Wpis z mikrobloga

@ntdc: piękna muzyka, fajne sceny w kosmosie i ogólnie bardzo "kinowo" i epicko a zarazem z dbałością o autentyczność ukazane podróże kosmiczne...do momentu spadnięcia w czarną dziurę. Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tego filmu. Z jednej strony to o czym piszę na początku, z drugiej boleśnie prymitywna ekspozycja i ten głupi trope "miłość przekracza czas i przestrzeń", zblazowany Michael Caine. Dla mnie to przełomowy moment filmografii Nolana, po którym zajmuje się