Wpis z mikrobloga

Moja własna rodzina chce żebym przegrywał. Mam umówioną rozmowę o prace w wojewódzkim, zarobki w #!$%@? większe od tego co mam obecnie, możliwość wyprowadzki do dużego miasta i rozwoju. Powiedziałem im o tym a ci zrobili minę jakbym nie wiadomo co złego powiedział i od razu eee pewnie się nie uda. Tak #!$%@? dosłownie zaczęli od pesymizmu i braku wiary we mnie. I tak miałem dosłownie całe życie z tymi #!$%@?, zawsze według nich coś źle robiłem i zawsze zakładali dla mnie najgorsze scenariusze. Jak ja miałem wyrosnąć na kogoś normalnego. Oni najbardziej by chcieli żebym gnił na tej #!$%@? wiosze aż spadną z rowerka żeby mieli niewolnika co będzie im dupe mył na starość, od początku mnie tak hodowali (bo wychowaniem to ciężko nazwać), oczywiście wprost tego nie powiedzą tylko gadają że oni chcą dobrze i inne formułki którymi mnie karmili całe życie. Jakoś im nie przeszkadza że starszy brat od wielu lat jest na swoim i wygrywa, do dupy z taką rodziną...
#przegryw
Valfoutre - Moja własna rodzina chce żebym przegrywał. Mam umówioną rozmowę o prace w...

źródło: snieg

Pobierz
  • 40
@Valfoutre: Typowy życiorys chłopaka żyjącego na prowincji, nic nadzwyczajnego. Moim zdaniem, nie niszcz całkowicie relacji z rodziną, bo nie raz Ci się jeszcze przydadzą. Chociaż dzieciaka przypilnować. A Twoje myśli w tym momencie są wyolbrzymione i negatywne. Też miałem podobne odczucia wiele lat temu. Dzisiaj pobyt w domu rodzinnym to dla mnie przyjemność i lekka nostalgia. Raz na jakiś czas napiszę lub zadzwonię zapytać jak żyją. Gdy jest coś poważnego, to
@Valfoutre: możennie rodzice, ale teściowie moi postępowali i postępują (ale już w połowie, druga połowa zmarła) w podobny sposób do twoich rodziców. A zostaw, a po co, a dobrze jest, po co coś zmieniać, jakoś to będzie i tego typu "mundre" rzeczy. Plus jak coś zaproponujesz to jest malowanie na 8 stron, a po co, a dlaczego, a czy to w ogóle trzeba, a zostaw, a to, a tamto. Szkoda się
@Valfoutre: musisz miec #!$%@?, nie warto nic mówić w takim razie. Mnie mieli w dupie. Jak znalazłem dobrą prace, ale brakowało mi 600 zł na kaucje za mieszkanie zeby sie tam przeprowadzic to mi własna matka nie chciała pieniedzy pozyczyc. Wziąłem karte kredytowa w banku i sklamac, ze rodzice mnie utrzymuja.
Tak ma większość PRLowców.
Jak otwierałem pierwsza firmę, mówili po co, a kto to kupi, to bez sensu, stracisz...
Jak już zarabiałem i przyszło zrezygnować z etatu by dalej ją rozkręcać, to mówili nie rzucaj, szkoda pracy, tam nie wypali, pracuj gdzie jesteś.
Jak już zarabiałem całkiem nieźle i kupowałem pierwsze mieszkanie, mówili po co ci one, mało u nas miejsca...
Jak kupowałem działkę pod dom...po co ci dom, to tyle kosztuje,
@Valfoutre: możliwe że sie boją, że jak się wyprowadzisz to przestaniesz dokładać do rodzinnego budżetu i będzie im ciężej,
możliwe że nie będziesz pod ręką tylko kilka razy w roku. nie wiem czy tam u siebie nie kosiłeś, nie sprzątałeś, nie zrzucałeś węgla do piwnicy, jeśli tak to pewnie boją i nie chcą że będą to sami musieli robić.

Jeśli się nie uda to trudno (mam nadzieje że ci się uda)
@Valfoutre: u mnie to wygląda bardzo podobnie ale ich wydanie ciągnięcia mnie w dół objawia się tym, że nie mam w nich żądnego wsparcia w trudnych dla mnie chwilach. Oczywiście chwile te są przez nich trywializowane. Pojęcie stresu czy depresji nie istnieje w ich słownikach. Jako taki szary mirek małej miejscowości nie mam wcale źle ale, gdy w końcu rzucę jakiś pomysł w stylu "poprawiłbym sobie jakość życia i zrobił operację
@Valfoutre: powodzenia, rób zawsze to w co wierzysz i nie oglądaj się na nikogo. przykro czytać, że nie masz wsparcia wsród najbliższych, ale pewnie sami nigdy nie ryzykowali, a teraz nie chcą byś Ty ryzykował - pewnie powodów jest wiele, ale bardzo lubię czytać posty, gdzie się w kimś coś zmienia i podejmuje decyzję która jest radykalna i wbrew wszystkiemu dookoła. Osiągniesz dużo więcej niż się spodziewasz idąc tą drogą i
@apee: Dlaczego jak chce dać plusa to aktualnie zmienia się na 110 po czym w mgnieniu oka robi się 109? Samo odplusowuje ? Co ten wykop ?()
@Valfoutre: A może po prostu się martwią, żeby nic złego Ci się nie stało nie wpadł w długi ? Pewnie ich to przeraża, nie znają innego świata. Jesli jesteś pewny zmiany, pracy i miasta zrób to - pokaż im :) I może Ty pokażesz, że można, da się świat nie gryzie i będziesz bogiem w ich oczach ;)
Trzymam kciuki Mirek :) Mnie mój stary całe życie motywował słowami, że za wysokie progi na twoje nogi. A jak powiedziałem że zmieniam robotę to hurr durr było i że nie wiem co robię. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu itd itd ...
Generalnie pokolenie jest #!$%@? ale stabilnie nigdy Cię nie zrozumie. Koniec końców zostajesz sam ze swoim życiem i finalnie fajnie byłoby być szczęśliwym.