Wpis z mikrobloga

Mirki pijcie ze mną kompot. Dojechałem! ( ͡ ͜ʖ ͡)
Od Atlantyku po Pacyfik. Wczoraj przednie koło mojego czerwonego rumaka zostało zamoczone w Oceanie. Ogólnie wyszło 6800km w czasie 52 dni jazdy, co daje średnio 130km dziennie, nie najgorzej. Niesamowita to była przygoda, pierwsze dni wyprawy wydają się bardzo odległe, bo każdego dnia działo się bardzo dużo.
Dziękuję wam za wsparcie, dziękuję @metaxy za rady odnośnie kolana, które od Chicago działało już perfekcyjnie.
Teraz pora na trochę wakacji, nadal mam ponad dwa tygodnie do lotu powrotnego, więc trochę pokręcę się po wybrzeżu. Chciałem się po kąpać, ale woda w Pacyfiku jest okrutnie zimna ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#roweremprzezusa #szosa #gravel #rower #podroze
Pobierz pietia94 - Mirki pijcie ze mną kompot. Dojechałem! (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Od Atlantyku po Pacyf...
źródło: temp_file3114725333971117598
  • 74
@ToJestNiepojete Głównie asfaltem, sporo po trailach, ale głównie drogi, im mniejsza droga tym kierowcy ostrożniejsi. Od Iowy musiałem coraz więcej czasu spędzać na głównych drogach łącznie z epizodami na autostradach miedzystanowych, bo po prostu nie było innej drogi. Kierowcy ogólnie spoko, im bardziej na zachód tym gorzej, zachodnia Montana i Idaho były najgorsze, kilka razy zostałem strąbiony, raz kierowca pick upa pokazał mi faka bez żadnego powodu xd. Ale nie miałem żadnej
@pietia94: Ja Potrafię się zaadaptować, ale też z kolei jestem zimnolubny. Co do roweru to zaczynam dopiero robić dłuższe trasy niż sklep czy praca. Zobaczymy czy taki mądry jestem poza swoją strefą komfortu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@naki2001 Na pewno najłatwiej jest jak się jedzie samemu z hostami. Koledzy z którymi wcześniej jeździłem nie mogli, więc pojechałem sam. Dobrze mi się jeździ solo i to nie był żaden problem.
@spinel: Oj zdecydowanie, do wyprawy szczególnie sie nie przygotowywałem fizycznie. Przed wyprawą nie miałem nawet chyba 1000km zrobione w tym roku. Założenie było takie że do formy dojdę w trakcie :D. I w sumie doszedłem, chociaż nie wiem czy to zapalenie kolana na początku nie było właśnie z powodu nie wytrenowania. W każdym razie, jak w Glacier National Park wspinałem się na Logan Pass bez toreb, to czułem się jak na