Wpis z mikrobloga

tl:dr


Często zastanawiałem się nad tym, jaki jest najlepszy wyznacznik tego, czy dana gra jest dobra, czy nie. Sprawa wcale nie jest prosta, bo każda gra jest inna i każdy człowiek w praktyce jest inny. Jeden ma takie upodobania, drugi ma takie, trzeci jest osobą bardzo politycznie zaangażowaną, czwarta jest poglądu, że polityka to gra dla głupich ludzi i trzyma się jej jak najdalej.

No dobrze, ale co to ma do rzeczy? Otóż bardzo wiele. Żeby się o tym przekonać, spróbujcie pewnego testu. W 2023 wychodzi kilka bardzo hypeowanych gierek. Jeśli znajdziecie coś ciekawego, co was faktycznie zainteresujcie, to poczekajcie na premierę i pod żadnym pozorem do tego czasu nie czytajcie opinii bądź komentarzy na temat tego tytułu. Uruchomcie grę najlepiej już w dniu premiery, pograjcie przez najbliższe dni i dopiero po 4-5 dniach wyróbcie swoją własną opinię i dopiero wtedy porównajcie ją z opiniami innych ludzi, np. na wykopie albo metacriticu.

Postarajcie się też z góry niczego nie oczekiwać. Czasami takie rozwiązanie powoduje, że po prostu niczego nie oczekując, nie możemy się rozczarować. Praktyczna psychologia.

Teraz przejdźmy do sedna, sytuacja #1 jest prawdziwa, a #2 to pewien efekt. O tym za chwilę.

7 grudnia 2020 roku. 3 dni przed premierą Cyberpunka. Wykop jest pełny w przeciekach "zbugowanych filmików" z gry. Ludzie powoli zaczynają mieszać grę z błotem, mimo, że jeszcze nie wyszła. 9 grudnia 2020 roku. Ktoś wrzuca do neta brakujące pliki do preloadu gry. W ten sposób dzień wcześniej można było zacząć rozgrywkę w Cyberpunka. Tutaj zaczyna się moja historia.

#1. Od momentu uruchomienia gry, przez wówczas najbliższy czas będę grał tylko w Cyberpunka. Kompletnie odstawiam wykop i metacritica, po prostu gram w grę i szczerze mówiąc, bardzo się w nią wczuwam. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, z niedoskonałości technicznych, ale mało mnie to obchodzi, bo niczego specjalnego nie oczekiwałem, a nie doświadczam żadnego błędu, który uniemożliwiłby mi rozgrywkę.

#1.1 Odcinając się od bodźców ze stron trzecich (wykop, media internetowe) wpadam w tzw. flow zone. W psychologii polega to na tym, że jesteśmy tak bardzo skupieni na danej czynności, że przestajemy zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół nas. W grach ma to bardzo spore znaczenie, gdyż pozytywnie wpływa na immersję i na nasze doświadczenia. Innymi słowy, czujemy emocje podczas grania. Jesteśmy zaangażowani i ciężko nas znudzić.

#2. Odcięcie następuje w momencie sprawdzenia wykopu i ocen na metacriticu. Sam bardzo dobrze bawiłem się w grze i sprawiło mi to po prostu przyjemność, czyli pod żadnym pozorem nie mogłem żałować wydanych pieniędzy i spędzonego czasu. Mimo wszystkiego zderzenie z ogromem negatywnych ocen powoduje moje ogromne zdziwienie i zmieszanie uczuć. Jakim cudem sam się tak dobrze bawiłem grając w tę grę, a inni mieszają ją z błotem? Odpowiedź jest prosta. Czasami trzeba mieć po prostu #!$%@? i po prostu żyć, a nie spędzać czas na zabijaniu mózgu ogromem niepotrzebnych, totalnie niepotrzebnych nam wiadomości.

Nie bronię tutaj Cyberpunka, bo raczej wszyscy zdajemy sobię sprawę z tego, w jak fatalnym stanie była ta gra w momencie premiery. Mam nadzieję, że po tym wpisie zrozumieliście, że nie tylko gra ma wpływ na to jak ją odbierzemy, ale również to jakie mamy podejście, jak oceniają jak inni i czy sprawdzamy milion opinii innych ludzi na temat danego tytułu.

#gry #psychologia #cyberpunk2077 #gownowpis
  • 7
@loucas: Podobnie działa nostalgia do gier z młodości/dzieciństwa. Po wielu latach na wierzch wychodzą wszystkie niedoskonałości i wady tych gier, ale i tak je doceniasz takie jakie są. Ja osobiście do teraz czasem wracam do starych tytułów zamiast grać w nowe gry. Gry mogą być nośnikiem emocji, warunkowanych osobistą percepcją i doświadczeniami, a nie jedynie źródłem tępej leniwej rozrywki.
@Paimeimaster: Mogą i to jak najbardziej. Tylko bardzo dużo czasu zajmuje zrozumienie niektórym po co w ogóle gra się w gry. Człowiek czuje, że żyje, gdy odczuwa emocje. Filmy, seriale, czy właśnie gry, które moim zdaniem potrafią najbardziej oddawać immersje, umożliwiają człowiekowi odczuwanie smutku, radości, pustki (np. po zakończeniu fabuły gry).

Nostalgia do gier z dzieciństwa to tak jak wspomniałeś również ciekawy temat. Wydaje mi się, że to właśnie wtedy występuje
@ZlodziejBilonownic: Rozkręcali hype, to prawda. To właśnie cała ta otoczka spowodowała, że ludzie zrozumieli jak bardzo zostali wprowadzeni w błąd. Oczekiwali czegoś niesamowicie innowacyjnego, co na zawsze odmieni branże, a dostali to co oferuje większość gier na rynku.

Tutaj odniesienie do mojej historii - ja niczego nie oczekiwałem. Chciałem po prostu wczuć się w świat gry, przejść fabułę, poczuć jakiekolwiek emocje.

Jak ma poczuć emocje w takiej grze ktoś, kto już
Podobnie działa nostalgia do gier z młodości/dzieciństwa. Po wielu latach na wierzch wychodzą wszystkie niedoskonałości i wady tych gier, ale i tak je doceniasz takie jakie są.


@Paimeimaster: Niekoniecznie. Wróciłem po latach do Max Payne 2 czy NFS: Underground 2 i dalej były świetne. Wcale się tak nie zestarzyły. Myślę teraz, by wrócić do NFS: Most Wanted.

Jakim cudem sam się tak dobrze bawiłem grając w tę grę, a inni mieszają
@SmugglerFan Cóż, niektóre gry "starzeją" się wolniej niż pozostałe, szczególnie jeśli w swoich czasach już wyprzedzały reszte gier o epoke. Nasuwa mi się tu na myśl na przykład half life-2, gta IV czy fallout NV. Nie miałem na myśli tego że nie da się już na poważnie grać w te starsze tytuły, tylko że z wiekiem zauważasz mankamenty i defekty które wcześniej były ci obojętne. Ja sam wracam do bardzo starych gier-