Wpis z mikrobloga

ZAWRAT. Trochę ku przestrodze. #tatry #gory #zawrat

-Tatry, zawrat. Dojscie zajmowało wiecej niz było zakładane. Miałem być na przełęczy około 11, ale trudne warunki, grząski śnieg oraz MGŁA spowolniły mnie . Byłem o 13:30

Decyzja: Zejście do piątki, albo powrót do Murowańca
-wybrałem zejście do piątki, bo jest stosunkowo łagodne
(Ale szlak był nieprzetarty, a mgła niesamowita)
-w pewnym momencie zrozumiałem że brnę w mgłę a od szlaku jestem oddalony o jakieś 30 metrów. Próby wejscia na szlak pogarszały sprawę, więc trawers
-poruszałem się ekstremalnie powoli, niczym ślepiec, badałem kazdy krok kijkami zanim stanąłem, najbardziej obawiałem się „kroku w przepaść” lub na nawis śnieżny.
-gdy już uporałem się z ominięciem koziego wierchu nabrałem nieco pewności siebie i nadziei, pojawiły się pojedyncze punkty orientacyjne w postaci skał. Wcześniej ich nie było, była sama biel.
-dotarłem do piątki około 17:30 a w palenicy byłem o 19:00

W ostateczności byłem przygotowany na powrót na zawrat. Byłem też dobrze przygotowany jesli chodzi o kondycję i sprzęt. Miałem ze sobą sprzęt zimowy oczywiście, ale też zapasową suchą odzież (bielizna, skarpety, dodatkowa czapka, rękawiczki) tarp który awaryjnie może posłużyć jako schronienie, ogrzewacze chemiczne i zapas żarcia.

Czy poszedłbym tam poraz kolejny? Tak, ale gdybym zobaczył mgłę na Zawracie, to bym się cofnął.

Czasami mam więcej farta niż mi się wydaje. W sumie nie była to moja pierwsza „zimowa” przygoda, ale zrozumiałem całkowicie, że nawet w prostym terenie można się pogubić.
Szedłem już w wichurze ze śniegiem, ale nigdy w takiej mgle. Stwierdzam, że mgła jest gorsza niż grząski i mokry śnieg.
Całe szczęście, ten szlak nie jest tak bardzo oblegany przez totalnych amatorów, wiec kto się znajdzie w kryzysowej sytuacji, to jakoś tam sobie poradzi.

Tego dnia miałem zamiar iść na Kozi Wierch, bądź świnicę, w zależności od jakości śniegu, ale nie wziąłem pod uwagę gęstej mgły.
  • 15
@Czyste_Buty: mgła może być zabójcza, szczególnie jeżeli szlak jest nieprzetarty. Znajoma straciła życie z powodu mgły w rejonie czerwonych wierchów (być może gdyby miała wtedy kompas, to nadal by żyła).
swoją drogą niezły czas z piątki do palenicy, ja tam niewiele krócej zjeżdżałem na snowboardzie :d
@gtk90 z Piątki uprawiałem „dupozjazd” :D dał mi trochę cennych minut.
Potem forsowny marsz. Chodziło o… transport :)
Busy o tej porze jezdzą do 17, ale miałem jakies dziwne przeczucie, że albo bedą tam jacys ludzie na parkingu (turyści) i zabiorę się na stopa, albo jakiś januszex buspol itp.
Nie pomyliłem się. Stał sobie jeden busik, bo Pan kierowca chciał sobie trochę zarobić wiecej. Pytał mnie czy kogos po drodze spotkałem, ja
@Czyste_Buty: Wiesz, najczęściej giną ci z dobra kondycją i super sprzętem.
Dobrze że wróciłeś, niejednemu sie nie uda. Sama skończyłam z górami w zimie powyżej kosodrzewiny jak zjechałam sporo w dół i ledwo się wdrapałam na szlak, i to w dodatku idąc do Gąsienicowej, na tym zakręcie, leciałam w Jaworzynkę, oczywiście byłam sama jak zwykle.
Pomysł jak pięknie i bezpiecznie dziś było na Grzesiu.
@arinkao: Tak, wiem.
Zdarza mi się zawrócić. Mgła była zwodnicza, zrobiła się nie do zniesienia podczas schodzenia, chociaz wczesniej szału tez nie było.
Z drugiej strony- wypadek mozna mieć wszędzie, idąc w rakach zwyczajnie potknąłem się na równej nawierzchni i wylądowałem japą w śniegu :D
Jakoś, nie mogę przekonać się do gór latem- ilość ludzi mnie przytłacza. Mozna wychodzic nad ranem, ale to nie jest to samo co zima.
Zimą czuję
@Czyste_Buty: Nie mam daleko z Zakopanego. Ale nie jestem takim świrem górskim, jakąś kozicą, przeszło mi chojrakowanie dawno temu, na Zawrat tylko w lecie. No nic, nie ma dla Ciebie ratunku, dbaj o bezpieczeństwo, czytaj komunikaty TOPR, nabieraj pokory bo będzie potrzebna.
Straszni są turyści wszędzie, pamiętam jak 15 lat temu było ich jak na lekarstwo. Nie wiem co to będzie za następne 10 lat, chyba armagedon na szlakach, zresztą już
@arinkao: Zawsze sprawdzam pogodę i zawsze mam taki mały rytuał, ze dzien wczesniej chodzę pytać o prognozę w informacji turystycznej.
Mam nadzieję, że dla mnie nie będzie potrzeba ratunku jesli juz ;)
W góry jezdzę max 4 razy w roku, bo mam daleko, ale jesli jest jakis trudniejszy szlak, to studiuję go wcześniej.
Mam świadomośc zagrożeń, nie postawiłbym się na jednej półce z bawełniarzami w adidaskach :D
„Lubię” trudniejsze warunki, bo
@Czyste_Buty: Olej te baby w informacji turystycznej. Wiedzą połowę tego co masz na stronce.
To numer do Topru: 18 206 34 44

Mam świadomośc zagrożeń, nie postawiłbym się na jednej półce z bawełniarzami w adidaskach :D

Nawet mi to przez myśl nie przeszło, wiem że jesteś obcykany ale wiesz że igrasz z ogniem i dlatego musisz dmuchać na zimne, tym bardziej jak masz mało czasu, przyjechałeś z daleka, masz plan, jesteś
@arinkao: to moje „igranie” zaczęło się chyba od lęku wysokości i innych osobistych pobudek.
Gdy pierwszy raz zszedłem z góry, poczułem siłę. Lęk wysokości obecnie jest jedynie fascynacją, a nie fobią.

Tak naprawdę chodzi o sportowe endorfiny, wprawdzie biegam sobie coś tam, ale to nie jest to samo. Związałem się z górami, ale moje filozoficzne podejście do tego ma znaczenie prawdopodobnie tylko dla mnie.

Gdy ginie jakiś turysta, to oczywiście mam
@Czyste_Buty: Sport jest jak najbardziej uzależniający, taki jak ten szczególnie właścicielom mocnych nóg i miarowego wysiłku całego ciała, jako takiej silnej kondycji.
Ciekawe co piszesz o lęku wysokości. Może jednak uwielbiasz ryzyko, extreme.
zaczęło się chyba od lęku wysokości


@Czyste_Buty: wiele osób tak ma, może nie że zaczynają chodzić po górach na przekór, ale że jak nigdy po górach nie chodzili i nagle stają na jakimś Giewoncie, to dowiadują się, że go mają. Potem z doświadczeniem on większości przechodzi i w górach chce się robić więcej i bardziej. Bezsprzecznie góry uzależniają.