Wpis z mikrobloga

1000x większa ilość ludzi w jakimś miejscu = więcej śmieci


@Plp_: no tylko jakimś cudem w Japonii, Singapurze czy nawet Szwajcarii ludzie potrafią nieporównywalnie mniej syfić albo i wcale. Ja bym dowalił wielotysięczne kary za rzucanie petow, jedzenie w autobusie czy głośne rozmowy przez telefon i by się skończyło.
Oznacza to że część narodów jest syfiasta a w wielu krajach kary zbyt mało surowe. Tyle.
  • Odpowiedz
Ja bym dowalił wielotysięczne kary za rzucanie petow, jedzenie w autobusie czy głośne rozmowy przez telefon i by się skończyło.


@LifeReboot: Króciutko i na temat. Z bydłem się nie da inaczej.
  • Odpowiedz
jakimś cudem w Japonii, Singapurze czy nawet Szwajcarii ludzie potrafią nieporównywalnie mniej syfić


@LifeReboot: ciekawe że przytoczyłeś Japonię bo syf tam na plażach aż miło xD (co nie tyczy się miast bo tam bardzo sprawnie działają służby oczyszczania). Co do Singapuru to właśnie też mieli duży problem ze śmieciami, ale po wprowadzeniu gigantycznych kar (za wyrzucenie papierka na ziemię grozi 1000$ mandatu) jak ręką odjął xD
  • Odpowiedz
@Galeria-Widgeta: Problemów jest kilka i nie we wszystkim to są ludzie. Jedne z nich to:
1. Śmietniki są, ale bywają przepełnione. Ludzie zostawiają rzeczy obok śmietnika.
2. Ptactwo które bardzo chętnie wygrzebuje pudełka po jedzeniu i robi burdel.
3. Wiatr który nad morzem jest obecny i to wszystko roznosi.

Oczywiście zostawione pety i butelki kopałbym jak kurczaki i na to nie ma usprawiedliwienia.
  • Odpowiedz
dlatego śmiałem się dzisiaj z artykułu o oburzeniu ludzi na jakiejś włoskiej plaży bo wprowadzili tam zakaz spożywania jakichkolwiek posiłków. Oburzyło ich, że nie mają czym śmiecić


@massbombing_return: zakaz śmiecenia już był, skoro ktoś go łamie, to inny również złamie. Jak służby nagle zaczną super pilnować zakazu jedzenia, to byłaby to bezczelność, bo znaczyłoby, że nienależycie pilnowali zakazu śmiecenia. Natomiast jak będą tak samo źle pilnować, to kolejny zakaz jest bezcelowy.
  • Odpowiedz