Wpis z mikrobloga

Wiadome jest, że jak coś jest kwantowe, to musi być mądre. Lepiej nie zadawać pytań, na przykład o to, jak działa taki „Kwantowy rezonator szumów”. Według deklaracji producenta, to cudo ma spuszczać „atomowy łomot” wszelkim zakłóceniom sieci elektrycznej. To nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę 1,5W poboru mocy tego urządzenia. Latencja? Panie, zerowa.
Do nabycia za jedyne 6449 zł, ale w tej cenie kupujesz coś więcej niż „kwantowy” kondycjoner. Kupujesz marzenia, a przede wszystkim opowieść. Opowieść twórcy o tym, jak to prąd „#!$%@?” w kablu, o tym, jak to pudełko heroicznie broni Twój system ałdjo przed „atakiem klonów” i o tym, że górski strumyk to nic innego, jak uporządkowany marsz elektronów. A wszystko to okraszone recenzjami z niemieckiej prasy, z której zacytuję tutaj moją ulubioną:

„ "
Cai Brockmann, Fidelity, 5/2017

P.S. Jeśli masz chęć, możesz mnie wspomóc stawiając wirtualną kawę.

#tonskladowy – największe absurdy świata #audiovoodoo
Roszp - Wiadome jest, że jak coś jest kwantowe, to musi być mądre. Lepiej nie zadawać...
  • 6