Wpis z mikrobloga

@Trelik: no przecież niemieckie sklepy muszą być w niedzielę otwarte w Polsce, aby w Niemczech były zamknięte. Jednak zysk musi się zgadzać. Donek zrobi tak, że i Niemiec zadowolony, bo ma wolne i niemieckie Lidle zadowolone, bo zarabiają w Ddzień Pański. W sumie to też profit dla lewaków, bo dzień odpoczynku i religijnej zadumy zamieniają na dzień jarmarczny.
@SirSherwood: Ale to tak nigdy nie będzie działało tak długo jak 80% sklepów jest zagranicznych wyłącznie skupiających się na odsyłaniu 99% zysków do krajów z których pochodzą te sklepy. Z otwartymi niedzielami po prostu dostaje się losowy dzień wolnego w tygodniu, a przy większych kochłozach będą rozkładali grafiki tak, że osoby pracujące w marketach będą pracowały po 6 dni w tygodniu z jednym dniem w którym zmiana nie będzie miała pełnych
przecież nie ma zakazu dla usług tylko dla handlu detalicznego. U mnie w niedzielę też jest otwarty sklep osiedlowy, bo sprzedaje właścicielka.


@Trelik: A przepraszam bardzo, dlaczego? WŁAŚCICIELKA BEZBOŻNICA W DZIEŃ ZADUMY BĘDZIE PREZERWATYWY, ALKOHOL I GOSCIA NIEDZIELNEGO SPRZEDAWAŁA ZAMIAST NA MSZĘ IŚĆ?! TFUUUU, zamknąć jej sklepik też, nie wie, żeby dzień święty świecić?!
@Trelik bo w Niemczech zawsze był problem ze znalezieniem chętnych do gównoroboty w markecie, nawet dużo stacji paliw jest w niedziele zamkniętych z tego powodu. U nas młodzież chce pracować, by móc sobie dorobić i uważam, że powinno dać się chociaż tą możliwość. Zbyt duża część osób uczących się jest zależna tylko od wolnego weekendu.