Wpis z mikrobloga

Wróciłem wczoraj z #sziget, byłem pełne trzy dni, było bardzo fajnie, mimo, że 'zespoły z bungo', to nie do końca mój klimat. Udało się jednak sporo potupac nóżką, głównie na mniejszych punktach z DJ-ami.
Pojechalismy, bo plan był na #festfestival, a wyszło jak wyszło.

Kilka subiektywnych spostrzeżeń.
Zeszłoroczna edycja festa to była dla mnie nadimpreza i nie ma tego nawet jak porownac do sziget.
Na fescie było wszystko jakby dopieszczone, lepiej zorganizowane, muzyka odpowiednio głośna, nie przenikająca się. W Budapeszcie albo albo byłeś do 5m od głośnika, albo zbierałeś dźwięk ala trzy sceny..
Sama wyspa jest super, ale i tak do klimatu Parku Śląskiego ma się nijak.
Ludzie bardzo młodzi, wręcz dzieciarnia, ale to pewnie lineup, który mi boomerowi był w 90% obcy.
Wszyscy jednak wydawali się dość smutni, zmęczeni, mało interakcji między ludźmi, głównie 'na parkietach'.

Ostatni front na głównej startował o 21.30, grał do 22.40, bo potem zakaz muzyki powyżej pewnego poziomu głośności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dalej więc, inne sceny też od tej godziny musiały być grzeczne, ale jak już wspomniałem 5 - 15 m od głośnika było super ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na plus fajne miejsca tematyczne, jak cyrk, występy drag-quenn, strefa chilli itp

Ceny.
Trudno prognozowac jakie byłyby na fescie, ale na Sziget były dra ma tycz ne!!
Ratunkiem dla większości był start na stacji benzynowej przerobionej na imprezownie lub pobliski Auchan z parkingiem, djem etc zrobionymi pod alko - koczowanie.
Organizatorzy chyba się połapali o co biega, bo ludzie wchodzili i wychodzili po zapoznaniu się z 'menu', tak więc poziom security równa sie się zero. Otwarta butelka pet w ręce, no problemo, dotykanie plecaków chyba tylko po żeby dotknąć. Tak więc ludzie pili co wnieśli, bo np na miejscu:

Red bull i 40ml czegokolwiek ok 55 zl
Woda w butelce, 0.2 - 12 zl
Piwo ok 27 zl
Jeszcze lepsze jedzenie.
Mały burger i frytki ok 90 zl
Kawałek pizzy 30 zł

Miazga totalna. Jęczeli wszyscy, nawet goście z najbogatszych krajów.
Same Węgry to porażka, kraj się chyba chyli ku upadkowi. Zupa w knajpie typu podgrzewacze i samoobskuga ok 50 zł, burger 70, 4 małe bułki i 4 drożdżówki - 38 zł. Średnia płacą brutto ok 1000 euro. Jadąc przez Węgry mailem flashbacki z Armenii.
Wszystko pamięta czasy Franca Józefa od tramwajów po parkomaty. Te przyjmują tylko monety, nie obsługują kart z chipem, a jak chcesz zapłacić apka, to najpierw musisz w apce zarestrowac swoją kartę, za opłatą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przeżyłem cudowny długi weekend, nabiłem w marszu i tańcu 62 km w 3 dni ,ale i tak mam wielką nadzieję, że fest ożyje, bo potencjał w tej imprezie był nieprzebrany..

#wegry #inflacja
  • 5
@KrolWlosowzNosa: rok temu na szigecie piwo było po 13-15zł, coca cola 0,5l 10zł.
Nie pamiętam cen jedzenia, ale było dużo taniej niż piszesz, a i tak wszyscy narzekali, że drogo :p

Niestety wszędzie ceny rosną. Szkoda, bo myślałem, żeby za rok się wybrać na sziget ponownie, ale jak są takie ceny to nie wiem czy jest sens. Szczególnie, że lineupy coraz bardziej zoomerskie.
@damienbudzik: zoomerskie ( ͡° ͜ʖ ͡°) (aż musiałem sprawdzić co to), ale dokładnie tak jak piszesz. Trudno, taki target.
Taki 2013, to względem słuchanych wtedy kapel, byłby dla mnie sztos.
Za rok jest chyba 30 edycja, to może odpalą coś extra dla każdego.
Chyba, że do tego czasu zarwie się ten drgający mostek, na który wpuszczają czasem cały, pełen energii tłum...
KrolWlosowzNosa - @damienbudzik: zoomerskie ( ͡° ͜ʖ ͡°) (aż musiałem sprawdzić co to)...

źródło: Screenshot_20230817_122026_com.android.chrome

Pobierz
Miazga totalna. Jęczeli wszyscy, nawet goście z najbogatszych krajów.

Same Węgry to porażka, kraj się chyba chyli ku upadkowi.


@KrolWlosowzNosa:
Pierwszy raz na Węgrzech? Ciekawe to co wygadujesz bo porównując Węgrów do Polaków to są o wiele bardziej rozwinięci technologicznie.
Polecam wybierać się do lokali na uboczu, zdecydowanie smak lepszy a i ceny niższe. Apropo sklepów to jeżdżę co roku i wychodzi zdecydowanie taniej niż u nas :D
@LukaszTV: pewnie masz rację, trzeba wziąć pod uwagę, że byłem w ścisłym centrum, do tego też w czasie i na terenie wielkiej imprezy.
Ostatni raz dłużej na Węgrzech byłem 20 lat temu i wtedy wrażenie w stosunku do Polski było na korzyść Węgier, dziś odwrotnie.