście było to raz na jakiś czas. Kiedyś w czasie