Wpis z mikrobloga

@zloty_wkret: zakaz palenia w takich przybytkach to zbawienie
Ci co mają więcej niż 15 lat pamiętają jak w autobusach czy tramwajach można było palić xD Przecież to nie do pomyślenia dzisiaj

Powinno się dalej dokręcać śrubę palaczom. Najgorsi to są ci, co nie palą w domu "bo będzie śmierdzieć", ale na balkon zajarać i dym sąsiadowi przez okno #!$%@?ć to nie ma problemu xD
@masiakla: przecież te podzielone strefy to jest absolutne gówno, bo zawsze strefa niepaląca nie jest wystarczająco oddzielona od palącej. Przecież to tak #!$%@?, że to jest nie do wytrzymania. Na lotnisku chopina też są takie budki dla palaczy i one tak jebią na 20 metrów, a jak się przechodzi obok nich to mi się na przykład dosłownie zwraca. Tragedia.

Palenie papierosów powinno być jak najbardziej utrudnione jak się da. #!$%@?ć śmierdzieli.
@zloty_wkret: @niochland zgodzę się i się nie zgodzę, zgodzę z tym że fajnie jest teraz jak nie ma wszędzie tych śmierdzieli w knajpach itd. ale nie zgodzę się z tym, że to tylko i wyłącznie odgórny zakaz przyniósł skutek, bo tak naprawdę większość gardziła palaczami i nadal gardzi, mało tego i niektórzy palacze mają świadomość tego, że jebią.

Zakaz przyniósł skutek tylko dlatego, że większość podzielała takie zdanie, gdyby było inaczej
mieszkam w kraju w którym można ciągle palić, nie ma odgórnego zakazu. Knajpy i restauracje są albo podzielone albo mają odpowiednią wentylację i tego problemu nie ma. Tutaj przez kilka lat wymógł to rynek, więc moje pytanie jest czy na prawdę państwo musi ingerować w takie rzeczy?


@masiakla: ale wiesz, że w takim układzie niepalący płacą (w narzutach na swoich rachunkach) za koszty montażu i obsługi tej wentylacji?
@mk321: jakie opowieści z mchu i paproci? Przecież takie kraje są, i to w Europie. W zeszłym roku byłem w Czarnogórze. Nie ma tam prawa unijnego, więc zakazy dot. palenia w miejscach publicznych nie obowiązują. Na stacji paliw kasjer obsługiwał mnie z papierosem w dłoni. Przy stoliku siedział jakiś inny śmierdziel i palił, pijąc przy tym kawę.
@masiakla jakoś „wolny rynek” miał 100 lat, żeby odseparować palaczy od niepalących i tego nie zrobił. Dopiero prawo ukróciło palenie w knajpach. Mała grupa nałogowców nie może narzucać swojego syfu całej reszcie społeczeństwa.
Nie pamietam jaki kraj to wprowadził, ale jestem za rozwiązaniem całkowicie likwidującym wyroby nikotynowe, stopniowo oczywiście. Powiedzmy, zakaz sprzedaży od rocznika 2000 i młodszych, tak, żeby za 50 lat nie było żadnego palacza w kraju.
Palenie nie jest dobre