Wpis z mikrobloga

A Ty dlaczego nie chcesz mieć dzieci?


@xxxSZTYWNIUTKOxxx: nie lubię dzieci, nie lubię hałasu jaki generują, nie pasuje to do mojego stylu życia. Po za tym, fundowanie partnerce rodzenia w tym kraju z kartonu, można porównać do jazdy gołą dupą po nieoheblowanej desce. Za duże ryzyko, że coś pójdzie nie tak, a w tym kartonie życie ciężarnej kobiety nie ma za dużej wartości.
@xxxSZTYWNIUTKOxxx: Niby czemu cicho? w takich komentarzach widać co się pierdzieli w kraju, widać logikę różnych osób, widać jak poprzednie pokolenie wychowało dzieci, które wiedzą, że nie poradzą sobie z wieloma rzeczami i zakładają porażkę już na starcie.
Lepsze to niż słuchanie antynatalistów co wymyślają jakieś abstrakcyjne cierpienie dzieci i nie potrafią odpowiedzieć na żadne pytanie logicznie.
@xxxSZTYWNIUTKOxxx: Powodów jest wiele:
- nie odczuwam takiej potrzeby. Nigdy nie odczuwałam.
- dziecko to wieczny stres i zamartwianie się: czy będzie zdrowe? czy w szkole będzie dogadywało się z innymi dziećmi? czy poradzi sobie w życiu? czy partner/ka, którą będzie miał/a w przyszłości będzie dla niego/niej odpowiedni/a? czy nie będzie ciepriało psychicznie? czy nie zabije go jakiś debil w samochodzie pędzący ponad 140km/h po pijaku?
O swoje dziecko martwisz się
@xxxSZTYWNIUTKOxxx: posiadanie dzieci jest przereklamowane. Jakieś tam krótkie chwili szczęścia czy "spełnienia" (jak to mówią co niektórzy mający dzieci) nie równoważą nakładów, jakie trzeba ponieść i ryzyka, że trafi się jakiś bachor, przy którym w najlepszym razie szybko osiwiejesz. A tej mitycznej szklanki wody na starość też nie wszyscy się doczekają i skończą raczej sami w domu opieki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Patrząc po rodzinie i znajomych
@xxxSZTYWNIUTKOxxx: Wiesz co odpowiem Ci jako osoba, która ma dwójkę dzieci powody, o których nie myślicie:
-Dzieci chorują zamartwianie się o zdrowie i przyszłość dzieci jest strasznie dołujące
-Świat jest #!$%@? wypuszczasz osoby, które kochasz w ten świat licząc, se wszystko będzie ok. A jak nie będzie i dzieciom coś się stanie? Depresja i nie tylko wliczone w cenę łączy się z pkt1.
-Utrata niezależności bardzo boli w tym roku pierwszy
wizja rozpadu związku i płacenia alimentów jest przytłaczająca i straszna.


@xxxSZTYWNIUTKOxxx: albo nie masz związku i teoretyzujemy, albo nie pasujecie do siebie. O takich rzeczach kluczowych rozmawia sie w pierwszej fazie związku i stawia temat jasno.