Wpis z mikrobloga

jak mam świadomość reinkarnacji, to w sumie zdaje sobie sprawę że jestem w piekle bez wyjścia, jedynie oświecenie może mnie uratować. teraz zyjesz, cierpisz, a po śmierci nie będzie lepiej tylko od nowa, umrzesz, będziesz znowu cierpiał, ale na nowo bez pamięci jak sobie radzić z cierpieniem, więc śmierć może sprawić że będzie tylko gorzej bo wszystko od nowa, być może w gorszym miejscu i czasie niż teraz. Zostaje żyć jak najdłużej w tym życiu bo jak umrę może być gorzej!!! mam nadzieję że wszechświat w końcu zniknie na dobre żeby żadna żywa forma życia nie mogła tu być, bo jeszcze znowu zostanę kolejnym żywym świadomym zlepkiem komórek i będzie na nowo to samo, i pewnie już to przerabiałem kilka set razy.
#przegryw #buddyzm #reinkarnacja #depresja
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@przypadkowy-przypadek to też możliwe, ale nieuknione jest to że kiedyś i tak jakieś cierpienie mnie dopadnie, skoro powstałem raz to kiedyś napewno powstane drugi i kiedys i tak będę cierpiał. cieszę się tym co mam bo może być gorzej
  • Odpowiedz
@daktylekN Masz bardzo tradycyjne staroindyjskie spojrzenie na reinkarnację niczym Budda i jemu współcześni - że wszystko jest cierpieniem, wszystko jest nietrwałe (sarvam dukham, sarvam anityam).
Tymczasem można na sprawę spojrzeć inaczej, bardziej pozytywnie, tak jak w niektórych współczesnych nurtach ezoteryki zachodniej (np. Robert Monroe). Tam reinkarnacja w Ziemskim Systemie Życia ma na celu rozwój i doskonalenie się. Absolwenci tej ekstremalne trudnej szkoły stają się świetlistymi istotami promieniującymi Miłością i pełne mądrości. Ponoć
  • Odpowiedz
@daktylekN: nic z tym nie zrobisz. Nawet kiedy wszechświat przestanie istnieć to kiedyś powstanie następny. Nawet jeśli między tymi wydarzeniami będzie jakiś bardzo długi czas, tak że nie ma możliwości spisać zer żeby napisać tak długa liczbę to dla czegoś co nie istnieje każdy czas to też nic. Więc obudzisz się w nowym wszechświecie na jakimś etapie jego życia i nawet nie zauważysz różnicy.
  • Odpowiedz